Nie mam zbytnio koncepcji na wpis,ale wypadało by się raz na jakiś czas odezwać.
Ogarnęłam dziś domek trochę,bo cały tydzień palcem nie kiwnęłam i już było bardzo ,bardzo nieznośnie.Mam zapalenie krtani,choć właściwie teraz już trochę puściło,ale na początku katastrofa.....Leżałam tylko w łóżku i nie nadawałam się do niczego ,tylko patrzyłam na Szymka,by coś nie wykombinował.Teraz już trochę wróciłam do życia,ale dalej antybiotyk pije,ale na szczęście bezpieczny z tego co przeczytałam w ulotce.Mały łobuzuję i straszny bałagan robi.Zabawki wyrzuci z pudełek wszystkie ,ale już pozbierać to nie ma kto tzn.ma-mama
Czasem myślę że za dużo ma tych szpargołów.Niby jest zimno ,siedzi w domu w większości,bo też był chory 2tygodnie i wiem ,że musi coś robić ,czymś się zająć,ale czasem mam już dość zbierania tego kilka razy dziennie.Za miesiąc zrobię selekcję i cześć powynoszę na strych.Myszkę miki bujaną,fontannę z piłeczek ,jakieś pianinka i zabawki dzidziusiowate świecące,grające,którymi się nie bawi a poniewierają się tylko.Przyda się dla braciszka,bądż siostrzyczki za jakiś czas
Mi powoli brzucholek zaczyna rosnąć ,choć nie wiem czy mi się nie zdaję,bo chyba jeszcze za wczas?nadal jeść nie mogę wcale.Zmuszam sie ,by zjeść cokolwiek ,nie może mi nic przez gardło przejść.A jeszcze jak doszło to zapalenie krtani ,było jeszcze gorzej.Pierdułek za bardzo staram sie nie jadać ,ale czasami sobie na cos pozwolę,ale bez szaleństwa.Pozdrawiam dziewuszki.Idę do Was.Odezwę się za kilka dni.