Pamiętnik odchudzania użytkownika:
irena.53

kobieta, 71 lat,

165 cm, 82.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

16 marca 2020 , Komentarze (1)

Dzien dobry. .jakos pozbierac sie nie moglam ostatnio, cos tak sie dzialo, jak nie mialo sie dziiac. No nic nie wychodzilo. Jakas sila Wyzsza, teraz juz wiem ,ze to byty duchowe czuwaly I inspirowaly moimi dzialaniami    ze to co ja chcialam, nie wychodzilo, A summa summarum, jak zwykle w koncowym efekcie wszystko wyszlo dla mnie pomyslnie. Co mam na mysli  I co sie dzialo.  Otoz przyjechalam z tej Polski, od rodziny,  A ze sprzedaz mieszkania nie doszla do skutku  to mialam wkrotce znowu jechac  obiecywalam tylko sobie, ze 3 tygodnie wypoczne I pojade. Obiecalam ze te trzy tygodnie, zeby sie dopelnilo  te 21 dni, zebym pojechala taka oczyszczona,b zeby tam dostala przez niech postrzegana z szacunkiem, zyczliwoscia I zeby mi sprzyjalo powodzenie. Nic jednak nie wychodzilo, A zaraz dostalismy wiadomosc ,ze umarl Daniel, moje corki eks maz,   no ale tata mojego wnuczka Szymusia. No ,A przeciez dla nas ktos bliski, rodzina.  I dostalismy wiadomosc  ja od syn, A do niego zadzwonil Daniela opiekun ,przyjaciel - Piotr, ze umarl, ale ze jest na policji bo coroner musi zbadac jaka byla przyczyna . No bo przeciez taki mlody czlowiek. 77 roczniki, ale ze Daniel bylo z grudnia to mial zaledwie 42 lata skonczyl. No to juz teraz musialam czekac, no bo przeciez zeby pojsc na pogrzeb, A wlasciwie tylko na kremacje.  No ale tymczasem przed ta wiadomoscia  zaczelam sie juz szykowac do wyjazdu, pomalowalam ubrania  wzielam troche urban dla kogos,  I swoich   corek , to troche rzeczy zgrabniejsze. Pomalowalam solidnie, pieczolowicie, syna prosilam o sprawdzenie lotow, biletow  no dobra, byly ale troche pozniej pod koniec lutego. Nie kupilam , syna pytalam pare razy  nie wychodzilo, syn bylo jakis jak zaczadzony   jakis jak niezyczliwy, zarzucal...No juz jedziesz, juz musisz jechac ...I takie tam, dopiero bylam, juz jedziesz.  .. I tak jakos nieefektywnie wychodzilo  .No to troche sprobowalam die uspokoic I konkretnie poczekac as dadza znac kiedy go z tej policji wpuszczac, to pojdziemy na kremacje.  Dzwonilam w tym czasie do tego Piotra, spotkalam, to powiedzialam sie ze tylko jego ostatnia dziewczyna czeka na akt zgonu, bo Daniel byl dobry i przysposobil jej corke, tak ze teraz bedzie mogla dostac   rente.. No i dalej czekalam to mowili, ze Renata (moja corka) z Szymkiem maja zadecydowac o terminie kremacji. No dobrze mysle, to moze wkrotce sie odbedzie ta kremacja. Ale minal tydzien, drugi, A kremacji nie ma. To snow opiekun Piotr mowi, ze Daniela skremuja przemyslowo. To nie wiem co to znaczy, czy to znaczy ,ze sami I ze nawet  nas nie powiadomia...To juz przestalam czeka, przestalam tez myslec o wyjezdzie ,zeby sfinalizowac to mieszkanie. A tymczasem coronawirus, ktory jeszcze w lutym bylo czyms,  o czy mowili tam jakies wzmianki tylko i nikt wiekszej wagi nie przykladal, to tenze coronawirusa ostatnio stal sie postrachem   I dyktuje ludziom warunki, I wszyscy zyje tylko z coronawirusa na ustach , I pod dyktando tego. Teraz mowi sie tylko o tym straszydle, o tej starsznej epidemii, I wszyscy martwia sie co to bedzie, I bo ja I robia zapasy. A wiele dzialan i planow Lego w gruzach I ludzie musze zrezygnowac z wielu planks spew,day wyjazdow, bo niebezpieczenstwo jest duze. I ja tez...Teraz dziekuje Bogu, ze tak natchnal mnie..i zrobil mi i moim bliskim taki zamet w  glowach  - ze ten wyjazdu mi nie wyszedl. P2czoraj to tak z przejeciem i uczuciem dziekowalam Bogu, ze tak pokierowal ta sprawa  ze nie wyjechala , bo mowie, co ja bym tam robia. Booooze, sama. A przedluzaloby to sie bo z nimi to trudno sie dogadac,   co ja bym tam robila..Ja nie lubie tego miejsca  ja juz nie lubie, tam, he tu die przyzwyczailam. Tu jest moj dom, tu jest moje miejsce. Luiza mowi, ze tam bez telewizora, to nawet nie wiedzialabym co mowia we wiadomosciach, ze takie obostrzenia, ze nie mozna bedzie wrocic do Anglii.     Boze co ja bym tam robia, siedzialabym jak sierota, bo milosci ze strony mojego rodzenstwo nie ma . No owszem kupilabym sobie ksiazek. Kupilabym sobie ksiazki Olgi Tokarczuk -  Ksiegi Jakubowe. To tyle dobre  ale bylabym tam zamknieta, uwiazana, samotna I bezradna. Ja mowie, ze Pan Bog steruje kazdego wlasciwie, tak dobrze, jak on zasluguje. Bogus wczoraj zadzwonil, ze przyjada wieczorem ,bo Eska  zrobila man jakies zakupy. A ja mowie do m9jego syn, ze ....cyt  - Do meza, ktory idzie, nie zalezy nawet kierowanie swoim krokiem"  . No i tak  jest, ja cale zycie to widze. A moj syn mowi , ze ta sprawa pokierowal Daniel  zebym nie zginela tam w Polsce  - daleko od domu.    Tak....daleko od domu  bo teraz tu jest moj dom . Corcia.mowi, stracilabys mamus  pieniadze  i co.  Tam mam troszke cos tej polskiej renty.    No i musze AWam powiedziec, ze ja tez czulam,  ze odwiedzil nas Daniel  -  odwiedzil mnie ,zeby mnie jeszcze przez czyms przestrzec ........   -    ale to juz inna historia 

