Chcę wprowadzić taki eksperyment, otóż moje dziecko moje nie dostaje glutenu i ma energii za dwojga mimo, ż cukru też nie dostaje, jest weselszy, zaczyna już umieć takie rzeczy z którymi ja mam problem żeby sobie poradzić ( a on ma dopiero 6 lat !!!) intelektualnie jest taki genialny, wszystko co mu raz powiem to zapamiętuje od razu, dzisiaj go uczyłam jak nazywamy każdy palec, tak ot mu powiedziałam a skubaniec wszystko zapamiętał, wiem też ze ma ten autyzm, ale czytam mu bajkę co powinno być dla niego abstrakcją potem zadaję mu pytania a on wie gdzie prawda, a gdzie fałsz, ale ja nie o tym, chociaż dumna jestem i przepraszam że trochę się pochwalę.:) Kiedyś nie miałam powodów do chwalenia i wiele łez wylałam ze dzieci w jego wieku wszystko potrafiły, gadały zdaniami, a ten ani be ani me. A teraz odwdzięcza mi się chyba z nawiązka, ale znowu zbaczam z tematu.
Chodzi mi o ten gluten, zamula i tak dalej, przestałam używać cukru glutenu i kazeiny u niego, ze względu na to, żeby poprawił się jego rozwój, ale zauważyłam tez inne zależności. Otóz mój mały je za dziesięcu, wpiernicza około 1 kg mięsa na dwa dni, zjada 2,5 kilo fasolki, brokułów por, cebule i czosnek, zjada placki ziemniaczane, ale nie dosypujemy mąki, dajemy jajeczko bez GMO (staramy się dawać jajeczka takie wiejskie od kurek znanych a nie ze sklepu), on ma powera a ja przysypiam bo jem świństwa, niby waga stoi w miejscu waha sie w granicach 71-72, podskoków większych nie ma, ale jak nic nie zmienię to znowu urosnę do monstrualnych rozmiarów.
Od jutra postanowiłam kategorycznie zrezygnować z mąki, makaronów wszystkich , klusek, pierogów (no chyba że pojade do teściowej, bo ona robi takie pierogi, że hej).
Co do cukru to ciężko zrezygnować mi z kawki 3 w 1 , zakupiłam sobie wafle ryżowe, kosztują około 2 złote, mój syn si nimi zajada jeden ma 16 kalorii, nazywa je swoimi chrupaczkami, nigdy nie tolerowałam styropianu w jedzeniu, ale to jest całkiem zjadliwe. Sam brązowy ryz i sól, ponoć wysoka zawartość błonnika , wkleję zdjęcie jak to wygląda
Zamiast chleba będę to jadła, za miesiąc się zważę , mysle o bieganiu, ale nie wytrzymuje upałów wiec pewnie nic z tego nie wyjdzie. Dobra bo sie rozpisałam, nastawiłam się na leczo, na warzywka na parze, albo gotowane z brązowym ryżem, za dużo włożyłam pracy w to odchudzanie i pieniędzy żeby tak teraz wszystko zaprzepaścić.