Pamiętnik odchudzania użytkownika:
patrishiia

kobieta, 38 lat,

164 cm, 84.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 lipca 2013 , Komentarze (6)

Witajcie!

Oto obiecane foteczki włosków.
Kolor rudy ale jakoś bardzo ciemno mi wyszedł.





Chciałam jaśniejszy kolorek
i taki też kupiłam,
ale na moich włosach wyszedł zupełnie inny ;-/

13 lipca 2013 , Komentarze (2)

Witajcie Kochane!!!

Cały tydzień jak z bicza trzasnął...
Miałam Wam dodać fotkę obecnego
 kolorku włosków i wogóle
ponadrabiać Wasze pamiętniki
ale nie miałam jak,komputer odmowił posłuszeństwa
a z telefonu ciężko zrobić wpis.
Przynajmniej mi ciężko w telefonie jest załaczyć wpis,
ale ni wiem z czego to jest spowodowane.
Dzisiaj dzionek spędzony aktywnie;
poszukiwania nowego laptopka
do domku.
Dzień cały w bieganiu i w nerwach.
Ale laptop zakupiony
więc plus tego biegania.
Dzisiaj nad nim siedzę i probuje go rozgryżć bo
ma nowego windowsa i nie mam pojecia co z czym.
Jak tylko się z tym uporam,
pozamieszczam moje nowe foty włosków i ciuchów
jakie dzisiaj wychaczyłam w sklepach ;-)

11 lipca 2013 , Komentarze (9)

Witajcie Kochane!!!

Tylko krótki wpisik 
bo śpieszę się do pracy.
Waga ruszyła w dół nareszcie
i

obecnie waże76.5 kg.

Od razu banan na twarzy mi się pojawił
i radość,że w końcu znów coś spadło z sadełka ;-)

7 lipca 2013 , Komentarze (1)

Cały dzionek zamiast spędzać 
na leniuchowaniu;
spędzizłam najpierw w kuchni,
potem pranko,prasowanko
a na koniec sprzątanko.
Teraz dopiero wyciągłam kopyta
i sie odprężam i łapie oddech
od całego dzionka zapierdzielu.
Dzisiaj już trochę lepiej się czuję.
Ostatnio po prsostu byłam jakaś osłabiona i przemęczona
i nie wyspana.
Jutro wybieram się także do pracy;
nadal mam jeszcze do przestestowania
dwie palety modeli.
A potem zobaczymy co będzie dalej.
Dietkowo też dobrze.
Dzisiaj nie wiele zjadłam bo jakoś nie miała apetytu,
jedynie duzo piję;
ale to zapewne spowodowane jest
ciepełkiem jakie zawitało do nad kilka dni temu.
Z czego bardzo się cieszę
bo w tygoniu lało i lało...


pa pa ;-)

Dobranoc Kruszynki!!!

7 lipca 2013 , Komentarze (4)

Sobota 

rozpoczęta pobudką
o 4 nad ranem,
a to daltego że do pracy musiałam iść.
A jeszcze daleko muszę dojechać,
ponad godzinka drogi samochodem.
To inna praca niż ta co na codzień chodzę,
potrzebowali akurat ludzi i nie było chętnych
więc poszłam.
Pracę dopiero skączyłam po 15,
czułam się wyrąbana jak
koń po westernie.
Naźwigałam się co nie miara.
Na dodatek dwóch ludzi nie dojechało do pracy
i brakowało do obsługiwania maszyn.
Więć latałam jak głupia w te i wefte.
JAk wyszłam na pierwszą przerwę 
byłam cała oblana potem,
spalonych kalori też na pewno mało nie było.
Po skończonej pracy wróciłam do domku,
Mężyk przygotował grillka.
Królowały same chudziutkie mięsko,
dzień wcześniej zamarynowane przeze mnie.
do tego sałateczki...
Małe drineczki też wleciały do rączki,
przyznaję sie bez bicia ;-)

7 lipca 2013 , Komentarze (1)

W Piąteczek
szybko skończyłam pracę
o 14:30,
na szczęście nie musiałam
iść na piechotkę bo
siostra po mnie przyjechała.
Wieć obeszło sie bez maszerowania.
Ostatnio nie za bardzo coś się czuję
wiec był to dla mnie duży plus.
Pojechaliśmy do mnie,
ale tylko na chwilkę bo ona pusiała lecieć
do pracy,ale zostawiła u mnie
siostrzeńca.
Nudzić się nienudziłam.
Zjedliśmy obiadek i poszliśmy
nad staw nakarmić kaczki,
a potem na plac się pobawić,
a na koniec wylądowaliśmy na boisku
i graliśmy w piłkę.
Miedzy czasie dołaczył do nas Mężyk.
Dzionek był zaliczony aktywnie
i na świeżym powietrzu.
Grzało w główkę i to równo;
było 27 stopni.
Jak wracaliśmy do domku,
maluch już usypiał bo był taki wymęcozny....

