No I znowu jestem...po dłuższym czasie, ale jestem I jest nadzieja ,ze wyrobię sobie nawyk częstszego zaglądania tu. I właściwie to zamiar mam, robic fajne rzeczy, wreszcie coś robic co będzie sprawiać mi zadowolenie. Pomału wydżwiguje się z mojej depresji, bo to tak nazwać chyba trzeba. Ale ja to mówię,że ja nigdy nie mam depresji, tylko mam zal. Mam taki duży, nagromadzony żal, bo nazbieralo się przez życie, rzeczy które mie doprowadzaly do stanu smutku, krzywdy , przeżywania. No nic, tylko ostatnie prawie dwa miesiące co jestem na tym chorobowym to przeżywam ,płaczę, płaczę , kończę I znowu z łatwością zaczynam. Juz sama właczyłam pozytywne myslenie, I mówię, że koniec ,... z tym .Przyszłośc jest dobra, przyszłośc jest jasna I swietlista, radosna.Tak,że co - co robię .. Ano mam czas, I spędzam go w większości w domu doochodząc do sił. Chociaż wiem ,że samo bierne siedzenie czy leżenie wcale nie przywraca sił. Potrzeby jest ruch, dla odzyskania sił, dla mitochondriów potrzebne są spacery, żeby one się odbudowywały. Bo boję się jak ognia,żeby nie zalegnąć , to znaczy,żeby nie skusić się I leżeć , bo jak będzie się leżeć, to potem się już nie wstanie. Dlatego też narzuciłam sobie reżim spacer. I spaceruję, staram się spacerować codziennie. Wytyczam sobie trasy, I idę. Tak trzeba, w ten sposób siły powrócą. Dzisiaj nie byłam nigdzie, bo słaba byłam, U mnie tą słabośc dodatkowo powoduje,że się nie wysypiam, jeszcze nie odzyskałam na tyle zdrowia, I jeszcze nie spie tak dobrze. I to dlatego jestem słaba, ale będzie dobrze. Jest coraz lepiej. Ja jak ja , zawsze muszę się zadręczać , pozadręczać pognębić, powmawiać coś, że renty mi nie dadzą,że ja to już chyba wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie. I tak dniami. Oj to miałąm dni... nieciekawie. Ale tak, w poniedziałęk rano jak się obudziłąm naszła mnie taka myśl. Taka wizyjna myśl. Tak sam do siebie mówię - Koniec , od dzisiaj przechodzę na emeryturę !.. I tak, I tyle. Tak z pewnością I zdecydowanei. Czasami mam takie wizje. I zobaczyłam w oczach z seftonu tam gdzie załatwiają te benefit, zobaczyłam tego pana co mnie obsługuje czesto, I zobaczyłam tą panią która była u mnie z wizytą. ze wstali od komputerów, I stali. To mówię, skończyli naliczanie sprawdzanie I przydzielili mi benefit . I wsrodę przyjdą papiery, decyzje. No I tak, to co załątwiałam u nas w Southporcie, przyszło w poniedziałek od razu w ten dzień,, a z tej innej instytucji Emerytalnej z Lancashire przyszło w srodę, czyli dzisiaj tak jak powiedziałąm. Że owszem będzie dobrze, ze mam prawa resydenta I wszystko mi się należy. No to kamień spadł mi z serca. A teraz Wetherspoon, Tu jest gorzej , jakarea manager przysłał mi, że nic nie znalazł, nic mi nie zwrócił, a co do spotkania odnośnie mojej drugiej skargi, to owszem napisal, dal dwa dni na potwierdzenie, liczył ,że nie zajrzę w ciągu dwóch dni I będzie mnie miał z głowy. ale zajrzałam I potwierdziliśmy spotkanie,ze dobrze, Oczywiście na spotkaniu ten area manager nie pojawił się, DZwonili, to sciemniał,że nie otrzymał potwierdzenia. NARAZIE mój syn wysłał Pismo, co prosiłam go żeby wysłal je przed poltora tygodnia temu. Dzisiaj napisałam nastepne... może jutro wyślę, może pojdę do syna I wesprze mnie sprawdzi językowo I wysle to. I co będzie zobaczymy....A tymczasem odpoczywam, uspokajam się czytam, I duzo piszę takie w sensie notatki codzienne z przemysleń, co robię, co się dzieje, jak się czuje I co stosuję. No I takie różne sprawy. Zawsze lubiłąm pisać, tylko ostatni rok nie bardzo pisałąm , czasem, rzadko. W sumie prawie nie pisałam , a tak od dwunastu lat piszę pisałam codzienne notatki, spostrzeżenia..I tak ze mną bywało roznie , niezbyt fajnie, tak,że w poniedziałęk na fizjoterapię nie poszłąm, bo niezbyt sie czułam po grillu poprzedneigo dnia, gdzie (durna ja) skusiłam sie na kielbbaski słone, no