Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 27 lat i od roku jestem mężatką. Od jakiegoś czasu z mężem zaczęliśmy rozmawiać o dziecku. Niestety przed zajściem w ciążę powinnam troszkę spaść z wagi, a chęć posiadania dzidzi narasta z dnia na dzień, więc motywację raczej mam silną. Wiem o tym, że po ciąży znów będę musiała walczyć, ale taki chyba już mój los - wieczna walka z wagą!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 25857
Komentarzy: 845
Założony: 6 listopada 2012
Ostatni wpis: 1 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mylunia

kobieta, 39 lat, Warszawa

180 cm, 125.90 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 grudnia 2012 , Komentarze (4)

Cześć Kochane!!! Jak Wam mija niedziela???

Ja wstałam bardzo późno – wczoraj poszłam spać dopiero po 3 w nocy więc musiałam odespać. Zrobiłam dla siebie i mężusia pyszne,  niedzielne,  leniwe śniadanko w takiej porze, gdzie przeważnie wszyscy jedzą obiad!!!

Była kawa inka na mleku, bułeczki razowe, ser biały,  miód, pasta z jajek (na życzenie mężusia) pomidorki, papryka. Oj bardzo dawno sobie tak nie poleniuchowaliśmy razem i dawno nie jedliśmy razem takiego śniadanka.  Ciągle w biegu. Obiadu nie było i nie będzie (na życzenie mężusia) bo najedliśmy się rano. Pojechaliśmy na zakupy spożywcze, bo ja będę przez ten tydzień nieobecna w domu na tyle, że nie będzie czasu na zakupy więc trzeba było zrobić zapasy. Postanowiłam zrobić gulasz, ale na jutro na obiad dla mojego M.  On go uwielbia zwłaszcza z kaszą gryczana i ogóreczkiem kwaszonym!!! Mam więc czyste sumienie, że nie zostawiam M samego w domu bo zadbałam o to, żeby miał co jeść.

Na kolację wypijemy sobie koktajl bananowy na maślance – już go zrobiłam i wyszedł przepyszny. Poćwiczę też sobie troszkę na Orbim. Jeszcze napiszę ile mi się udało dziś. Teraz jeszcze muszę się poprasować na najbliższe dni  do pracy, wykąpać, umyć włoski i zaczynamy kolejny ciężki tydzień w robocie!!!

Czemu te weekendy tak szybko mijają???



P.S. Sorry za wyrażenie...

9 grudnia 2012 , Komentarze (8)

Wypiłam co prawda jeden spory, ale słaby gin z tonikiem, ale jakąś godzinę po wypiciu naszło mnie na ćwiczenia!!!
Czy to normalne???
W dodatku zaczęłam ćwiczyć o 1 w nocy!!!
Czy to normalne???
I wiecie co - przejechałam na Orbim 45 minut, bez przerwy!!!

To chyba jakiś cud...
Dziś nie byłam taka zmęczona jak w tygodniu po pracy wiec wiadomo, że miałam więcej siły.
Jestem z siebie zadowolona i będę się bardzo starała, żeby ten tydzień, który będzie przed nami był dużo lepszy dietowo od tego tygodnia za nami!!!
Niestety pewnie ćwiczeń nie będzie, bo w domy będę gościem, a od środy mnie nie będzie.
Całuski od "Nocnego Marka"

8 grudnia 2012 , Komentarze (3)

Dziś humorek dużo lepszy!!!

Wyspałam się i zaraz po przebudzeniu prysznic i takie tam i wpadłam na pomysł, żeby się zważyć. Ostatni tydzień był do bani z dietą – nie zawsze udawało mi się trzymać apetyt na wodzy  i w dodatku @ i obawiałam się, że wynik z ostatniej soboty jest już nieaktualny i to niestety na plus.

Stał się jakiś cud i mimo wszystko waga pokazała mniej niż tydzień temu (niedużo, ale zawsze!!!), czyli 131,1!!! Nie liczyłam na spadek, nawet mikroskopijny – raczej spodziewałam się, że coś mi przybyło.

Mila niespodzianka z rana!!!

 Później zjadłam śniadanko (musli z mlekiem) i z mężusiem stwierdziliśmy, że jedziemy na połowy prezentów, bo Święta nas zaskoczą i tłumy w sklepach też. Niestety tłumy i tak były, ale prezenty udało się kupić. Ja kupiłam dla swoich rodziców, siostry, szwagra, męża i chrześnicy. Mężuś kupił dla mnie (sama sobie wybrałam: zegarek i dwie książki o Greyu :-), swojego taty i dziadków. Mi niestety zostały jeszcze prezenty dla synka siostry (4 miesiące) i chrześniaka (7lat). Nie mam pomysłu… Może Wy kochane mi coś podpowiecie.

