Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Odjechana, wyjechana,
w
ogóle jakaś taka ...Chana (nie mylić z Montanna) Typ: par
adoksalny Osobowość:
złożona Charakter:
nieprzysiadalny Uroda
: nieprzeciętnie
przeciętna Średnio wypełniony bagaż doświadczeń życiowych, Kobieta po przejściach... Oto ja... To taki ktoś, kogo się kocha, albo nienawidzi... par excellence...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 25429
Komentarzy: 335
Założony: 27 sierpnia 2012
Ostatni wpis: 15 września 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MagdaMaciaszek

kobieta, 46 lat, Bogatynia

163 cm, 93.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 lipca 2016 , Komentarze (3)

Doła ciąg dalszy. Spadek motywacji, spadek wszystkiego tylko nie wagi. 

Postanowiłam, że dzisiaj nic nie robię. Nie ćwiczę, nie myślę, nie sprzątam. Dzisiaj stanowczo nie jestem FIT.

A ponieważ dzisiaj pierwszy dzień "tych dni kobiecych", podczas którego ja nigdy nie ćwiczę, to wręcz idealny dzień na celebrowanie doła i klasycznego wkurwu... 

Bo na słabe dni należy wybierać te dni, które słabe być mogą ;)

Zaczynam mieć obsesję jedzenia. Szczerze mówiąc zaczynam jeść coraz mniej, z obawy, że wszystko mnie tuczy. Dzisiaj rano zjadłam kromkę ciemnego żytniego z serkiem, miseczkę zupy warzywnej, 2 kulki kokosowe (samodzielnie robione z wiórków, miodu, mleka, gryki, serka mascarpone - miał być twarożek śmietankowy, ale nie było w sklepie). Zgrzeszyłam trzema paluszkami. I jakoś tak się do tego jedzenia zmuszam. Wczoraj też lekkie śniadanie, jakieś dwa owoce, kawałek piersi grilowanej i fasolka szparagowa, kilka łyżek twarogu. Podjadłam też trochę nasion słonecznika. 

Oczywiście, że wiem, że najlepiej jest 5 razy, regularnie i odpowiednio dużo, bo w drugą stronę nie ma co przesadzać, No ale jak się zmusić?

23 lipca 2016 , Komentarze (10)

Ćwiczę, treningi po 60 - 70 minut, 5 razy w tygodniu, piję wodę, wspomagam się cudami natury, o których pisałam ostatnio w poście o moim cudownym pudełku, dzisiaj na obiad na przykład fasolka szparagowa z grillowanym kurczakiem, śniadania na ciemnych chlebie, serki białe chude, warzywa owoce, spacery... I motyla noga, kurna jego blada twarz - NIC. Nie ma żadnych rezultatów. Pomijając urlop, na którym przybrałam 0,8 kg, to i tak powinno być jakieś - 3 na liczniku.

Nie mam pojęcia. Motywacja zależy od rezultatów. A w tej chwili jest kamieni kupa. 

Przeczekać? Ruszy? 

21 lipca 2016 , Komentarze (3)

Tak mi się dzisiaj nie chciało, no tak się nie chciało jak Kopciuszkowi przebierać groch z makiem i stonodze pastować buty. Nic mnie nie zapędzi do ćwiczeń, nawet ciemna strona mocy. I pomyślałam: a wejdę na bestię, zrobię 10 minut i padnę z wymówką, że "przecież próbowałam". Bez siły i bez weny... I machnęłam 60 minut. Puściłam muzę, zamknęłam oczy i powiedziałam sobie: "No motyla noga (mając na myśli oczywiście inne stwierdzenie, opisujące panie pracujące w najstarszym zawodzie świata), no motyla noga, to po chusteczkę (w domyśle wiadomo co) ja się tak męczę i pykam 700 minut ćwiczeń od początku lipca, wcinam, kurka wódka, jakieś proszki, tabletki, pasę się jak królik, poję wodą? Po co, ja się pytam? Żeby teraz, karwasz twarz, lenistwo mnie pokonało? A zapieprzaj mała (no bo ja metr z rączką w górze, to nie inaczej) i mi tu nie kwękaj!"

