Miesiąc za mną!!!!
Podsumowując miesiąc jestem bardzo zadowolona:)
Głodna nie chodziłam, schudłam 5 kg zaczęłam ćwiczyć, nie boli mnie kręgosłup....a przecież chodziłam już nawet o kulach....kurcze chce się żyć!!!! tylko jeszcze gdyby ta wiosna przyszła!!!!!!!! Oglądam zdjęcia odchudzonych dziewczyn i motywacja moja rośnie.Będzie dobrze!!!! Dziś to wiem:)
kolejny pomiar za mną:)
tadadadadadadam!!! no i zważyłam się 1,1 kg mniej:) a tak się bałam, najgorsze są te ręce zawsze miałam z nimi problem żadna bluzka nie chciała normalnie wejść może jak osiągnę zamierzony cel problemu nie będzie:) Do urodzin jeszcze trochę zostało więc może się uda:)
Trochę się boję dzisiejszej kolacji bo zaprosiliśmy znajomych i będzie wiele pokus....kurczę !
dzień kobiet:)
no i prawie się trzymam:) dostałam w prezencie Rafaelo i zjadłam jedno, a także dwie malutkie czekoladki z koniakiem....no cóż dzień kobiet to dzień kobiet.....odpuszczam podwieczorek i częśc kolacji co prawda....ale słodko było choć przez minutę....hmmmm chyba pojadę jeszcze na rowerze .... 10 km? jednak wyrzuty mam ....KURCZĘ!!!!!!
słodkiego, paluszków, orzechów i nutelli
NATYCHMIAST!!!!!!!!
Zaraz mi język do dupy ucieknie....mam taki ślinotok no tak mi się chce słodkiego, słonego....cokolwiek ZWARIUJĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
3 ważenie
Bardzo bałam się wejść na wagę ale weszłam....kilogram w dół!!!!!!
po obwodzie też mi ładnie zeszło....kurczę normalnie cudnie.....wczoraj spróbowałam skalpela Chodakowskiej przy moim kręgosłupie było ciężko ale z małymi przerwami dałam radę:)
wszystko byłoby fajnie gdybym mogła tą czekoladę zajadać albo ciasto jakieś bo z tym mam NAJWIĘKSZY PROBLEM!!!!!!! Trzymajcie kciuki!
na nowo odkryta soja
Ło matko jak się najadłam.....gulasz sojowy ORICO 100g 298kcl....
kiedyś tzn jakieś 20 lat temu byłam wegetarianką i soja była na porządku dziennym ...potem dlllluuuuuuggggooooo jej nie jadłam i teraz odkrywam ja na nowo....Jest pyszna...tzn ten gulasz jest boski zjadłam go za dużo ale zmniejszę porcję na kolację i bedzie ok....:)POLECAM!
niedziela i 50 kubków
No i mamy niedzielę:)
Za oknem śniegu tyle że masakra....ja mam znowu pracowitą niedzielę....50 kubków czeka na pomalowanie....dam radę....jeszcze żeby ta waga drgnęła....czekam na efekty przyszłego tygodnia będzie dużo bieganiny więc może:)
do DUPY:(!!!!!!!
No i po ważeniu, miałam nadzieję że będzie lepiej i chyba trochę się załamałam:( 30 dag ? to żaden spadek a przechodzę do fazy spadku i będę chudła mniej ....mniej czyli ile? Chce mi się płakać i nawet odrobina motywacji sprzed tygodnia nie pozostała:(
no i czytam,że dziewczyny przez jeden dzień chudną 0,8kg a ja przez cały tydzień 0,30?....to bez sensu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
i do dupy:(
JUTRO 2 WAŻENIE:)
no i mija prawie 2 tydzień diety, jutro ważenie, trochę się boję bo chciałabym zobaczyć jakiś spadek.....od razu człowiekowi chce się więcej zobaczymy może się uda. Najgorzej że kręgosłup mi siada i z ruchem nie za bardzo:((((
i po....
nie dałam się!!!! no jestem z siebie jednak dumna:), tyle ciast dookoła a ja nic:):):) a w domu rybka z pieca z pieczarkami i papryką.....pyszna ....choć smak bitej śmietany gdzieś tam w głowie się pałęta:)