  Serdecznosci Wam zycze....pa 

8 lutego 2020 , Skomentuj

Witajcie ...coz u Was -  U mnie , tzn ja jestem sobie u siebie, w Anglii, w swoim domku ,odpoczywam  ale i zrobilam pare konkretnych rzeczy, A mianowicie zalatwilam sobie telefon, bo tamten po wyjezdzie mi sie popsul , A to wazne, zeby miec telefon, a w telefonie swoj Settled Status, bo to trzeba okazywac pracy przekroczeniu granicy.  Wiec przylecialam 12- go do Anglii I uradowana jestem z tego powodu, bo wreszcie moglam troche odpoczac , A potrzeba mi bylo na to az 3 tygodnie, zeby uspokoic swoj system nerwowy , nadszarpniety przez obcowanie z ludzmi,  ktory maja w sobie duzo agresji I niemawisci. Odpoczelam, wypoczelam  poswiecilam sie troche medytacji, duchowosci, zeby sie z tamtego oczyscic I napelnic pozytywnymi energiami serca,radosci, spokojem, lagodnoscia I wielkodusznoscia. Wyciszylam sie...jest dobrze.  Mam telefon wprawdzie nie nowy, bo od syna, byl chyba Zasminy, ale to Samsung, to jest dobry, oczyscilam go energetycznie  kupilam nowy cover I nabral innej energetyki, teraz jest moj  .Luizka sciagnela mi ten Settled Status, pozaplacalam rachunki, A prized wczoraj bylysmy w Agencji Mieszkaniowej, bo jakos wszystko sie popsulo  I bojler,  I kaloryfer I prysznic. Zglosilysmy to i wczoraj pan przyszedl I naprawil, A dzisiaj doniosl jeszcze sitko prysznicowe  tak ze to zrobil. Zglosilysmy tez ze , otwor na listy jest dziura, bo to sie urwalo, wiem nam wieje  to- to juz nie wiem kiedy przyjdzie, bo narazie nie zrobil. I malowanie, tez zglosilam zeby wreszcie zrobili malowanie bo to juz 5 lat jak mieszkamy, A zaciek jak byl tak jest, i  nikt sie nie kwapi zeby to zrobic .. Ale maja dzwonic do syna, podalam jego numer, zeby sie lepiej dogadali. No ,zobaczymy...Ale narazie many cieplo  to - to jest zalatwione, I Luizka zalatwilam sobie prace, bo wyjechala zwolniwszy sie, to tez bylo wazne,  zeby juz zaczela zarabiac pieniadze, bo bedac tam dwa miesiace,  pieniadze stopnialy, bo pobierali z jej konta na opiate czynszu.  Wiem cieszymy sie,  bo juz pracuje I to w hotelu, w ktorym chciala pracowac. I tak Chcialam cos niecos, przed wyjazdem zalatwic ....cos sobie mode to kupic, bo mi zbrzydly ciuchy, ktore tam musialam przez dwa miesiace nosic. Kupilam sobie plaszczyk ze sztucznego futerka  kupilam sobie spodnie I bluzke, A troche rzeczy  wyezucilam do kontenera. Plaszczyk man ladny,  jasniutko niebieski , bo tamten mi sie znudzil. I ciesze sie, pojade odmieniona...Aa Esmirka, tan w jej salonie zrobili mi woody, bo uznalam, ze przyszedl czas na inne zycie, na zmiane, A wiec i na zmiane wlosow. Podcielam do ramion    pomalowalam na braz i zakrylam ta siwizne. I jestem z siebie zadowolona.  I nawet Esmirka zrobila mi paznokcie  sama osobiscie, I nawet wybralam czerwony kolor. Bo znalazlam sie, tan doszlam do takiej utraty sily  zyciowej, ze teraz odpowiada  mi kolor dodajacy energetycznosci, bo kolor czerwony, to kolor mocny, przebojowy, odwazny  a to jest to czego  sie pozbylam ,czego mnie pozbawiono I co jest mi teraz potrzebne, zeby tym sie napelnic . I tak rzeczywiscie troche zaczelam zwyzkowac, oddala sie gdzies ta slabosc, ktora  byla moim udzialem od wielu miesiecy. Nowa ja ....Moge znowu ruszac do Polski, na podboj serc mojej rodzinki . A tak na serio, moge jechac.. zaraz zadzwonic, zeby syn mi kupil bilet. Wiem ,ze siostry Ela na nie czeka, choc nie wypada tego, ale ja wiem, znaja sie potrafie to wylonic z zachowania   a I dzis mialam sen. Jake wczesniej moje siostrze byla wroga, niepotrafiaca mowic o swoich odczuciach tych innych, tych upragnionych, tak wiem, ze teraz juz po tylko rozmowach  przekonala sie do mnie a i poznala mnie taka Jake teraz jestem, A nie.. ze co ludzie najczesciej oceniaja czlowieka  ze jest taki jakis moze kiedy byl   mniej doskonaly. A przeciez ludzie, mimo ze nie zmieniaja sie, ale niektorzy pracuja  nad soba obserwuja siebie, poznaja  swoja dobre ale I swoje gorsze cechy I pracuje, zeby sie zmienic. NO I tak, I juz ciesze sie , ze daje troche mojej siostrze serve, milosci,  ze rozmawiam  z nia lagodnie,  doceniam I uspokajam,  bo to zawsze  czlowiek jest niemily, wrogi,  agresywny, kiedy nie ma milosci, kiedy nie slyszy dobrego  slowa I troski . No I to tyle narazie. Dam znac wkrotce co sie dzieje. To tymczasem, pa -  buziaki

8 stycznia 2020 , Komentarze (2)