Wróciliśmy do domu na obiad (grillowana pierś z kurczaka z ryżem curry) i akcja sprzątanie. Ja zabrałam się za swoje rewiry (łazienka i kuchnia) a mężuś za odkurzanie w pokojach i na korytarzu. Później wspólnie robiliśmy porządki w regale. Dwa worki śmieci się uzbierało…

Skończyliśmy przed kolacją (kanapki z twarożkiem i pomidorem). Teraz sobie siedzimy i drinkujemy grzecznie przed telewizorkiem.

Relaks...

7 grudnia 2012 , Komentarze (3)

Powiem Wam, że dziś prześladował mnie jakiś pech!!!

Rano jeszcze było względnie, dopiero powrót do domu z pracy to był jakiś koszmar. Wyszłam z pracy i poszłam na przystanek autobusowy – wszystkie autobusy są tam „na żądanie” więc trzeba machać. Korek był ogromny i autobus widziałam już z odległości jakieś 200m. Jak był już bliżej to zaczęłam machać. Autobus dalej się toczył powolutku  i jak był na wysokości przystanku zatrzymał się więc wcisnęłam przycisk otwierania drzwi, które się nie otworzyły a autobus sobie ruszył!!! Stukałam w szybę, ale nic – zero reakcji!!! Olał mnie i nie tylko mnie bo nie tylko ja byłam na tym przystanku!!! Nie zauwarzył nas!!! Jakoś nie chce mi się wierzyć – podła świnia!!! Przez to musiałam czekać kolejne 15 minut na następny autobus. Dodam, że para mi chyba szła z uszu ze złości!!! Przez to zajście spóźniłam się na pociąg do domu i jechałam nie bezpośrednim, tylko takim,który tylko przejeżdża przez moją dzielnicę. Było w nim tyle ludzi i było tak cholernie duszno!!! Każdy wisiał na każdym, nie trzeba było się nawet trzymać poręczy, bo było tak ciasno, że i tak nie było szans na przewrócenie się. Dodam, że ogrzewanie dawało tak, jakby na zewnątrz było co najmniej 20 stopni mrozu. Normalnie pociąg jedzie 20 minut, a dziś w dodatku przez jakąś awarię jechaliśmy 45 minut w takich warunkach. Byłam cała mokra, a trzeba było wyjść na dworek i iść do domu.  

Zamiast być w domu o 16, to byłam o 17:30!!!

2,5 godziny zamiast godziny - Warszawa w piątkowe popołudnie!!!

Dziękuję kochany Panie Kierowco Autobusu 708!!!

Jak doszłam, to byłam już cała zziębnięta i chyba mnie przewiało. Od razu się rozebrałam i pod cieplutki prysznic, herbatka i kocyk. Niestety jakoś marnie się czuję i zaczynam pokasływać. Jak będę chora (znowu – po raz trzeci od końca września) to chyba mnie rozniesie!!! W pracy też niekoniecznie fajnie. Roboty tyle, że trzeba się dwoić i troić. Cały następny tydzień to istny kierat. Poniedziałek i wtorek jeszcze znośnie, a od środy do soboty będę nocować w pracy!!! Niestety nie opłaca mi się wracać do domu. Muszę być w pracy od 6 do 22, więc w domu byłabym od 23 do 5 rano - bezsens. Szaleństwo , ale muszę wytrzymać!!! Niestety wniosek jest taki, że ani sobie nie poćwiczę, ani nie będę raczej miała czasu na pisanie…

Dziś też lipa ze wszystkim: dieta, ćwiczenia i humor!!!

Dół…

6 grudnia 2012 , Komentarze (3)

No to małe streszczenie:

Papierochowo 
w dalszym ciągu bardzo dobrze!!!

Dieta
 całkiem spoko - słodyczy brak i innych grzeszków też nie było

Samopoczucie
niespecjalne - w dalszym ciągu jestem senna, choć dzisiejsze nerwy też dały popalić

Ćwiczenia

całkowity brak ( ale jestem leniwa - za 20 lat nie podniosę się z fotela - haha)

W pracy
 totalny zapierdziel - cały dzień na nogach i na pełnych obrotach
      (już mam dość - jeszcze tylko jutro?) 


