Witam moje miłe!
Znowu nie zaglądałam tutaj przez trzy dni, ale po prostu nie miałam czasu. Zosia od poniedziałku chodzi wreszcie do szkoły.....niestety zaległosci odrabiamy do dzisiaj.Ma wystawione oceny na półrocze...same piątki, jedynie z rytmiki ma +4. . Jestem z niej bardzo dumna, bo to ciężka szkoła i wymagania bardzo duże.....do tego przecież dochodzi ciężka praca na instrumencie.... no naprawdę jestem z niej bardzo dumna. Ostatnio miała napisać opowiadanie na podstawie lektury....napisała na 2, 5 strony.....dostała +5. A przecież chodzi do drugiej klasy.
Mimo wystawionych ocen ciągle gnębia te dzieciaczki testami, jakimiś sprawdzianami...dali by juz swięty spokój, a tu nic z tego......chodzą te dzieci już szczerze mówiąc bardzo zmęczone.....
Ale koniec marudzenia. Dietkowo nawet mi idzie.....słodkości poszły na bok ale niestety ich brak daje sie we znaki.....spadek formy, brak humoru itd.
Dzisiaj mam bardzo miły dzień- URODZINY totez odśpiewała mi rano córcia STO LAT, mąż sypnął kasą na nową kurtkę, od przyjaciół dostałam słodycze i kosmetyki
Z tej okazji wcięłam kawałek ciasta.....no cóż....pójdzie w boczki..
W weekend popracowała troszke artystycznie z moją córcią. Przy okazji porozmawiałysmy sobie szczerze na rózne tematy. Fajnie tak spędzic razem czas.
A oto wyniki naszej pracy:
Wreszcie mam porzadek w biżuterii i wiem co mam.....a wiekszość to cudowne prezenty od mojego mężą na różne okazje.....
POZDRAWIAM WAS MOJE VITALIJKI!!! ŻYCZĘ MIŁEGO WIECZORU!!!