Dzisiaj trochę inaczej, wpis o moich ulubionych potrawach/składnikach bez których nie widzę swojej diety.
Nie obejdę się bez:
Warzywa:
1. szczypioru
2. cebuli
3. czosnku
4. bobu (tylko w sezonie - ten mrożony jest gorszy)
5. białej i czerwonej fasoli
6. pora
7. papryczki jalapeno (kupuję ją co jakiś czas ze względu na wysoką cenę)
Owoce:
1. jabłka Granny Smith
2. jabłka papirówki (mogłabym ją jeść cały rok, ale nie ma ;( )
3. truskawek (sezonowe najlepsze)
4. poziomek (tylko w sezonie)
Nabiał:
1. jogurtu naturalnego
2. serka wiejskiego
3. sera camembert
Pieczywo:
1. razowca
Inne:
1. ryżu (biały szybciej się robi, ale brązowy równie dobry)
2. kaszy gryczanej
3. kaszy kuskus
Inne warzywa czy owoce też się nadadzą, ale nie jest to "must have". Lubię eksperymentować w kuchni, ale to te powyższe rzeczy znajdą się zawsze w moim wózku zakupowym :) Wiadomo, że o samej fasoli czy cebuli żyć się nie da i zawsze potrzebne będą pomidory czy papryka. Do tego jakiś kurczak albo indyk, jako, że ryb nie jadam praktycznie w ogóle (2 razy w roku może mi się zdarzy).
Faworytem jeśli chodzi o desery to oczywiście kajmak :) Do tego kocham lody Manhattan Snickers'owe i Grycan czekolada albo wanilia. No i produkt, który w małej ilości na stałe dołączyłam do mojej diety - masło orzechowe 90% :)
Pogoda nie dopisuje, brak mi humoru, ale za to tydzień mam wolny od uczelni i planuję jutro i pojutrze siłownię.
Zdjęcie mojej odchudzonej mordki tak aby się pochwalić (zdjęcia full body wkrótce!!!):