I ciag dalszy dzisiejszej srody...pomylilo mi, ze duzo bylo krzyku...Nie skonczylam, bo wlasnie przyjechal z wizyta....Nazwijmy to wizyta  ale raczej urabianiem pod swoj interes. Juz zrezygnuje ze zdziwienia, juz nie bede sie ani dziwic, ani oburzac ,ze ktos moze byc taki wyrachowany.. Zaczne z innej beczki...A.. ten dlugi pobyt  w efekcie pozbawil nas lekow mimo,ze zawsze biore lekow wiecej ... A zwlaszcza ze Luiza potrzebuje leki na epilepsje, a tych zabraklo. Czekalysmy wiec dzisiaj od 7-mej do 10- tej,  chociaz summa summarum w koncu znowu podeszlam do rejestratorek I powiedzialy,ze zapisaly mnie na 8- ma.. A ja czekalem tyle, ale to wszystko w porzadku, mozna powiedziec.  Spokoj trzeba zachowac,  choc ludzie -  Boze!..jak tam ktos wszedl bez kolejki czy troszke szybciej  to ile gadania,   ile zlorzeczenia...aby tylko na kogos wylac jak najgorszego swinstwa.  Oj,  jak ludzie powinni nad soba pracowac.  Aleee- wracajac do mnie, do moich spraw - potem poszlysmy na Dworzec dowiedziec sie dokladnie, jak w niedziele jedzie ten pociag do Gdyni, bo my mamy lot z Gdynii. Noo   niestety tak.  .lot z Gdynii..wiec musimy bardzo wczesniej wyjsc z domu, I wsiasc na pociag o 6:23...bo z Zielonej Gory wyjezdza o 8: 35... No I tak  . Pojdziemy, ale planuje wkrotce wrocic ...moze po 1-wszym lutym troche pomieszkam wyrobie - kupie nowy telefon, bo popsul mi sie, a w telefonie musze miec Status Osiedlonego. Tzw,  Setled Status.    No I trzeba troche zorientowac sie w prawie ..w temacie Brexitu, I praw innych imigrantow...No I tak ..A tu w sprawie mieszkania chyba sie nie obejdzie bez sadu. Pewnie jutro pojde do prawnika.   To tymczasem pozegnam sie, a sama sprobuje sie zrelaksowac...wiec dobranoc... do uslyszenia. I wszystkim zycze zdrowia, szczescia i wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku 2020.   Pozdrawiam, pa Irena  

8 stycznia 2020 , Skomentuj

No  i minely  Swieta, minal Nowy Rok - minelo cale to grudnowo- swiateczne szalenstwo...I zycie idzie dalej do przodu, a my jeszcze z mieszkaniem nic nie postanowilysmy, to znaczy nie sprzedalismy, a my z corka tymczasem musimy wracac, po 2- miesiecznym tu pobycie.  To znaczy ze niby jest postanowienie, zeby sprzedac na wolnym rynku  ,bo chcialby to wziac brat, zeby na nim zarobic. Chcialby kupic tanio za grosze,nawet z krzywda dla tych najmniej posiadajacych, czyli brata I mnie.  To dla niego niewazne  wedlug niego nie musimy dostac po 35 000, czy choc po 33 tysiecy, on zobligowal sie ze stu,  po 20 tysiecy dac.. I fajno, a on odremontuje pieknie I zrobi biznes, np zamieni na Warszawe...Takie ma marzenia, niewazne ze kogos tu oszwabi..No, ale mniejsza z tym, w zwiazku z tym zawiazalismy koalicje,  z siostra I jednym bratem, ze nie sprzedajemy mu za jakies smieszne, pieniadze. Mlodszy brat powiedzial,ze my tzn - on i ja nie jestesmy ludzmi 3-ciej kategorii.  A tamten wyrachowany sciagnal najmlodszego z Norwegii, zeby zapisal upowaznienie przekazujace najmlodszego czesc dla starszego. I nie zwazal ze tamten musial pokonac setki kilometrow czy tysiac, jadac samochodem z Norwegii , a przeciez jest chory, bo ma raka... Tragiczne jest...Siostra Ela, ktora jest Bardzo sprawiedliwa, bardzo zawziecie zabiegac zeby M.  nie przerobil tego zasobnego ( J)...W zwiazku z tym jestesmy umowieni na jutro. Chcialysmy spotkac sie dzisiaj, ale oddzwonil  ze nie moze chodzic bo cos mu pod pietami boli, naroslo takiej skory, ze mowi ze to jest jak blacha I chodzic nie moze ...I go to bardzo boli... biedaczysko pytal,  co ja mu moge zaradzic...w tym momencie mnie zacmilo, i nie wiedzialam ,ale zaraz oddzwonilam z rada, zeby zastosowal tarte ziemniaki I przylozyl.  Ochoczo sie zgodzil, i powiedzial ze idzie do piwnicy po ziemniaki I zastosuje do miski wlozy,   i wlozy tam stopy.  Kazalam powtorzyc jeszcze potem, I jutro I to spumeksowac takie mieksze ..Swieta bylysmy same, nikt nas nie zaprosil ,ale mi to pasowalo.  A W Wigilie jeszcze poszlysmy cos moze dokupic, ale zamkneli szybciej I zastalysmy ze skromnymi zasobami, a wracajac z tego Lidla weszlysmy do Mc Donaldsa, na kawe I herbate. I taka byla nasza Wigilia.. w McDonaldzie..A na drugi dzien Swiat zrobilysmy kluski kladzione ze skwarkami I ze skromna surowka z pory, czosnku, cukinii,  marchewki w smietanie. Bylo smaczne... Aleee, mimo ze moje siostra nie zaprosila nas, a jak przyszlysmy to nie otworzyla nam drzwi. ..To dzwonila duzo  I rozmawialismy po pare rodziny .. zrobilam dla niej duzo przekazow dobrej energii, przesylu energii milosci...I troszke sie do mnie bardziej przekonala.  Bardzo sie ciesze  ze zjawilam sie tu na dluzej I moglam troche pomoc..bylysmy tu w pinkie powodzenia, sprzedalismy tu , placilysmy czynsz, bo nikt by sie z nich nie kwapil... Duzo badanie, chciwosci ,zawisci  Krzysiu podniesionego wrogiego krzyku

13 grudnia 2019 , Skomentuj

przepraszam za bzdurne na koncu slowa, wtracone przez telefon domyslne slowa . Z corki telefonu pisze, bo moj sie calkowicie popsul.  Pozdrawiam- a chcialam dopisac ....ze potem dopisze, bo bateria sie rozladowala ....

