Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

książki, filmy, z powodu długich godzin pracy brak ciekawszego hobby

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 41412
Komentarzy: 891
Założony: 28 września 2012
Ostatni wpis: 12 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
milka30.1982

kobieta, 42 lat, Białystok

165 cm, 123.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

13 marca 2013 , Komentarze (14)

Trochę jestem rozczarowana tymi sukienkami. Już sama nie wiem. 










Zamówiłam jeszcze kurtkę, tylko trochę za duża będę wymieniać na mniejszą. 
A ta bluzka to chyba do odesłania. Jakoś mi nie przypadła do gustu. 







Z góry dziękuję za pomoc. 
Buziaczki. 

13 marca 2013 , Komentarze (5)

Witajcie dziś przyszły mi moje sukienki z bonprix chyba 5 już sama nie pamiętam i muszę wybrać jedną. Teraz jestem w pracy ale wieczorem wrzucę zdjęcia w moim pamiętniku i będę potrzebowała Waszej pomocy w wyborze jednej bo resztę muszę zwrócić. Jak któraś z Was jest chętna żeby mi pomóc zapraszam wieczorem do pamiętnika. Sukieneczki wyglądają super ale już na mnie mogą tak nie wyglądać :((( 
Buziaczki pszczółki kochane!!!

11 marca 2013 , Komentarze (5)

Cześć czołem jestem ostatnio trochę mało aktywna ale wciąż mi mało czasu. 
Dietowo tragedia wpadłam w cug od 8 marca. Ciężki okres dla mnie ten marzec 8 dzień kobiet, 10 urodziny, 9 wigilia urodzin a 11 trzeba dojeść smakołyki, które zostały po urodzinach. Ale to nic od jutra będzie już bardzo grzecznie. 
Z okazji urodzin kupiłam dużo rzeczy już dawno nic sobie nie kupowałam nie licząc ostatnio nabytych koturn. 
Kupiłam kozaczki krótkie na wiosnę, tylko franca nie chce przyjść a ja już obuwniczo jestem bardzo przygotowana. 

Spodnie rurki dżinsowe i tu najlepsze słuchajcie a raczej czytajcie w zapomnianym dawno przeze mnie rozmiarze 44. Na dowód zdjęcia. 





Z okazji urodzin kupiłam kiełkownicę żeby rodzinka i ja była zdrowa. 







Mąż kupił sobie kaktusika bo tak!!! (Nie wiem czy to normalne ale słodki ten kaktusik)




I maska do moich suchych rąk. 



Dość tych wywodów. Zyczę udanego wieczorku. Buziaczki kochane!!!


7 marca 2013 , Komentarze (8)

Cześć dziś byłam tak zalatana, że nie jadłam zbyt regularnie. 
Tak jak wczoraj pisałam zrobiłam dziś sobie paznokcie akrylowe z warstwą hybrydową. Są jasne i bardzo naturalne ale pomalowałam je sobie tak jakoś wiosennie. Chyba słońce tak na mnie działa. 
Kupiłam dziś żel pod prysznic dla dzieci o zapachu coli. Kocham colę i zapach coli a na diecie nie wskazana to chociaż pod prysznicem poczuję się jakbym kąpała się  w coli. 




Dziękuję za wsparcie jesteście niezawodne zawsze można na Was liczyć. Jeszcze raz wielkie dzięki. Buziaczki. Pa. 

