Dobre popołudnie, a właściwie to już wieczór, ale słońce jeszcze przyswieca. Może to jakiś zwiastun na pogode w najbliższych dniach, bo coś ostatnio popadywalo. Padalo I padało. Ale co mi tam,że pada. Może I dobrze, Świat jest czysciejszy, ale jak wraca pogoda, to bardziej radośnie. Tak napaliłam się na pracę w ogrodzie, że popracuję, że będzie troche swoich warzywek zdrowych, organicznych, a tu na tym moim śmiesznym ogródku to nic nie ma, bo to smieszy kawałęczek ziemi wygospodarowanej wydrapanej spod tych gruzów I cegieł. Nie ma sensu tu niczego robić, bo nic nie ma Posiałąm ,ogórki i nawet obserwowałąm tu I owdzie że wzeszly, a co wyszląm to znikały. Slimaki robiły spustoszenie , a ja sie nad nimi lituje. a one mi się tak odwdzięczały. Bylam dzisiaj troche posiedzieć w ogródku, tak dla zdrowia, troche słońca, ale najbardziej się uziemnić z tego promieniowania z tych komputerów, telefonów...Staram sie wychodzić I pochodzić bądż posiedzieć na boso, żeby się uziemnic. To tylko na tym ogródku pomidory, pewnie są mniej dobre dla nich...I posadziłam kilka ziemniaków..rosna krzaczki. Esmira dałą mi proszek taki żeby wysypać tam gdzie są zasiewy...ale już straciłąm serca.do tego . Aaa tak poza tym to nie mam sił w tym roku. To nie to,że chce mi się tak biadolić I biadolić - narzekać... Niee, tylko to pewnie dlatego,że ja tak lubię byc aktywna I cos robić, a teraz noo, mam niewiele sił. Jednak wnioski wyciągam,że tak powolutku, powoli te siły troszeczkę przybywają.. Moze to zbyt duże słowo, ale jednak bardzo minimalistycznie tak trooszkę musi sił przybywać. Będzie dobrze, ale narazie rózne przypadlości dolegają. Do idealnego sposobu życia I zwłaszcza odżywiania jeszcze troszkę brakuje, bo ciągle wpadają drobne grzeszki. typu coś weglowodanowego. A weglowodany chciałąbym ewentualnie dwa trzy razy w tygodniu , I to jakieś maluskie ilości. Aleczasem Luska mnie skusi, jakimiś piankami , ptasim mleczkiem a ja zamiast zjeśc dwa to ostatnio zjadłam 9 -( słownie dziewięć )Ale jednak z wyrabianiem sobie charakteru idzie mi coraz lepiej jednak. Nasze samopoczucie zależy od dobrze zakwaszonego żołądka I alkalicznego organizmu...Cieszę się, że mi się jednak coraz bardziej, czy coraz częściej udaje to, przez dzień coś kwasnego zjesc. Bywa ,że przez dzień coś zgrzeszę ale wieczorem zawsze się zakwaszam, zjadsam ogorka kiszonego, zjadam troche biotyku (według Kudlinskiego) kiszona czerwona kapusta , z marchwia paprika, cebulą, kapusta białą ( bo czerwona nie da się zakisić bez białęj..buraczkami...To zjadam troszkę wieczorem,piję sok z ogorków, jak mam to z buraczków. Teraz ze sześćczy 8 dni temu zakisiłąm buraczki czerwone, zakisiałam paprykę, w innym sloiku paprykę z cebulą, czeka do zakiszenia dynia, bo się skończyła..To może jutro, - I soczewicę ukisić na zupę.