7 lipca 2013 , Skomentuj

Hej!!!!

No i jestem po długiej nieobecności.
Ciągle się coś dzieje i za malo czasu na wszystko.
W pracy jakoś leci chociaż atmosfera w niej
nie jest zbyt fajniutka.
Doszli do wniosku,
po tym jak podglądali z zaskoczenia jak 
testuje kilkanaście razy jeden model;
że to nie możliwe bym opuściła bez
zauważenia te 3 zepsute.
Tak więc jakim sposobem...
Ktoś bardzo życzliwy
musiał mi zrobić niespodziankę.
Ludzie w biurze coraz bardziej się do mnie 
przekonują,a nawet sam menedżer.
Zobaczymy czy to coś dobrego wywróży...????


Czwarek spędzony do 16.30 w pracy,
a potem gnałam jak oszalała
do domu bo nie za bardzo się czułam;
miałam atak migreny.
Reszta dnia spędziłam w łóżeczku ;-/

3 lipca 2013 , Komentarze (7)

U mnie wszystko dobrze jeśli chodzi o dietkę.
Staram się jeść zdrowo,ale przy tym i smacznie.
Czasem pozwalam sobie na małe szaleństwa,
ale z umiarem;
przecież wszystko jest dla ludzi!
Waga jaka była taka i jest.
Nic nie ruszyła w dół,niestety ;-/
ale to zapewne dlatego że ostatnio nie chodzę na siłownię.
Karnet mi się skończył,
a z podpisaniem umowy na cały rok jeszcze się waham
bo to jednak co miesięczny dodatkowy wydatek,
a jak wiecie moja praca to jedna wielka nie wiadomo
czy ona będzie czy nie ;-/

Oby coś się w końcu ruszyło i wyjaśniło
z tymi częściami i może będę miała
potem inne testowanie,innych produktów tam gdzie teraz robię...

Trzymajcie kciuki,mocno
ale naprawdę mocno!!!

Dzisiaj na obiadek nie było zbyt dużo czasu,
bo zanim dotarłam na piechotkę marszem do domu
to godzina dobra była,
w domciu po 17.
Wstawiłam szybko na zupkę
i ugotowałam na szybko rosołek.
Nie miałam za dużo czasu,
ani też ochoty po robocie wysiadywać w garach.
Zjadłam i zabrałam się za pielęgnację kwiatków
na parapetach bo miały sucho jak nie wiem co.
Potem odpaliłam Vitalię
i piszę notki.Zaraz zapuszczę jakiś filmik,
a na koniec spanko.

Dobranoc Kochane,
kolorowych snów !!!!!!

3 lipca 2013 , Komentarze (1)

Wtoreczek jakoś tak szybko upłynął;
że nie miałam na nic czasu.
Z pracy dopiero wróciłam po 17,
wzięłam szybki prysznic
a potem do garów,
musiałam coś na szybko ugotować na obiadek.
Miałam akurat w lodówce mielone
więc zrobiłam spaghetti.
Akurat jak Mężyk wrócił do domku,
obiadek był już gotowy.
Zjedliśmy a potem relaksowaliśmy się przy komedii;
naśmiałam się co nie miara.
Brzuch mnie potem bolał z tego chichotania ;-)

Przepraszam,że Was zaniedbałam!!!

Wszystko nadrobię,obiecuję!!

3 lipca 2013 , Komentarze (2)

W poniedziałek wszystko miało się wyjaśnić
jak wróci kierownik;
odnośnie tych znalezionych 3 modeli zepsutych.
Co ja się nerwów w pracy najadłam,
mówię Wam szkoda słów...
Nic się nie wyjaśniło!!!
Kierownik mnie bronił i dziwił się;
że akurat jak on był na urlopie to wszystko miało miejsce,
na dodatek ja sprawdzam części parami
a znaleziono 3.
Tak więc wszystko jest nie wiadomo nadal...
Co,jak i dlaczego???
Najprawdopodobniej komuś nie przypadłam do gustu
i zrobił mi taką chamówę na całej linii.
Tym bardziej,że kierownik strasznie mnie wychwalał
i był zadowolony z mojej pracy.
A tu taki klops z tymi częściami.
Na razie jeszcze pracuję,aż nie skończę testować tych części;
które mi jeszcze zostały.
Jak je skończę raczej już nie będą mnie tam chcieli
z powodu tego że większość twierdzi że nie dobrze wykonywałam
swoją pracę i na dodatek teraz co chwilę z zaskoczenia
mnie obserwują i sprawdzają czy oby na pewno testuję te części...


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.