13 grudnia 2019 , Komentarze (3)

O losie! Jak mnie tu dawno nie bylo ! I zupelnie mi odeszlo ,zeby tu zajrzec. A bo tyle sie dzieje ...Jestem w Polsce, I to jestem wyjatkowo dlugo, Od 9- ciu lat nie wyjezdzalam na tak dlugo. A bo czlowiek przestraszony byl... A co u mnie .. A wyjechalam bo to mieszkanie spadkowe, to trzeba w koncu cos z nim zrobic. Sprzedac, albo zeby ktos z nas- spadkobiercow kupil. Jednak mimo ze jestesmy z corka juz tu miesiac to nic nie doszlo, do skutku  bo jest pewna niezgoda I brak zrozumienia. A mianowicie brat z Norwegii zlecil siostrze, zeby jego czesc ewentualnie tez oddala dla bratanicy, gdyby ta chciala kupic, bo taki siostra miala zamiar, ze moze ta bratanica bedzie sie nie opiekowac na starosc,  ( bo starosc siostry tuz) ( podobnie jak moja). Jednak bratanica okazala sie wyrachowana, niegrzeczna I niewdzieczna. Zaniedbala to mieszkanie  gdzie pozwolilismy jej mieszkac bez wynajmu 5 lat. To tak zaniedbala, tak brudne bylo, ze nie sprzatala tu 5 lat ( chyba moze okna przemyla bo by niewidziala swiata. Taka okazalo sie niewdzieczna, I zamiast wdziecznosci, ze tyle zaoszczedzila przez te lata ( z 60 000) ... To ani dziekuje ani nawet telefonu nie odbierala od siostry tak ja I nas ignorowala... I jeszcze nie placone pare tysiecy czynszu. Tragedia...probowalam po swojemu przemawiac tak do serca, I zeby przeprosila ciocie ( siostre) starsza  schorowana osobe. Nic  zero przyzwoitosci .  Ja to jestem  ..wstrzasnieta I zmieszana. No, I nie sprzedalismy, mimo ze byl kupiec I dawal 165 000. I to byla dosc dobra cena optymalna, bo mieszkanie na pewno trzeba remontowac, wiec wiecej by  sie pewnie nie udalo, dostac, choc za taki metraz biora po 200 000 .No to czekamy na brata z Norwegii  ktory na Swieta przyjedzie.. No I zobaczymy co to z tego wyjdzie. Starszy brat zacietrzewiony zeby tych pieniedzy mlodszego brata nie wziela siostra, choc mlodszy jej to daje. No I tak siedzimy, I data I bilet powrotny nam przepadl, zakupilysmy wiec na inny termin -  miesiac pozniej. Na 12 stycznia..I tak przepadam nam pieniedzy  bo Luiza rzucila praca I wyjechalam nie zalatwiwszy Uniwersal Credit...Do uslyszenia...kotem to pizza bo bacteria skonczyla sie -  pa 

5 września 2019 , Komentarze (3)