A teraz dziękuję dziewczyny za dzisiejsze wsparcie w "drażliwej sprawie".
Powiem Wam, że wszystkiego mi się odechciało, ale później sobie poczytałam, co o tym myślicie, to od razu zrobiło mi się lepiej.
Dobrze, że istnieją mądrzy ludzie na tym świecie!!!
Buziaczki dla Was za dziś!!!
Jesteście nieocenione
( z małymi wyjątkami - wiadomo jakimi !!!)





6 grudnia 2012 , Komentarze (12)

Powiem Wam szczerze, że jestem wkur....!!!

A to za sprawą "n...." i "1......" - jak ktoś nie będzie wiedział o co chodzi to zapraszam do przeczytaniu komentarzy pod moim wcześniejszym wpisem, a od razu sprawa się rozjaśni!!!
Ja jak nie mam nic mądrego !!! do powiedzenia to się nie wypowiadam - niestety ww. paniom brakuje takiego poczucia- no cóż - tylko im współczuć!!!
Szkoda tylko, że nie znają tematu i nie więdzą jak to jest ze mną!!!
Wczoraj dziękowałam wszystkim za pomoc i wsparcie - no to dostałam!!!
Szkoda, że takie osoby mają czelność dawać rady i pouczać- kto dał im takie prawo???
Do tej pory myślałam, że ten "serwis" jest pełen życzliwych ludzi, który mając podobne problemy mogą dać sobie wsparcie - niestety pomyliłam się co do niektórych!!!
Żałosne, ze w niektórych jest tyle jadu i nienawiści...
Ja to tak odbieram...

5 grudnia 2012 , Komentarze (12)

Wcześniej zrobiłam 2 x 5 minut na Orbim i zaczęlam czytać Wasze wpisy!!!
Jak zobaczyłam ilości ćwiczeń jaki robicie i jedzenie jakie jecie to dopadły mnie wyrzuty sumienia i strzeliłam jeszcze 10 minut na Orbim!!!
 Przy Was i tak jestem Pikuś, ale chociaż sumienie już tak nie męczy
To wszystko przez Was i dzięki Wam!!!
Całuski chudzinki

5 grudnia 2012 , Komentarze (8)

Ja Wam powiem, że tak się starałam, a tu lipa!!!

Zacznę od nowa pisać, bo jeszcze bardziej mnie to rusza, że nic nie napisałam!!!

Ostatnio jestem bardzo nerwowa - brak fajek czy słodyczy??? A może @???

Tym razem się streszczę, bo wcześniej się bardzo rozpiasałam, ale znikło!!!

Mój dzień był dziś pod znakiem lenia i śpiocha!!! 

Tylko wstałam z łóżka, a już chciałam do niego wrócić!!! Niestety @ daje o sobie znać i zbliża się coraz szybciej i już niebawem zapuka do mych drzwi!!! Męczyłam się cały dzień w pracy – a było niestety co robić!!! Kawa nie pomogła!!! Jak tylko wróciłam do domu to szybki przysznic, piżamka i łóżko!!! Spałam ze trzy godzinki  i wcale nie było mi szkoda czasu!!! Potem zakupki z mężusiem i  15 minutowa gimnastyka, żeby to wszystko co kupiliśmy poutykać w szafkach i lodówce. Zmusiłam się dziś tylko na dwie 5-minutowe rundki na Orbim. Więcej bym dziś nie dała rady – niestety. Wczoraj było lepiej bo dałam radę 30 minut w dwóch turach. Nie wiem, czy ja coś robię może nie tak, ale nie miałam zakwasów? A może na tym polega cały trik z Orbim, że aż tak bardzo się tego nie odczuwa…

W skrócie:

 Jedzeniowo - dziś mala lipa, ale bez tragedii!!!

Fajeczkowo – tak jak było i jest nadal bardzo dobrze!!!

No i na koniec podziękowania za Wasze wsparcie!!! Bardzo lubię też czytać Wasze wpisy – są niesamowitą inspirację i motywacją!!!

Jesteście genialne!!!

Podziwiam Was, że jesteście takie zdeterminowane do diety i ćwiczeń!!!

Trzymajcie się !!!

 

5 grudnia 2012 , Komentarze (1)

Skasowałam cały wpis!!!
Niechcący!!!
Już mi się nie chce pisać bo bardzo się starałam!!!

Ale mnie to wkur......!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.