I pewnie nafaszerowane soją modyfikowaną ,czego nie jadam, Ot durnota, a Luizka mówiła przed wyjsciem ....mamuś zjedz rosołku..a ja nie.. bo nie chce mi sie jesc, Z tym łaknieniem jest kiepsko, muszę się zmuszać, bo nie czuje się glodna, a zaraz będzie mi tak zimno, będzie mnie trząść, bo słabo wytwarzam energie. Wyczerpanie mitochondriów. I tak to. I druga wizytę wczorajszą do lekarza też zawaliłam . Nie to żebym tak się chciała leczyć tym co oferuje medycyna akademicka, no ale pod jakąś kontrolą trzeba byc dla zasady. No nie poszłam , bo po zrobieniu usg ramion ciekawa byłam co tam jakie duże zwyrodnienia są.. Ale cieszę się, powoli się uspokajam I zaczynam akeptować ,że nie pracuję I że to może być dobry czas, że to może I będzie fajna przyszłość - starość.. Ze moge wreszcie robic troche ciekawych rzeczy.Powoli podzwiguję się do życia, Wysiałąm w doniczce pomidory, I bazylię, I zbieram się wyjśc na ogródek pohakać I posiać marchewkę , sałatę, czy buraczki, - No I tak. I tym akcentem pożegnam się z Wami, mówiąc Wam ..do usłyszenia, I zycząc dużo dobrego, pa - Irena
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Kristina_isia
4 kwietnia 2019, 07:49oj znam to znam, ale czas yrobic gruba kreskę i zając sie soboą! patrzec tylko przed siebie. Spacery to ważny krok. Ja tez to sobie obiecuję, ale ciągle znajduje wymówki, a to czasu brak, a to deszcz pada, ale zaczęłam joge i Rehabilitacyjnz sport i jest juz lepiej
irena.53
15 kwietnia 2019, 20:57Witam Cię...ważne to nad tym panować, a ja jestem z tych co swiadomie nad sobą panują, chociaż jak mi się nazbiera krzywd to lubię się podołować, posmucić, popłakać dniami. Poprzeżywam poprzeżywam, ale potem włączam swiadomy nakaz ,że dość, wystarczy nie mogę się tak poddać , bo mo0zna zwariować . Trzeba nad tym panować, bo ale krzywdy mis ię nazbierało . Będzie dobrze - nie martwcie się . Dziekuję Wam za wsparcie , pa
zlotonaniebie
4 kwietnia 2019, 06:20Przede wszystkim nie oglądaj się za siebie, nie rozkładaj na czynniki pierwsze wszystkich zdarzeń, które Cię spotkały. Było =minęło. Przed Tobą jest przyszłość i tym powinnaś się fascynować, od razu większa radość. Powodzenia na emeryturze:)
Mikelunia
5 kwietnia 2019, 14:44bardzo madra rada od zlotonaniebie :) tez bylam w takim dolku ,tez mialam zal ( ostatnia praca ) az wkoncu kopnelam to wszystko w dooope ,poprostu zajelam sie soba ,swoimi sprawami ,zdrowiem im dalam to na co zasluzyli ( czyli nie maja pracownika a musza mi placic pensje co meisiac od 2 miesiecy a beda jeszcze 3 miesiace ) ..znalazlam haczyk na nich .Zajmij sie soba nie rozkladaj na czynniki -bylo minelo !! teraz ..bedzie tylko lepiej .powodzenia :))) Ireno :)
irena.53
15 kwietnia 2019, 20:47Witaj kochana...tak trzeba jak mowisz - jak mowicie. Zapomnieć...na maksa postarać się szybko zapomnieć. Rada dobra... I powoli przyjdzie to uspokojenie. sama soobie mowię I buduję się mysląc - nie myslęć nie trzeba , teraz jest relllaks, dobry czas na odpoczynek I przyjemności. POwoli sie uspokjajam... Przyjmuję rady...pa
irena.53
15 kwietnia 2019, 20:53MMyślę, że takie rady jednak też swoją moc mają I człowiek się troche tym buduje. Więc bedę myśleć o przyszłości, już nawet coś niecoś robię...dużo czytam -teraz czytam książkę Sposób na chroniczne zmęczenie " - wszystko to wiem ale chłopak dobra ksiązkę o zdrowiu napisał. Pogłebiona wiedza, przygotował sie do tematu dobrze. No I wiecej sobie piszę swoje codzienne notatki. Zabieram sie wreszcie zacząć książkę...ale myslę,że przyjdzie ten dzień...To będę się radować, pa
paniania1956
3 kwietnia 2019, 23:01Tobie też Irenko najlepszych chwil życzę
irena.53
3 kwietnia 2019, 23:12Dziękuję Ci kochana. A czy u Ciebie wszystko dobrze, mam nadzieję,że radość Cię nie opuszcza I dryfujesz przez życie mając w sercu zadowolenie I satysfakcję I dużo serdeczności Cię spotyka. Do usłyszenia, pa