Zawaliłam ten tydzień. No prawie tydzień. Od niedzieli było tylko gorzej :( Dzisiaj wkurzyłam się na uczelnię i ten stres zajadłam ok. 100g czipsów paprykowych. Do tego zmęczenie, spanie w ciągu dnia i... i poćwiczyłam swoje, jako, że nogi mi odpuściły już! Sama byłam sobie winna tych nóg, przeceniłam możliwości swoich mięśni. Teraz powracam jak feniks, ponownie zmotywowana i gotowa na wszelkie wyzwania (życiowe i sportowe)! Już za chwilę sesja, ale dam radę! Muszę!
Ś: kromka razowca z masłem orzechowym
IIŚ: GARŚĆ CZIPSÓW
O: kuskus z czerwoną fasolą i warzywami
P: KOLEJNA PORCJA CZIPSÓW
K: pół jogurtu z łyżką kremu owocowego i zdrowym błonnikiem
Ćwiczenia: Kenpo X + 210 przysiadów (zmodyfikowałam squat challange tak aby go ukończyć, czyli dobić 250 przysiadów - muszę zacząć patrzeć realnie na to co może moje ciało aby się nie wykończyło[mam lekkie problemy z kolanami od zawsze :/])
ZDROWE, RACJONALNE ODŻYWIANIE + SPORT = SUKCES W ŻYCIU I DLA ŻYCIA
arcenciel
23 maja 2013, 00:49100g chipsów to jedna duża paczka, aż tyle zjadłaś!? ;o :D co do sesji, to damy radę! u mnie też po Bożym Ciele zaczynają się 2 najgorsze tygodnie w studenckim życiu, ale skoro matki 3 dzieci dają radę, to i my damy :D