6 marca 2013 , Komentarze (7)

Cześć dziś był ogólnie bardzo udany dzień z wyjątkiem jednej trudnej dla mnie sytuacji. Mianowicie jestem osobą po przejściach ciążowych (ciąże pozamaciczne, poronienia, operacje) a mój "kochany" tatuś (z którym nie mam dobrego kontaktu) powiedział mi "i co z tego, że jesteś ładna jak nieproduktywna". Zabolało jak cholera tym bardziej, że widzi, że marzę o dziecku i męczę się okrutnie tymi nieudanymi próbami, operacjami, strachem, rozczarowaniem. 
Dobra dość smutków dzień był dla mnie dobry "biznesowo", zakupowo i prezentowo. Za parę dni mam urodziny i mój kochany mąż sprezentował mi świetny telefon a ja kupiłam piękne buty jako prezent od mamy a jutro idę zrobić sobie prezent sama i zrobię sobie paznokcie akrylowe (uwielbiam). 
Dietkowo dzień był wzorowy wręcz zjadałam mniejsze porcje niż miałam w jadłospisie bo już mi chyba żołądek się zmniejszył. 
Za to kiepsko z ćwiczeniami bo byłam dziś w pracy 12 h więc nie mam już siły ćwiczyć. Może potem trochę nabiorę sił i poćwiczę ale marne szanse bo już siedzę przed telewizorem z kieliszkiem wina i czekam na "na dobre i na złe". 
Pozdrawiam Was pszczółki moje kochane. Poniżej zdjęcia moich dzisiejszych prezentów. Jutro wrzucę zdjęcie pazurków ale mi się chce ochhhh. 
Buziaczki. 


5 marca 2013 , Komentarze (5)

Cześć czołem!!!

Dziś dzień ogólnie można zaliczyć do udanych po prawie tygodniowym chorowaniu wróciłam do pracy i nie wiedziałam w co mam ręce wsadzić. Dzień minął bardzo szybko i dobrze. 
Dietę trzymałam prawie cały dzień nawet zjadłam mniej bo już mi się chyba żołądek skurczył i nie daję czasami rady wszystkiego zjeść. Ale jak wracaliśmy z mężem z pracy w porze mojej kolacji czyli około godziny 20 skusiliśmy się na pizzę. Zjadłam 2 kawałki ale to zamiast kolacji było no trudno jak się pracuje po 12 godzin to niestety czasem coś takiego wpadnie. Wiem wiem powiecie że to wymówki. Może i tak ale cóż będę chudną dłużej ale rozsądniej i mam nadzieję na dłużej i bez jojo. Byliśmy w pizzerii sami i jakoś tak romantycznie było a tak nam brakuje czasu na takie chwile, że nawet nie mam zbyt dużych wyrzutów sumienia. Kiedyś wciągnęłabym całą taką pizzę a teraz kończy się na dwóch kawałkach. Mam nadzieję, że kiedyś będzie kończyć się na jednym. 
Zaszalałam dziś z tym bonprixem że aż strach. Zamówiłam chyba z 8 rzeczy ale w tym chyba z 5 sukienek z których mam wybrać jedną a resztę odesłać. Zamówiłam jeszcze kurteczkę z ekoskóry i bluzeczkę. 




Oto kilka rzeczy, które dziś zamówiłam. Jak Wam się wydaję w której sukience mogłabym najlepiej wyglądać przy 20 kg nadwagi? Może w żadnej nie będę dobrze wyglądać to wtedy odeślę wszystkie. A co myślicie o kurtce i bluzce? 

Buziaczki.Pa.Pa.Pa.

4 marca 2013 , Komentarze (6)

Cześć wszystkim dążącym do perfekcji. 
Ja już dziś leżę ostatni dzień, już mi się odleżyny robią haha. Tak pięknie się trzymałam a dziś na drugie śniadanie obżarłam się jak świnia i wstyd mi zjadłam:
- jajka sadzone(nie powiem ile bo mi wstyd)
- 10 cm kawałek kiełbasy (usmażonej)
- 2 plastry wędliny
- 2 kromki białego chleba
- bułkę białą z masłem i miodem
- herbatę z cytryną i cukrem
Wcześniej i później już dietetycznie ale te obżarstwo to jakiś koszmar na szczęście nie dodałam dodatkowego tłuszczu do smażenia zachowałam chociaż tyle rozsądku. 
Wczoraj ćwiczyłam 60 min na rowerze i spaliłam około 440 kcal. Dziś żeby spalić ten mój wstyd to chyba będę musiała ćwiczyć minimum 4 godziny. 
Masakra ale walczę dalej. 
Trzymajcie się. 

