56,9 kgSą czasem dni totalnego luzu i niezorganizowania, braku chęci do ćwiczeń..
Dziś jest właśnie taki dzień..Plusem jest to,że zjadłam 2 kawałki pizzy na kolację.. Tak, to jest plus bo nie dojadałam później, a pizzy nie jem codziennie przecież. Kurczę, za dużo się tłumaczę. Znam przecież siebie, to dla siebie prowadzę ten pamiętnik więc sama przed sobą nie muszę tak pisać..
Nie przytyłam wczoraj, nie schudnę jutro.. Jednak okazało się, że w połowie lipca wyjeżdżam. Dokładnie za 19 dni. Pomyślałam,że nie warto się ograniczać. Przez ten czas nie zyskam wiele, ale mimo wszystko
podejmuję wyzwanie. Wyzwanie dziewiętnastu dni ćwiczeń. Bo nie chodzi tutaj o wygląd. Ćwiczenia nie powinny kojarzyć się z katorgą, ze szczupłym ciałem. Chcę ćwiczyć, by poprawić swoje samopoczucie, zdrowie, kondycję. Lepiej organizować czas, którego mam ostatnio dużo a czasem przecieka przez palce. Nauczyć się samodyscypliny, wytrwałości, systematyczności! :)