Witam:*
Tak, wczoraj skończyłam 27 lat..ojej, ale ten czas leci . Zaskoczyło mnie to, że mój dyrektor w pracy myślał, że mam 23 lata;) i nie tylko on, parę koleżanek, które mnie mniej znają, też tak pomyślało, był bardzo zdziwiony, że mam, aż tyle;) miłe to było. Dostałam dużo prezentów i kwiatów. Dużo osób pamiętało :) Pochwalę się co dostałam w innym wpisie. Między innymi piękny album na zdjęcia i kolorowe nitki do maszyny
Pechowy dzień, a raczej dzisiejszy poranek... no tak muszę wam go opowiedzieć. Miałam mieć dzisiaj egzamin na prawo jazdy ( testy), ale nie dojechałam.. złapał nas z tatą korek, 2 wypadki. Spóźniłam się 10 minut i niestety nie mogłam już przystąpić do egzaminu. Płakałam jak bóbr... Stres, nerwy.
Szkoda gadać. Uspokoiłam się, ale niestety tak czasem bywa. Kolejny termin 2 luty.Ech...tak miało być widocznie.
Dla relaksu wpadłam dziś do lumpa, i znalazłam fajny cekinowy bralet za całe 4 zł :) trochę muszę go zwężać, ale myślę, że na imprezy całkiem fajny:)
W poniedziałek byłam na siłowni, uwielbiam tam chodzić, dałam z siebie max, dziś mam zakwasy, w piątek znów lecę;) koleżanki się, śmieją, że zniknę po siłowni :)
dziś :100 planków, 50 brzuchów z 4 kg, 50 przysiadów z 6 kg, i podnoszenia nóg (2x50) i wypady (2x50) i muszę się pochwalić, że moje nogi nabierają kształtów jakich w życiu nie miały. Pracuje nad udami bo łydki już chyba są ok:)
przepraszam, że tak ubogo, ale nadborę:) lecę spać bo jutro 5.20 pobudka
buziaki Cytrynowaaa