Oj, nagrzeszyłam w ostatnim czasie sporo
-jadłam słodycze
- jadłam duże porcje
- niewiele się ruszałam
- zaniedbywałam Vitalię,
ale żałuje i obiecuję poprawę! Na swoje usprawiedliwienie dodam, że miałam ciężki czas - leczenie królika, dużo zamieszania w pracy, remont. Jak na razie królik zdrowy, w pracy do bani, a remont idzie pełną parą, więc wynik w sumie na plus ;)
Ale najfajniejsze jest to, że mój K. też postanowił się odchudzić (jemu wystarczy zgubić 3-5 kg i się poruszać, nie to co mi) i to nie od kiedyś tam, ale od teraz! Zatem od 13 godziny dietkujemy, a właściwie zdrowo się odżywiamy. Skarbonkę na dwuzłotówki otwieram na nowo i zbieram ile się da każdego dnia :) Będziemy się też sporo ruszać, mam nadzieję.
Także mimo tych licznych grzechów jestem pozytywnie nastawiona i ruszam do boju od nowa!
U koleżanki w ostatni weekend było super, zrelaksowałam się w końcu trochę i odreagowałam co nieco :)
Wiecie mam kiepską sytuację ostatnio w pracy. Szukam czegoś nowego, niekoniecznie lepszego, ważne by atmosfera była zdrowa. Tylko w mojej mieścince to trudne, cóż, najwyżej będę dojeżdżać, bo jak tak dalej pójdzie to w wariatkowie wyląduję!!!