A witam Was... co u mnie . A tak z dnia na dzień jest lepiej, bo musi być. Wszystko mija. Tylko czeka mnie pare spraw, a mianowicie  pojechać do Biura żeby zglosić  dostarczyć pare wymaganych rzeczy przez nich, a odnośnie applyajowania o mieszkanie socjalne. Tak długo mam tam zgłoszenie a niczego jeszcze nie zdziałąłam,.może nawet nie chciałąm , bo oferowali dużo mieszkań, ale na aSouthportem, a ja nie chciałąm żeby dojezdzać do pracy. A  teraz tak dużo tu budują koło mnie - już stoją domki. Jakoś wydrukować nie mogę z banku,że płacimy za mieszkanie, tzn za wynajem, chyba pojdę do A gencji I poproszę o wypisanie mi zaświadczenia,że płacimy za wynajem. A tak wzięłam od lekarki ,że potrzebuje  na parterze, ona mi wystawiła,no I rezydenture , nr insurance czyli Ubezpieczenia. No cóż, muszę podejsc do kogoś czy mnie zawiezie I pomoże z językiem... Ale to narazie lużny project, z wzięciem kogoś. Moja niesynowa robi taka robotę żeby wlać mu w serce niechęć do matki... Spotkam się z nim, muszę pojsc jutro ale do pracy do niego pojdę, No,ale tak generalnie to staram sie sama być samodzielna, juz nawet zagladam na te  angielskie strony rzadowe,  żeby cos doiczytać w temacie czy to Brexitu, czy tego co I jakie przywileje są dla emerytów, z czego moge korzystać. W kazdym bądż razie zwawo biorę się za te swoje sprawy, Nie chcę już tu marudzić bo to nie ma co...Chociaż może będzie z synem I ta jego partnerka może będzie dobrze, bo ostatnio trocję pokrzyczałąm, bo ja czlowiek zbyt grzeczny to na głowę chcą mu wskoczyć. Trochę dostałam nerwa ....ale wlaścviwie to chcę być I żyć bez dzieci sama sobie.. bo tak będzie lepiej. Tak,że mam w tym biurze I potem ktos musi mi pomóc ,żeby o to mieszkanie jak to mówią   "bidować".Ale dam sobie radę. Wracam do siebie takiej jak dawniej bylam, bo już zamartwiłam się,że zle się dzieje , bo przestaląm śpiewać , jjjestem smutna,  ale juz spiewam na nowo. Zawsze spiewałąm, całe życie spiewam, I taka jestem naprawdę I taka siebie lubię. A więc śpiewam a to u mnie jest wyznacznik  tej lepszej strony życia , tej mnie radosnej zawsze.To nie tyle,że pokrzyczałąm ale troche podkresliłam dosadniej niektóre sprawy, racje I ukazałąm prawde sytuacji. Ale... zobaczymy..Trochę martwię się o siebie bo wytwarzam tak malo energii, tak nie mam ochoty jesc, nie wytwarzam energii I nie potrzebne mi jest jedzenie, a tu musze dostarczyć . Ostatnio poniedziałęk, wtorek tak ładnie spalam, bo stram się być dobrze zakwaszona, aa dzisiaj juz było gorzej, budzę się I mitochondriopata musi w nocy zjesc najlepiej kromke z tluszczem, z masłem,a ja zjadłąm wczoraj wieczorem pare łyżeczek smietany, I łyzeczke tłuszczu mkokosowego, I co obudziląm się I nie spię 3 godziny , dopiero w nocy zrobiłam dwa jajka sadzone na masle I potem zasnęłam. we wtorek wieczorem zjadłam kaszę jaglaną ze smietana to spaląm dobrze. A wczoraj bylo mi zimno, I dzisiaj też jest mi cały dzień ziiiimnooo, że ziimmmnoo... MALO Wytwarzam energii, tak ,że juz się boję czy nie zrujnowałąm się na amen, bo tak mnie kosci bola ,że zastanawiam się nad wchłanianiem witamin - w tym witaminy D. Wybieram sie 10-tego do pani doctor, to juz tym razem wszystko wypisałąm, bo to leczenie to jest tragedia, nawet powiedziec przez kilka wizyt nie możesz wszystkiego, a tak mnie bola kosci, lokcie, nadgarstki najbardziej czasem biodra, ale te ramiona obojczyki I nagdarstki , a pani dokytor nie wpadnie na to,zeby dać na krew zrobić badania , na witaminę D czy magnez czy inne. TYM razem muszę byc konkretna I normalna , dbająca o siebie tak jak należy, nawet u lekarza. No I tak, dobrze jest nie ma co narzekać I daleka jestem,żeby narzekać , tylko przedtem dlugo rozpaczaląm o dzieci.   No, ale czlowiek się z wszystkim oswoi I w koncu pogodzi. Wczoraj chyba widziałąm gdzies w telefonie pani taka     gruba,żeeeeee , no wiecie nie pamietam dokładnie ile , było podane w stomach, czyli w angielskiej wadze, chyba ona ważyla 52 stony, a ston to jest 7,5kg, to gdzies około 380 kg. I to dopiero tragedia , jaa mię,że ludzie to dopiero mają problem,... Echhhh.. a ja ...mi jest dobrze, jestem zabezpieczona finannsowo, teraz muszę tu pojśc na fizjoterapie, I czekam na list na kiedy. I kurka wodna rozczarowana troche będę bo chciałąm we wrzesniu jechać na wakacje,  do Polski wprawdzie , w okolice Warszawy, Sochaczewa, Minska Mazowieckiego,a tu zejdzie mi na tej fizjoterapii, do nie przysla zeby przyjsc jutro czy za kilka dni, zawsze trzeba poczekać, I zleci wrzesien I może pażdziernik, a tu kurka wodna Brexit się zbiza, a ja potem będę sie bałąm jechać bo 1-go listopada ma wejsc w życie Brexit.  I boje sie jechać, bo jeszcze mnie nie wpuszczą mnie z powrotem, I co...mam rezydenturę ale I tak się bbałąbym. I nie wiadomo co to będzie. A tak chcę pojechac w okolice Warszawy do włąsciwie do Strzeniówki bo tam przyjmuje Ferdynand Barbasiewicz twórca klawiterapii, bo chciałabym skorzystac z tego bo mam niezbyt sprawną rękę lewą rekę, niezbyt mogę ja ruszać, cos robić , .No ale najpierw ta fizjoterapia, a potem moze pani mi da na akupunkturę tez bylaby dobra .  No I takie sprawy przede mną. A tak mi się chce wyjechać....a tu ten Brexit,,,, kurka wodna.  No to na dzisiaj wystarczy, bo zbyt to długi wpis jest. Trzeba zmienić nawyki I pisać czesciej a krotsze wiadomości. To tymczasem, kochani, - ale jest dobrze , a będzie bardzo dobrze... ja znam swoje szczęście. Pamietam jak kiedys dobra wróżka powiedzialą...." Masz szczęscie w nieszczęsciu "... I miałą racje -   pa

18 sierpnia 2019 , Komentarze (4)