No i zapieprzałam... Nie ma to jak samą siebie kopnąć w półdup!

21 lipca 2016 , Komentarze (6)

Święty patronie grubych babek

Kopnij mnie w lewy pośladek,

Żeby mi się tak zachciało

Jak mi dzisiaj się nie chciało.

Potem w półdup kopnij prawy

Tak na rozruch bardziej żwawy.

Od czekolad broń mnie stale,

Nie daj dotknąć pizzy wcale.

Bym brukselkę pokochała

I połowę miała ciała.

No i żeby Zośka z dołu

Chudła wolniej od bawołu.

Daj mi siłę Supermana,

Gram zwinności Spidermana,

Wdzięk gazeli, talię osy,

O nic więcej cię nie proszę :D

* Prawa autorskie zastrzeżone

21 lipca 2016 , Komentarze (2)

Przedstawiam wam moje pudełko zdrowia. Okazuje się, że wcale nie potrzeba wiele. Większość to prezent od przyjaciółki, ale z pewnością będę kupować te produkty. 

I tak od lewej od góry:

- prażona gryka z melasą, o której pisałam już wcześniej

- rodzynki i suszona żurawina

- płatki orkiszowe gotowe do spożycia bez namaczania i gotowania

- czerwone pudełka to płatki żytnie i pszenne - te trzeba wcześniej namoczyć albo podgotować oraz izotonik w proszku (przydaje się po treningach)

- białe pudełeczko to kapsułki liścia oliwnego (naturalne źródło antyoksydantów)

- jagody goji

- proszek - mieszanka młodego jęczmienia, pszenicy, orkiszu, lucerny, proso, amarantus i kilka jeszcze super, bio i w ogóle fit :) - to jest to większe białe pudełko

- pod nim ekspandowana gryka znowu, ale tym razem bez melasy,

- oraz nasiona słonecznika

Dodatkowo wspomniana też już spirulina w tabletkach. W przygotowaniu czekają orzechy włoskie, które muszę wyłuskać. Na całe szczęście mam tego na kilogramy z ogrodu rodziców. W momentach, kiedy dopadają mnie problemy z nerkami i pęcherzem piję jeszcze herbatę z pokrzywy i skrzypu. 

Pokażę wam jeszcze dwa fajne gadżety

Kupione w Biedronce za małe pieniądze - pojemnik na sałatki z widelcem i pojemniczkiem na dip (uwaga pojemnik niestety nie jest szczelny, trzeba uważać), oraz dwukomorowy pojemnik na jogurt i płatki albo muesli z wkładem chłodzącym. Dolną część wkłada się do zamrożenia i można tam wlać jogurt albo mleko a do górnego pojemnika wsypać płatki. Potem tylko połączyć i mniam. Dołączona składana łyżeczka. 

Uprzedzam pytania - NIE NIE JEM TEGO WSZYSTKIEGO NA RAZ. :D

Dzisiaj na drugie śniadanie zrobiłam sobie jogurt naturalny i dorzuciłam po szczypcie gryki, płatków, rodzynek, żurawiny, słonecznika, dodałam świeże jabłko. Pycha. Ja naprawdę do niczego się nie przymuszam. Po prostu mi to smakuje. Dodatkowo zawsze mam w kuchni różne kasze - pęczak, kus kus, gryczaną. 

A wy macie swoje pudełka zdrowia? 

20 lipca 2016 , Skomentuj

Nie jestem ekspertem fitnessu, odchudzania, ani innych porad. Szukam informacji, pytam. A jak coś fajnego i pożytecznego znajdę, to staram się skorzystać i podzielić tym z innymi. Częstym problemem jest niewłaściwe dopasowanie tętna. Nie wszyscy wiedzą, że nie trzeba ćwiczyć na maxa swoich możliwości, żeby efektywnie spalać tkankę tłuszczową. 

Jest taki wzór, który pozwoli obliczyć swoje maksymalne tętno (tak zwany HR max - Heart Rate Max). 

