Zaczyna się czas, kiedy wchodzimy na przykład do centrum handlowego i wydajemy odgłos ulgi, bo owiewa nas chłodne powietrze klimatyzatorów. Strasznie szybko zrobiło się styrasznie gorąco. A ja, jako osoba większych rozmiarów, nigdy nie lubiłam wysokich temperatur. Człowiek się poci, męczy, nie można się normalnie umalować, bo wszystko spływa. Nie można założyć spodenek, albo spódniczki, bo wstyd pokazać te balerony zamiast nóg. To wielkie wyzwanie ubrać się odpowiednio, tak żeby nie było za gorąco, i żeby nie wyglądać jak topiąca się góra tłuszczu z cellulitem.
Okropnie źle mi się ćwiczy przy takich tamperaturach, wolałam jak było chłodniej. Poce się niemiłosiernie, czasem muszę wycierać podłogę po treningu, bo tyle się ze mnie wylewa. Nie cierpię się pocić, szczególnie, że zaraz wszystko mi wychodzi na twarz, nogi i ręce mam zimne a głowa jest bliska eksplozji. Dlatego pocę się tylko w słusznej sprawie :)
Mam nadzieję, że wraz z ubywającymi kilogramami, będę miała coraz mniej niedogodności związanych z latem. Marzę żeby być jak te wszystkie dziewczyny, które widuję na mieście, pięknie ubrane, szczupłe, zgrabne. Marzę o tym, żeby upał mi tak nie dokuczał jak w zeszłe wakacje. Musiałam zakładać specjalne cieliste spodenki pod sukienkę, żeby uda się o siebie nie ocierały. Było mi w tym jeszcze bardziej gorąco, ale bez tego nie byłabym w stanie chodzić.
A wy jakie macie dościadczenia?
-------------------------------------------------------------------------------------------
"Idealne ciało? Nic takiego nie istnieje. Ideał nie daje radości. Radość przynosi dążenie do ideału. Jeśli jesteś idealna, jesteś martwa."
/Eva Ensler- "Dobre ciało"/