No I znowu minął miesiąc od mojego ostatmiego wpisu... Myślałąm,że wcześniej zajrzę, a tu znowu zlecialo. Ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo jak to zawsze ludzie mówią,że co mnie nie zabije, to mnie wzmocni.. U mnie , tak pomalutku zwyżkuje, lepiej... bo co wszystko mija , radosci mijają przemieniają się czasem , albo raczej przechodza w smutki, przeżycia, a smutki depresje, gorsze chwile mijają , a nastają szczesliwe. Myslę,że będzie dobrze, choc nie powiem,jeszcze poplakuję sobie, np obudzę się w nocy tak jak dzisiaj o 3-ciej I nie spię do 7-mej,... Czasami jeszcze zasnę, jak  np wczoraj o 3-ciej zbudziłam się zasnęłam po 7-mej ale spałąm do 10-tej. To troche pospałąm, zaś dzisiaj mało. Ale ja to I tak jestem silna, jeszcze jakoś egzystuje, chodzę coś robię. Ale generalnie bardzo powoli ale  nastawienie zmiania mi się,  po zrozumiałam,że to już dosc slamażenia I I trzeba zyc dla siebie, dzieci z boku, a tylko inaczej ...dla siebie . I właściwie to podoba mi się to, bo ja mam tyle pasji,  że no, I teraz nareszcie mogę coś dla siebie robić.. Wczoraj byłyśmy z corcią ta z którą mieszkam, z Luizką na wsi, po organiczne warzywka, a nawet to miałam zaniedbane. Bardzo się ucieszyłam, przywiozłyśmy marchewki duuuużo na te soki, buraczki na zakwasy, fajne takie małe, to widać że nie wypędzone na chemi tylko naprawdę organiczne. Dużo rzeczy groszki zielone w łuskach, piekne cukinie, pomidorki smaczne pachnące słodkie, bananym  imbir ,  ,makarony z gryki ciecierzycy, ziarna słonecznika jakies salaty, itp. Teraz już będę częsciej jeżdzić...a co trzeba zdrowo jeśc...tam jest wszystko . A tak to coś pomału tu robię ,zaczęłam sezon przerabiania owoców tzn jabłek te co mi sąsiadka cale drzewo jabłoniowe oddała do dyspozycji, juz dwa razy przynioslam, zrobiłam kilka dżemów ale że to te pierwsze to wiecej suszyłam, bo one jeszcze troszkę mniej słodkie bo to takie pierwsze. Kazde nastepne są bardziej dojrzałę. Bylam na mojej dzikiej łacę przyniosłam jeżyny zrobiłam sporo soków moich ekologicznych... Mialąm dzisiaj pojśc, ale mi się jakoś rozlazło , a to pewnie dlatego,że bylo mi zimno , trzeslo mnie bolalay mnie bardzo nadgarstki I stawy biodrowe,a to pewnie bardziej dlatego,że wczoraj jak bylysmy  na tej wsi to weszlysmy do restauracji na kawe Luska ja herbate ale Luska wzięła frytki chociaz ja nie chciałąm, ale sie uparła wiec ustapiłam a ze t mi nie szło to wziełam ten ketchup I majonez, Ale Boże pozal co to za ketchup. kwasne to zageszczone nie wiadomo czym a włąściwie wiadomo bo wszystko zageszczają soja , a to cholerstwo modyfikowane zabija.  Soja jest straszna , modyfikowana 30 razy te bialka, ja umieram , Powiedziałąm że nigdy w zyciu nie wezmę czegoś takiego w restauracji,że zawsze będę nosila przy sobie swoją przekąskę, jak zawsze w starych dobrych czasacch. Jakąś sałątkę, do tego coś ryby kawałęk, jajka na mieciutko czy awokado, oliwki. Zawsze od 3-ch lat na wynos gdy wychodzilam bralam zdrową przekąskę,Do restauracji mogę wejsc na sok pomaranczowy, albo jak już to na herbatę I to najlepiej owocową lub ziołowa jeszcze lepiej. Tylko że o takowe w restauracjach angielskich trudno jest. Ja piję dużo ziolowych herbatek,. I to pewnie dzięki temu jakoś odbudowywuję się. Syn zamówil mi dobre suplementy, z Medwerity ja lubię kupować, bo dobre, bez dodatków zbrylaczy wypełnień niedobrych. No I to tak, wychodzę sobie na moj ogródeczek posiedziec, mieliśmy tu tak duzo pieknych dni słonecznych ,w tym roku. Teraz co prawda zimniej I deszcze popadują ,ale też znajdzie się troche przeswitow słoneczka, dzis też mozna było wyjśc, ale przesiedziałam , bo czytałąm troche na stronie government. eu, bo muszę sama poduczyć sie wciąż uczyć angielskiego, ale I dowiedzieć wszystkiego co dotyczy tego pension credit , co się tez temu emerrytowi w Anglii należy. Tak,że dzisiaj nareszcie spedziłam troche pożytecznie czas,  I myslę,że będzie dobrze, coraz lepiej.  Czego I Wam  I sobie zyczę , pa - caluski  - Irena 

13 lipca 2019 , Komentarze (2)

Jakoś żyję ...różnie, średniawo, ale żyję i wiem,że idzie ku dobremu. Powoli wprawdzie, bo odżyskać zdrowie , z którym przesadziło się na maksa ,.. az do niemożliwości,  to nie będzie szybko. Spokojnie jest, wprawdzie dzisiaj nastrój obniżony, bo roozsądku mi brakuje, to I zgrzeszę z jedzeniem. Chyba to bylo trzy dni temu, w środę jak Luiza wieczorem jadła sobie lody, ja nie jadam lodów, bo lody mają strasznie duzo chemii. - ale... Luiza mama zjedz sobie loda... No I mama glupotę popełniła , co jej się czaasem zdarza,...No I zaczęło się, już od wieczora nogi zaczęły mnie grzać, nooo. stan zapalny zaczyna się - I to jaki..! I taki jeden wygłup skutkuje u mnie czterodniowym cierpieniem, bo już wieczorem pierwszego dnia zasnąć nie mogę, bo tak mnie grzeja nogi,że wstaję żeby nogi pomoczyć w wodzie , w tej wodzie dodatkowo wsypuję magnez,żeby dostarczyc magnezu organizmowi,  nastepnego dnia strrrrraszzzznie bola mnie stawy, w sensie - ramiona, - obojczyki. Taak najgorzej jest z stawami ramion, trzeci dzień jak dzisiaj to zaczyna mnie trząść zimno, jest mi tak strasznie ziiimno,że bardzo, nie będę opisywać... Wczoraj to przeklęłam wszystkie lody świata, I powiedzialam, nie pierwszy raz,że ostatni raz w życiu zjadłam lody. No ale jak wiecie że takie powtarzanie to kiedyś zbuduje taki wzorzec w naszym oraganiżmie,, w naszym mozgu. A czy nie lepiej poświęcić sobie na takie afirmacje tydzień dwa, trzy czy nawet miesiąć dwa,  I sprawa załatwiona, - ale czy to się chce...? Ciężko jest z afirmacjami, zwłąszcza jak człowiekowi już tak to życie dojadło. Ale myslę I nawet jestem pewna,że to ostatni taki moment spadkowy, (ten ostatni wpis)... Aaaa wogóle to spadłam  na samo dno, to teraz już tylko można wzrastać I budować I isć w gore.  Przedwczoraj , zrobiłam wreszcie oczyszczanie mieszkania, a Luiza juz mnie chyba pare miesięcy prosiła,...mama oczyść mieszkanie szałwią.  No tak , przecież ja sama to wiem, to wiedziałąm, ale co smutek, rozpaczi żal pochłonął mnie całkowicie.  Zrobiłam oczyszczanie ale nie szałwią, bo akurat nie mam szałwi, zrobiłam więc nakim  naparem  z ziół odpowiednich z spirytusem . Rozpyliłam  po całym doimu, potem Luizka to odkurzyła, bo te różne energie opadną na ziemię, to trzeb a dobrze odkurzyć. I  powiem  Wam, że  wczoraj pierwszy raz oooobudziłam się w normalnym nastroju , nie oblazły mnie te smutki ,..te nagromadzone wcześniej energie rozpaczy I żalu.  Wstałąm dośc w normalnym nastroju, jeszcze raz po tygodniu powtórzę ...I powinno  być dobrze,. Syn wróci z tych ich wyjazdów to zamówi mi szałwię biala , bo ja nie mam konta płatniczego ani w telefonie ani na komputerze.