Kobiety: HRmax = 210 - 0.5 x wiek - 0.022 x waga 

Mężczyźni: HRmax = 210 - 0.5 x wiek - 0.022 x waga + 4

Ja mam przykładowo swoje HR MAX na poziomie 189. Jeśli chcemy spalić tłuszcz (pomijając też czas ćwiczenia, o czym pisałam wcześniej - różnica spalania glukozy i tłuszczu i zależność tego od długości treningu), wystarczy, że utrzymamy tętno na poziomie 60 - 80 %

60 - 70% to utrata wagi i budowanie wytrzymałości

70 - 80 % to utrata wagi i poprawa układu sercowo-naczyniowego. 

Moje 70% to 132 i tak staram się ćwiczyć - na poziomie 130 - 140 

Jest oczywiście kilka sposobów na liczenie optymalnego tętna. Kto ma ochotę, niech czyta: 

https://vitalia.pl/artykul148_Jak_efektywnie_spa...

20 lipca 2016 , Komentarze (3)

Lubicie podjadać? Chrupać? Wcinać coś podczas oglądania filmu? Ja się zakochałam w chrupiącej gryce z melasą :D Rewelacja, można jeść samą grykę, albo dodać do jogurtu, deseru. WOW!!! Polecam. Jest lekko słodka, smakuje bombastycznie! Dodam jeszcze, że jest wolna od GMO i organiczna. Nie, żebym szukała na siłę wszystkiego bio, eko i organicznego. Dostałam ją od przyjaciółki, która zrobiła zapasy i okazało się, że ze względów zdrowotnych nie może jej jeść. 

100 g produktu

wartość energetyczna 1677 kJ (396 kcal)

tłuszcz 3,7 g - w tym kwasy tłuszczowe nasycone 0,4 g

węglowodany 82 g

w tym cukry 21 g

błonnik 2,5 g

białko 7,0 g

sól 0,04 g

żelazo 6,6 mg (47%**) 

magnez 270 mg (72%**)

Do poczytania ciekawy tekst o 3 ziarnach, które pomagają w odchudzaniu.

https://vitalia.pl/3-bezglutenowe-ziarna-ktore-lec...

18 lipca 2016 , Skomentuj

Plan wykonany - 4 km spaceru i 70 minut ćwiczeń. Brawo JA! Obym wytrzymała tak do końca roku to będzie pięknie. 

I jak to kiedyś śpiewał pewien pan: "Pokonam dziś siebie, pokonam siebie, udowodnię, że można lepiej". 

Od jakiegoś czasu pracuję nad oddechem przy interwałach albo cardio. Przy wysiłku jednostajnym pracuję 2:2, przy interwałach i cardio 3:2, żeby lepiej się dotlenić.. Niektórzy preferują miarowy oddech 3:3 przy bieganiu. Chociaż muszę przyznać, że już coraz częściej 3:2 nie jest mi potrzebne. Najważniejsze to ćwiczyć tak, żeby móc w miarę spokojnie rozmawiać, bez zadyszki i móc równomiernie oddychać. U mnie się sprawdza. Kiedy zaczyna brakować tchu - trzeba prawdopodobnie zwolnić i popracować nad serduchem ;) Komfort jest najważniejszy. Oddech trzeba wypracować tak, żeby liczenie nie zaprzątało już nam głowy tylko weszło bezwarunkowo w krew.

Za runners-world.pl:

"Przy lekkim, umiarkowanym biegu lub w przypadku początkujących biegaczy radzi się przyjąć rytm oddechów w stosunku do kroków 3:3 lub 3:2. Rytm 3:2 należy wykonać w następujący sposób: (wdech) lewa, prawa, lewa; (wydech) prawa, lewa (wg ilustracji poniżej). Zawodowi atleci stosują częściej rytm 2:2, zwłaszcza podczas rywalizacji: (wdech) lewa, prawa; (wydech) lewa, prawa."

18 lipca 2016 , Komentarze (1)

Bardzo dziękuję za rady dotyczące suplementów. Dodatkowo dziękiLenaMagdalena2016 za podpowiedź dotyczącą spiruliny i chlorelli. Poczytałam i zamówiłam na próbę spirulinę na miesiąc. To jest właśnie to, czego szukałam. Nie tabletka cud, bo to nie ma być tabletka na schudnięcie. Ale dobry wspomagacz dla organizmu. 