Generalnie postanowiłam postawić sobie jakieś konkretne ramy czasowe, na moje zdrowienie, a właściwie na moją kurację. Cały czas jest to po troszę kuracja, ale niezupełnie bo wszystkiego co potrzebuje nie mam. Postanowiłam,że moja kurację zacznę I będzie się ona liczyć, od czasu jak dostanę ". carską wodkę" . Wreszcie wszystko jest zamówione, bo syn mi zamówił z dwa tygodnie temu tąż - "carską wodkę " ale ten się pomylił z kwotą bo zaprzesyłkę za granicę jest drożej, a tu syn powiedział ,że skonczyły mi się kody do transakcji płatniczych, a ot tak szybko na telefon nie dało się tego załatwić . Pojechał do Polski I udalo mu sie zamówić co jeszcze potrzebowałąm, a mianowicie , zamówił mi fajne suplementy. Ja lubie , bardzo lubię zamawiać w Medvericie, z Krakowa. Mają dobre suplementy,,czyste, bez wypełniaczy, bez stearynianu magnezu, bez jakichs byle jakich wypełniaczy, Bardzo sie cieszę , chociaż nie wszystko na tamten moment było. Ale zamówił mi K2 MK7, zamówił Bcomplex metylowany, zamowi ł mi Kwas alfa liponowy, Co Q10, MSM, czyli siarkę, choline - inozytol, oraz cytrynian cynku I cytrynian Magnezu I selenometionina , czyli selen..a do tego o tyle tańsze, bo wielokrotnie kupowałąm tu u nas w Holland barret, i tyle przeplacałam, Cos okropnego, tu w tym naszym sklepie, np wit K2 MK7 - 50 kapsułek kosztuje 25 funtów, czyli 125 złotych, I 100 mcg to jest. A w Medverita opakowanie, 120 kapsułek, kosztuje 59, 90 zł..12 funtow,..I to do tego jest 200 mcg. Teraz zaluję,że tak przepłacałam , a tych pieniędzy nie mam. A I to jakies moje smieszne resztki zaoszczędzone przetrwoniłam...Noo, trudno , takie życie to jest. Kupiłam te suplementy I zamówiłam tą " carską wodkę " I od tego momentu jak dostanę te przesyłki zacznę traktować że zaczęłam konkretną kurację. Iż I teraz jak sie dobrze zakwasze zaczynam lepiej spać , a od trzech czy wiecej lat miałam tragedię ze spaniem. Cieszę się jak dziecko, jak jest dzeiń z elepiej spię. Zdarza sie to mi już coraz częściej, żle jest jak coś pożrę słodkiego I juz od razu czuje zgagę czy refluks jak tylko pojem weglowodanów, Dzisiaj zjadłam rano nie najlepiej bo troche kaszanki ( nigdy tego nie jem, nie kupuje, w życiu, ale Luiza kupiła I siłą rzeczy musiałąm zjeść, bo promocja była . Powiedziałąm,że kaszanki nie będę jadla, No więc ta kaszanka, I warzywa duszone z pomidorami , takie rózne, w tym jak zawsze daję czy to do sałątek, na surowo, czy duszone daję mniszka duzo. Potem pół jajka , potem pilam sporo soku z lodem, bo taki mam przepalony organism , grzeje mnie. Na obiad wieczorem o 7-mej trzy kawałęczki dyni pieczonej w piekarniku, troche tej samej duszonych warzyw I kilkanascie szparagów pieczonych w piekarniku.. I takie jedzenie, A tak to zrobiłam tak na jutro pasztet z soczewicy z warzywami. I to na jutro, mam I tez jest jakies skrzydelka , nożka z kurczaka , ta saląka reszta, I zrobiłam zieloną teraz sałątkę. Może na jutro być . Czesto robie sobie żeby mieć na drugi dzień. Tak,ze generalnie odzywiam sie nienajgorzej, praaawie dieta ketogeniiczna, Bo jadam tłuszcze, dzisiaj zjadłam też pestek z dyni, a to jest cynk.. jaadam też migdały, orzechy brazylijskie, żurawinę, czy fiiigi, daktyle. Ale dużą pozycje zajmują zioła, te są bardzo ważne, bo oczyszczają organism, dostarczają duzo dobrych wartości, antyutleniaczy, flawonoidów, są przeciwwzapalne itp...Tak,że piję ziola, ze dwa razy dziennie. Wczoraj zaparzyłam herbatę z takich ziół, jak... pokrzywa, krwawnik, kwiat z czarnej porzeczki, rumianek, babka lancetowata, Dodaję je sobie nawet do soków, a soki z moich własnycjh organicznych jeżyn, sok z kaliny mam, sok z jarzebiny mam, wiec dodaję do sokow albo herbatki na baize leciutkiej herbatki czasem a czasem same ziołła, do tego sole tą herbatkę dodaję paste z kurkumy I pieprzu, I dodaję ocet jabłkowy. Jest to przeciwzapalne. Tak ,że chyba generalnie uważam,ze idzie ku dobremu,
I to by było na tyle , na razie, nja dzisiaj.- pa, pa do usłyszenia...