Jutro już będzie lepiej z tym stanem  zapalnym.  Całkiem wszystko się uspokaja , jak nie dostarczę organizmowi czegoś prozapalnego, czyli cukru . Trzeba już wreszcie być poważnym, I nie zapominać o rzeczach które należy dostarczyć organizmowi. J tak czlowiek zaczyna być poprawnym, od sytuacji która tak człowieka zgnębi, dokuczy, poboli człowiek pocierpi... Nooo, jak trwoga to do Boga. Dzisiaj juz dbam żeby nie zapominać pić herbatkę z pasta z kurkumy, dzisiaj wypiłam I wlaśnie robię drugą , bo dwie to mus. Kurkuma jest przeciwzapalna , tylko z kapsaicyną czyli z pieprzem,, ja robię taka paste z kurkumy, jak Reneques Kitchen... Jak się o to dba to można całkiem znośnie żyć. Tylko biorę mało niacyny, bo tylko po 4  dziennie, bo konczy mi się a jak mowię muszę zakupić dobry preparat taki po 500 mg, a ostatnio napisaliśmy z synem , to ani nie odpisali, a jak zamawiałam w Medvericie to akurat nie bylo. Muszę zamówić takie po 500 mg, kilka opakowań to można się rozpędzić.  Tak,że kochani generalnie jest lepiej, a będzie całkiem dobrze za jakiś czas, tylko te zmiany zawsze czlowieka dezoorientuja I wytrącają z jego rytmu zycia, I to zawsze musi troche potrwać. Ale oczywiście cały czas się buduję I napełniam energiami kwantowymi, I to są te siły które dodawają człowiekowi  siły, energii, leczą go ,I poprawiaja samopoczucie. I gdyby nie użycie tych kosmicznych sil, to człowiek by zrezygnowal I zabrakłoby tego czegoś co człowieka stymuluje  I wciąż trzyma w pione I pozwala żyć. No a tak w ogóle to oczywiście biorę suplementy, konkretnie, wit  D po 50 000 IU,  magnez 2 x 200 mg, 1-na cyrtynian magnezu z cytrynianem cynku ,wit K2MK7, kwas Alfa Liponowy, Lkarnitynę, B complex, B12, B3 , b1, wit  E wit A , I pewnie coś tam jeszcze.  AA zresztą cały czas pracuję nad udoskonalaniem tego co bioręe , tak zeby zdroworozsądkowo było. No I tak zyję, generalnie stara,m się żeby zgubić wage, bo ani mi sie jesć nie chce, a przy tych stanach zapalnych to tylko raczej chce się pić. Nie chce mi się jesć,

np wczoraj zjadlam, - rano kakao, I picie enzymy ze skórek banana, enzymy z naparstnicy, bo te palpitacje, bol serca, aż ręki, a z naparstnicy są na serce, więc piję te enzymy, z tym ze znaparstnicy to tylko po 50 ml , bo nie mozna wiecej, ale ze skorek banana można do woli, piję jakiis sok z lodem bo bo grzeje mnie w srodku, jakaś witamina C rozpuszczona w wodzie, zjjjjjjjjadłam troszkę pulpy marchwiowej żeby wiecej wit A bo przy dużych dawkach wit D trzeba dużo wit AQ , I tak cały dzień dopiero wieczorem 0 8;30 jeden jakis posiłek , tzn zapiekanka z bakłażana, cukini, cebuli, pomidora, ziemniaka z żółtym srem na wierzchu. I tak jeden pposiłek. Dzisiaj było rano troszkę sałątki z kiszonego buraczka, I łyzka zielonej sałątki, dwie oliwki, I banan. A teraz o 18-tej obiad , to warzywa z piersią kurczaka, paprika, łodyga selera, marchewka, cebula, czosnek, cukinia, kukurydza. No I to wszystko na dzisiaj, Nie mam zamiaru jeść dużo, bo nawet mi się nie chce, z trudem wciskam, bo muszę,żeby wytworzyc jakąś enenrgię. Scchudnąć muszę ...I schudnę , nie ma sensu jesc I być grubym.  No to do usłyszenia,  w lepszej chwili, - a notabene będą tylko lepszęe...pa Irena

10 lipca 2019 , Komentarze (3)

