Chciałam się dzisiaj podzielić taką refleksją, człowiek sobie żyje i ma przyjaciół, znajomych bliższych i dalszych, a tak na prawdę nie wszystko może im powiedzieć, bo róznie to może zostac odebrane i spożytkowane, zawdzięczam tej vitalii nie tylko to że zgubiłam te 6 kilo, zyskałam coś więcej niż tylko utratę kilogramów, zyskałam jak dla mnie bratnią duszę, koleżankę która mieszka tysiace mil ode mnie, (prawie góralka a ja znad morza), która martwi się jak nie robię długo wpisow, która zawsze wysłucha, która umie czytać pomiędzy moimi wierszami i z daleka wie że coś mi dolega, pomimo, że nie widzi w danym momencie moich smutnych oczu, nie komentuje , nie ocenia i tylko każe wziąć dupsko w troki i zwyciężać i się nie poddawać, która jest dla mnie fenomenem radzenia sobie w życiu, i pomimo ze dzieli nas prawie 10 lat różnicy jest dojrzalsza ode mnie o niejedne lata świetlne. Nawet mój własny mąż nie rozumie mnie tak jak O N A
Wszystkim życzę żeby oprócz zgubionych kilogramów zyskali coś więcej. Tak jak ja zyskałam.
Dzisiaj mało dietkowo, ale dziękuje Ci Agnieszko moja kochana za to, ze jesteś za to, ze Cie poznałam i za to że od 11 grudnia jesteś dla mnie jak rodzina, pomimo, że Ciebie nie widziałam na oczy. :)
I jak jeszcze raz podeżrę coś w międzyczasie to sobie pomyślę ile ona wkłada pracy w swoje odchudzanie i się zaczerwienię i zawstydzę jak jasna cholera
Chciałabym wiedzieć czy Wam udało się nawiązać z kimś z vitalii taka nic porozumienia, ze kogoś nie znaliście kiedys a teraz nie wyobrazacie sobie tygodnia bez rozmowy z tą osobą, mimo, ze nie widzieliście jej na oczy:)
Dziękuje i jeszcze raz przepraszam, że nie na temat.
Wszystkim życzę żeby oprócz zgubionych kilogramów zyskali coś więcej. Tak jak ja zyskałam.
Dzisiaj mało dietkowo, ale dziękuje Ci Agnieszko moja kochana za to, ze jesteś za to, ze Cie poznałam i za to że od 11 grudnia jesteś dla mnie jak rodzina, pomimo, że Ciebie nie widziałam na oczy. :)
I jak jeszcze raz podeżrę coś w międzyczasie to sobie pomyślę ile ona wkłada pracy w swoje odchudzanie i się zaczerwienię i zawstydzę jak jasna cholera
Chciałabym wiedzieć czy Wam udało się nawiązać z kimś z vitalii taka nic porozumienia, ze kogoś nie znaliście kiedys a teraz nie wyobrazacie sobie tygodnia bez rozmowy z tą osobą, mimo, ze nie widzieliście jej na oczy:)
Dziękuje i jeszcze raz przepraszam, że nie na temat.
radomszczak
8 sierpnia 2013, 21:49Dzięki Beatko :) :*
radomszczak
7 sierpnia 2013, 20:54Ojeeeeej, bo się zawstydzę! :* Kurde, teraz ja jestem czerwona, o podżarłam dziś czekoladę. Ale Vice versa kochana, vice versa :* A czasem jak się kogoś nie widzi to łatwiej się wgadać, wyżalić... to są dobre strony internetu. PS. Kochanie, ja ślązaczka jestem z krwi i kości :) Do góralki mi daleko :P
nusia892
7 sierpnia 2013, 06:08Czasami internetowe przyjaźnie są lepsze i mniej fałszywe niż w realu... to duży skarb
lola7777
7 sierpnia 2013, 00:44Ja tez mam takie psiapsiolki i jest mi mega fajnie z tego powodu:)