Siemczi!
Niestety złapało mnie jakieś choróbsko. Gardło boli, z nosa cieknie... ehhh... okropieństwo.
Co za tym idzie - aktywność na dziś licha, bo jedynie
Mel B rozgrzewka
Mel B abs
Fitappy na wewnętrzną stronę ud
Jednakże nie ma co narzekać, bo cieszę się, że zrobiłam cokolwiek pomimo tego, że się źle czułam. Jutro też zostaję w domu, kiedyś muszę w końcu wyzdrowieć . Wciąż nie wiem, dlaczego tak ciężko mi się przestawić na zdrowszy tryb życia. Szczerze mówiąc to myślałam, że będzie dużo bardziej pozytywnie. A tymczasem ciągle mam ochotę na podjadanie i słodycze. Ale się nie daję! Bo chcę naprawdę super wyglądać w rurkach (i oczywiście 100000 innych powodów :)).
Hmm... Pamiętam, jak kilka lat temu ważyłam ponad coś koło 82 kg (przy wzroście 176) i wtedy naprawdę dużo łatwiej było mi się zmotywować i odchudzać. Ale to już chyba tak jest, więcej do zrzucenia = większa motywacja (?).
W czwartek się już muszę ruszyć z domu - mam korki z chemii. W końcu matura najważniejsza. A poza tym muszę się umówić na kolejny egzamin z prawka (6!). A najlepsze jest to, że całkiem nieźle jeżdżę, na jazdach ok, a jak przychodzi egzamin to stres mnie zżera. Albo trafiam na egzaminatora, który się na mnie wydziera. Trochę to chore. W końcu im płacę, to chociaż "mili" powinni być. Dość już tego mam.
Menu:
1) dietetyczne pancakes z kawałkiem banana, jogurtem i wiśniami
2) activia z 3 łyżkami otrąb, jabłko
3) 1/2 talerza barszczu ukraińskiego, kawałek pieczeni mojej mamy z mieszanką makaronu, surówka z kiszonej kapusty, marchwi i jabłka
4) jogurt 7 zbóż (150g), mały pomidor, marchewka
W ogóle to chciałam dodać zdjęcia, ale mi się aparat rozładował. A tak na marginesie to pyszne były te pancakes na śniadanie mmm... A przepis znalazłam na Vitalii No i chyba więcej warzyw muszę jeść!
Teraz zmykam zrobić sobie kawę zbożową z cynamonem. Liczę, że jutro będzie lepszy dzień. Oby.
Miłego wieczoru