Od tygodnie zamierzam otworzyć computer, ale tak troche schodzi mi .. Zawsze zbyt dużo planowałam, zbyt duzo chciałąm zrobić. Zawsze robić, zrobić więcej,  zawsze jakieś narzuvcane sobie obowiązki.   Ale  nieeee. Teraz już zupełnie inaczej. Ja teraz zaczynam żyć dla siebie. Powiem takie gornolotne słowa,że czuję się wolna I wyzwolona. A czemu aż tak. A bo rozwiązałoa się sprawa  z moją corką, która całe życie skacze do mnie nawrzucała mi zawsze, przeżyłam przez nią dużokrzywdy. I mimo,że tyle razu doprowadziła mnie do płaczu, do poczzucia krzywdy, do przeżywania, mimo to nie odwróciłam się od niej choc było tego a było. Pamiętam jak mieszkałąm na Menchester Road jak kiedyś zadzwoniła, czy już nie pamiętam ,czy to ja zadzwoniłam, to tak mi nagadała, nawrzucała, że myslałam,że umrę z rozpaczy. Pewnie wymagała,żebym bardsziej zajęła się wnuczkiem,  ale zresztą pominę analizowanie...A ja tak nie mogłam...ja miałąm takie życie pełne stresu, przeżywania, pełne łez, na codzień. Ja się tak wyczerpałam, bo jak ktoś ma taka wrażliwośc I psychicznie jest słaby, niewyporny, to taki człowiek jest słaby, wyczerpany,  Ja tak nie mogłam ..jaka ja byłam wyczerpana, I tu jeszcze ta praca, tak się wyczerpałąm,że z pracy dojść do domu nie mogłam, przystawałam wielokrotnie przy murku,żeby odpocząć zzanim dojdę do domu. POtem zaczęłam brac suplementy, odbudowywać swoje wyczerpane mitochondria, zaczęło byc lepiej, a potem wyszłą ta afera z niezapłaconymi pieniędzmi I problem z sprzataczami którzy przyszli I nic nie robili, a potem z managerem, potem odwoływanie I tez nieżyczliwe podejscie, a potem jeszcze dr nasza Halina namówiła mnie głupio na szczepionkę, bo ja zbyt emocjonalna jestem, - byłam I zbyt szybko powiedziałam - Tak...I ta szczepionka mnie tak rozłożyła uszkodziła System Obronny,że padłąm na ryj.. ALE pracowałm w tej dodatkowej pracy, bo wzięłam ta pracę jako rehabilitacje odskocznie I mozliwość zarobieniiia tych straconych pieniędzy. . I co..... I doprowadziłam się do takiego stanu,że jak przeszłam na chorobowe to jak mi odpuściło to wszystko to myślałąm,że umrę, leżałam , pociłam się dniami I nocami .  Trzęsłam się ..nie miałąm absolutnie sił żeby chodzić na nogach, niemniej chodziłam jakoś po mieszkaniu, coś robiłam ,szczególnie przygotowywałąm sobie jakieś posiłki, bo ja żyję na warzywach, to ciągle muszę sobie przygotowywać jakieś sałątki, jakieś warzywne dania, pieczone warzywa, pasztety warzywne,. Wiec starałam sie coś dla siebie zrobić,  bo nie umiałąbym prosić Luizę . Prosić tak o wszystko,  Slaba, wyczerpana bylam, przepracowałąm rok w domu opieki, a z takim trudem, że czasem chodzić nie mogłam. Ta szczepionka mnie rozłożyła na łopatki, bo dawać szczepionki w starszym wielu to jest tragedia. I tak stałą   się taka straszna rzecz...Wyczerpałąm się , przegraąłm tą sprawę z Wetherspoonem z Big Managerem, że leżałąm I płakałam . Leżałąm codziennie I wieczory rozpaczałąm , wiem że nie trzeba, nie warto, ze to tylko pieniądze, ale to przez to że tak się wyczerpałąm, to wiadomo, wszystkie wwitaminy minerały wszystko mi spadło,  Czułam się że mogę umierać, Chciałąm umrzeć myslałąm,żeby jakoś umrzeć, że mogę wyjechać gdzieś do lasu, I zostanę tam na zawsze,  I tak codziennie myślałąm , rozpaczałam marzyłam o końcu, ...I płakałam, rozpaczałąm- bo I też spotkalo ,nie w zyciu, a ja nie mam wrednoąści w sobie, nie mam , nie miałam takiego  instynktu obronnego, samozachowawczego. Ja tak po Bożemu,..przabaczac , pokornie, przebaczać ...Udoskonalałam sie w Prawie Bożym  ,..udoskonalałam się,żeby zostać Aniol..  I przez te cierpienia , uległość przebaczanie , to chyba stałąm sie aniołem.. Aaaale., Ale nagadałam  ....I po co.    A kochani, wlaściwie to chciałąm powiedzieć,ze teraz nastał dla mnie inny czas.  Myślę ,że będzie to dobry, czas, bo jak mi moja córka powiedziała ,ze nie będziemy się spotykać, to jest to tak dobrze. Teraz czuję się zwolniona  z jakiegoś przymuszania siebie samej, czy mogę czy nie mogę , do tego żeby uczestniczyć w ich życiu, za wszelką cenę, Mimo,że sie mnie szargało , nie szanowało traktowalo, co tu mówić byle jak.  a ja wciąż miałąm takie poczucie żeby pojść,żeby odwiedzić ,że muszę brac udział w jej zyciu spotkać sie z wnukiem w jakiś sposób go też wychowywać..Chociaż jestem tak przeżyta , że zastanawiam się czy ktoś z Was jest w stanie wyobrazic sobie co znaczy przeżyc się ....przeżyć życie. Taaaak , ja przeżyłam życie I to nie jeden raz.  A inni tyle ode mnie wymagali. 

Dobra.... Chciałąm powiedzieć,że teraz jestem wyzwolona, chociaż jeszcze czasami płaczę I jak zwykle kosztowało mnie to rozpaczania, depresji, w kółko, wciąż ,codziennie nie śpię do 2-giej 3-ciej w nocy I rozpaczam.  Ale to sie skończzy, będzie dobrze, wzmocnię się. Podniose wysoko wit D, Witaminę Słońca, witaminę Miłości.... No więc reasumująć , wszystko idzie w dobym kierunkuodpoczywam, biorę suplementy, witaminy, coraz bardziej mam character w tym co dostarczam organizmowi, odchodzę od weglowodanów, bo to cukry, co zaraz daje miznac gorszymi następstwami, gorszym spaniem I wiekszymi stanami zapalnymi. Wiec jest lepiej, a będzie całkiem dobrze, jesli człowiek czuje wolność, I jest wolny, to wiele może. 

I to by było na tyle, bo godzina zrobiła się sluszna, bo ktoś zadzwonił , dlatego zakończę....Na dzisiaj...I do usłyszenia  kochani, bużka, pa - Irena

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.