I stało się. Cel został osiągnięty🏆Nawet "przekroczony". Chciałam zejść do 60kg,a dzisiaj rano było 59,4kg. Pewnie około zabiegowy post mi pomógł i to, że nie dam rady w podskokach latać do lodówki 😜 Wg vitalii zacznę teraz etap stabilizacji. W tym tygodniu to generalnie prawie w ogóle nie korzystam z dań z diety, bo nie mam jak stać i gotować, ale chyba nie przejadam się 👍 Może od poniedziałku znowu ruszę z rozpiską. Trwało to dokładnie od 24.04. Cieszę się, choć mój obecny stan trochę to przyćmiewa 😉
Generalnie z nogą nie jest najgorzej. Nie biorę już leków p/bólowych, po domu chodzę o jednej kuli, opuchlizna trochę jest, z ran się nie sączy... Jak spędzam dnie.... nadrabiam zaległości książkowe, buszuję po olx, fb... a dzisiaj oglądałam z Misią Harrego Pottera 🧙♂️ Nawet jakoś sobie radzimy - Olek się odpępnia 😋 Łapie sztamę z tatą 👍 Misia już ma wakacje, ale czasem babcia ją zabiera, żeby się nie nudziła w domu.
To ja wracam do moich nudów, a Wam życzę udanego południa i dziękuję za wszystkie komentarze pod wpisami!!!!!! 💐