Mam nadzieję pozrzucać więcej i więcej i więcej!!! 7 dni temu zmieniłam sposób jedzenia, ustaliłam stałe pory jedzenia, rzuciłam żywieniowe nałogi oraz zapisałam się do dwóch wyzwań. Stwierdziłam, że już nie mam czasu ani ochoty na "jutranie" i tycie. Czas i tak upływa, a ja stoję w miejscu z postanowieniami i odwlekam ich zastosowanie tyjąc i tyjąc. Mam już tego dość i brzydzę się ciałem, które sama sobie zafundowałam. Blee!!! Dobrze że MIRIN, stworzyła cudowne Forum, które przyciąga pokrewne dusze. DZIĘKUJĘ MIRIN❤( jeśli przypadkowo kiedyś przeczytasz mój wpis).
Początkowe dni były, jak zwykle, trudne. Znów bolała mnie okropnie głowa i organizm się buntował. Przeżyłam! Głowa mnie już nie boli, ale wciąż ślinię się na słodycze i chipsy. To minie, jeśli się nie złamię. Czytając posty na Forum, widzę zmagania innych. To bardzo motywuje. Chcę wytrwać.