"Spirulina – Skutecznie wzmacnia i odżywia organizm

Spirulina to także prosty, jednokomórkowy organizm. Naukowcy wierzą, że zamieszkuje ziemię od 3,5 miliarda lat. Była znana od tysięcy lat przez Azteków i Majów, a także przez Afrykańczyków i Azjatów. Jej nazwa pochodzi od spiralnego wyglądu (spirulina – łacińska nazwa – spirala lub helix). Spirulina pochodzi z zielonych alg (cyjanobakterii) z rodzaju Arthrospira należących do rzędu Oscillatoriales. Wzmacnia odporność organizmu 40 razy bardziej niż echinacea i 20 razy więcej niż aloes. Spirulina jest niezwykle bogata w białko (trzykrotnie więcej niż w wołowinie i rybie). Białko to zawiera aż 18 rodzajów aminokwasów, dlatego jest bardzo dobrze przyswajalne. Prócz tego Spirulina zawiera duże ilości mikro- i makroelementów, witamin i kwasów nukleinowych. Porównując: 1 g Spiruliny ma tyle wartości odżywczych, co 1 kg warzyw. Spirulina dobrze się wchłania, normalizuje poziom cholesterolu we krwi. Poprawia wzrok, stan włosów i paznokci.

Spirulina:

To świetne źródło łatwo przyswajalnego białka; Jest łagodniejsza dla układu pokarmowego niż Chlorella; Stanowi najlepsze źródło kwasu gamma linoleinowego (GLA), dobrego tłuszczu dla mózgu, prawidłowego funkcjonowania serca i innych elementów organizmu;

Wzmacniania system immunologiczny (polisacharydy odkryte w Spirulinie nazwane „immuliną” są od 100 do1000 razy bardziej aktywne od preparatów aktualnie używanych w immunoterapii chorób nowotworowych);

Obniża poziomu złego cholesterolu ( LDL) i trójglicerydów;

Normalizuje poziom cukru we krwi."

źródło: https://vitalia.pl/algi/spirulina-platensis/a...

Przeczytacie tam też o różnicach i podobieństwach spiruliny i chlorelli. Wezmę, spróbuję, dam znać czy coś czuję... no i nie czuję jak rymuję :D

Dzisiaj będzie aktywnie - długi spacer i potem znowu zamierzam mój tłuszcz doprowadzić do płaczu - postaram się zrobić 70 minut treningu. Wynajdę coś na fitnessblender.com. 

17 lipca 2016 , Komentarze (11)

Czasami nie wiem czy śmiać się czy płakać. Świat oszalał na punkcie łatwego i szybkiego odchudzania. Zero problemu, samo się zrobi. Tabletki, tasiemce, przepłacanie za nasiona chia i jagody goji. Diety kopenhaskie i dukanowskie. Matko, czy ludzi są tak głupi, czy zdesperowani? Czy naprawdę wierzą, że magiczna tabletka pomoże zrzucić 20 kg w miesiąc? Czym różnią się nasiona chia od siemienia a jagody goji od żurawiny? Wpieprzanie cały dzień zupek dla dzieci albo jabłek? Zupa kapuściana? Gotowce instant? Ludzie, to się przecież kupy nie trzyma. 

Zdrowo jeść, ruszyć dupę i zmienić myślenie - to jest chyba najlepsza recepta na sukces. 

Zastanawiam się jednak nad suplementami diety. Nie tabletkami cud, co to same spalą tłuszcz. Chodzi mi o wspomaganie, ewentualnie podkręcenie spalania. Coś, co pomoże przy zdrowym odżywianiu (z ewentualnymi grzeszkami, bo ja nie jestem 100% bio i dietetyczna, nie żyję tylko na sałatach), oraz ćwiczeniach. 

Macie jakieś doświadczenia? Młody jęczmień? Jakieś fat burnery? Opinie i porady mile widziane :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.