3 marca 2013 , Komentarze (3)

Witam ja jak zwykle leżę i się nudzę chociaż dziś niedziela i nie leżę sama. Trzymam się mojej diety bardzo solidnie. Wczoraj trochę zgrzeszyłam bo zjadłam parę plasterków wędliny i trochę nadprogramowych owoców ale tak jak już pisałam trudno się mówi i żyje się dalej. Nie wyliczam sobie wszystkich kalorii ale lubię wiedzieć co zjadłam w ciągu dnia bo ułatwia mi to kontrolę nad dietą. 
Dziś rano był spadek 0,5 kg od wczoraj rana jak tak będzie dalej to ja za 2 tygodnie będę laska hahaha (żartuję). Wiem, że trzeba racjonalnie ale ja naprawdę wszystko robię racjonalnie nawet mam dietę od dietetyka z vitalii więc nie martwię się, że coś robię źle. 
Przeglądam sukienki w bon prix bo chciałabym coś sobie kupić na wesele a tą którą kupiłam w zeszłe lato na wesela (3 miałam) to już trzeba odwiesić do szafy bo za duża. Piękna jest klasyczna mała czarna z maskującymi marszczeniami na brzuchu 400 zł za nią zapłaciłam w wallies a tu za duża więc teraz muszę kupić coś znacznie tańszego. 
Buziaczki. 


2 marca 2013 , Komentarze (2)

Witam chora jeszcze jestem i mam wszystkiego dość ale trzymam się bardzo dzielnie. Wczoraj ćwiczyłam godzinę z przerwą 30 min na orbitreku i 30 min na rowerze. W sumie 485 kcal. Dziś też poćwiczyłam aż 95 min na rowerze i spaliłam 700 kcal. Mam nadzieję, że nie opóźniam sobie wyzdrowienia tym wysiłkiem :-(
Dziś jadłam zgodnie z dietą. Popełniłam kilka grzeszków w postaci owoców. Wiem niektóre Vitalijki piszą, że owoce to nie grzech ale to jednak też kalorie. Mimo wszystko ja nie z tych nadgorliwych i nie wyliczam sobie każdego jabłka. Po prostu zjadłam to zjadłam i już. Dziękuję Wam dziewczyny za wsparcie i dobra radę, jesteście wspaniałe i nie wiem jak to było zanim Was "spotkałam" na Vitalii. Buziaczki Wam za to takie bardzo wirtualne żeby Was nie zarazić :****
Idę resztką sił zrobić sobie peeling kawowy i pozawijać się foliami, żeby te leżenie w łóżku od kilku dni w biodra, uda i brzuch mi nie poszły. 
Na razie postanowienia marcowe wypełniam sumiennie. Mam nadzieję, że jaki początek taki cały miesiąc. 
I jeszcze motywacja żeby trwać twardo przy diecie i ćwiczeniach. Pa Pszczółeczki. 

1 marca 2013 , Komentarze (3)

Witam raz jeszcze tak jak sobie obiecałam przyszedł czas na postanowienia na marzec. W lutym nie poszło mi najlepiej marzec musi być lepszy. Po prostu musi!!!
Moje postanowienia na marzec to:
1. Przestrzegać diety.
2. Pić minimum 1,5 l wody dziennie
3. Ćwiczyć 5-6 razy w tygodniu min 60 min.
4. Robić regularnie masaże, smarowanie i body wrapping. 
5. Nie jeść słodyczy.
Nie wiem jak wyjdzie z tymi słodyczami w święta mam nadzieję, że będę trzymała się dietowo. W marcu mam również urodziny więc też pewnie będzie pełno pokus. Boże pomóż mi wytrwać. 
Ostatnio Kasia Cichopek jest dla mnie inspiracją. Piękna figura, wspaniała uroda i klasa sama w sobie. 
Buziaki. Pa.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.