Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wesoła, optymistyczna, trochę roztrzepana. Uwielbiam muzykę, nie wyobrażam sobie życia bez niej. Chcę schudnąć, ponieważ nie chcę już siebie takiej widzieć codziennie w lustrze. Chcę mieć ładną figurę i chcę się sobie podobać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4148
Komentarzy: 57
Założony: 18 lipca 2012
Ostatni wpis: 22 kwietnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
FlyAngie

kobieta, 30 lat, Kędzierzyn-Koźle

167 cm, 78.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 kwietnia 2015 , Komentarze (1)

Wyjeżdżam dzisiaj do Niemiec do pracy na 2 tygodnie. Odpada więc rowerek, stepper i hula hop. Trzymajcie za mnie kciuki żebym miała po pracy siłę na pajace i może troszkę pobiegać (czego nienawidzę, ale co mi zostaje w takich warunkach). 

20 kwietnia 2015 , Komentarze (1)

Tak się trochę pośmieję. Ja się nie zmieniam. Moglabym się katować, czego nie mam zamiaru robić, a i tak nie chudnę :D Wiem, że u mnie zrzucanie wagi szło bardzo opornie, ale tak mi się wydaje że odkąd zaczęłam to powinno się coś ruszyć, a tu nic :)

Nie, nie żale się, tylko śmieje sama z siebie :)

18 kwietnia 2015 , Komentarze (10)

Pogoda się zepsuła, zrobiło się pochmurnie i zimno, a mi odechciało się ćwiczyć. Tak właśnie działa na mnie pogoda. Jak pięknie i slonecznie to chce się żyć i ćwiczyć, a jak pochmurnie to lipa. Leże i zastanawiam się czy iść na stepper albo rowerek i tak to juz dobrą chwilę trwa. 

Ahh te zmiany pogody :)

17 kwietnia 2015 , Komentarze (4)

Może to nie jakieś super, ekstra i nie wiem jakie ćwiczenia, ale ja je lubię i chciałabym się pochwalić co robię. 

A więc:

Rowerek stacjonarny 40-60 minut dziennie

Stepper 20-30 minut dziennie

Hula hop z masażerem 20-30 minut dziennie

Pajacyki póki co z dnia na dzień o 10 więcej

Brzuszki okazjonalnie jak starcza jeszcze sił :D

Taki to oto mój zestaw codziennych ćwiczeń. 

14 kwietnia 2015 , Komentarze (7)

Nagle mam w sobie tyle sił, że czuję się jakbym mogła góry przenosić! Mam tyle energii do ćwiczeń, tyle energii do życia. Sama nie wiem czemu ale tak mi się to podoba i mam nadzieję że będzie trwało jak najdłużej :) 

Niektórzy ludzie twierdzą że miłość jest niezbędna do życia. Nie, ja uważam że to nie miłość daje nam siły, tylko my sami. Tym jak postrzegamy siebie, swój wygląd, swoje ciało. A nie chodzi o to żeby uzalac się że ma się trochę lub troszkę więcej tłuszczu. Tylko o to żeby zaakceptować siebie takim jakim się jest i tylko to udoskonalać! Tak więc akceptuje swoje ciało w 100%! 

Mam nadzieję że wy też :) miłego, pięknego słonecznego dnia wszystkim! :*

12 kwietnia 2015 , Komentarze (2)

Z tego co pamiętam to właśnie robię trzecie podejście aby schudnąć (chociaż aż tak pena mojej pamięci to nie jestem). W końcu do trzech razy sztuka, więc wierzę że tym razem naprawdę mi się uda. Od ostatniego razu dosyć się zaniedbałam i zamiast stracić wagę, to jej przybrałam. Ale teraz nareszcie wierzę w siebie i chcę dac z siebie wszystko!

18 listopada 2013 , Skomentuj

A było już tak pięknie...

Jak w tytule, mała zmiana planów. Za mną 5 dni ze Skalpelem II, a następnie 3 dni bez jakichkolwiek ćwiczeń. Dlaczego? No, dlatego, że mój staw skokowy nie jest dla mnie zbyt łaskawy i chyba obrał sobie za cel uniemożliwienie mi doprowadzenia się do porządku. 

Program ćwiczeń Ewy Chodakowskiej pt. Skalpel II z krzesłem, okazał się być ćwiczeniami, których nie jestem w stanie robić na dłuższą metę. Jest tam za dużo ćwiczeń, które obciążają jedną nogę, co u mnie nie może mieć miejsca ze względu na wielokrotne już skręcenia stawu skokowego. Efekt pięciu dni takich ćwiczeń jest taki, że od trzech dni chodzę w stabilizatorze i wszelkimi sposobami staram się nie myśleć o bólu przy każdym ruchu.
Wobec tego, aby się nie poddawać, musiałam pomyśleć nad innym rozwiązaniem. Oglądając dokładnie Skalpel, ten zwykły, pomyślałam, że jest tam w sumie sporo ćwiczeń jakie mogę wykonywać, a te których nie mogę, po prostu zastąpię innymi. Nie taki głupi pomysł. Chyba.. Prawda? :)

A więc.. Dzisiaj zrobiłam Skalpel, ból kostki oczywiście lekki jest, więc musiałam się trochę ograniczać, ale co innego w sumie chcę powiedzieć.. Odniosłam wrażenie, że Skalpel II jest bardziej wysiłkowy. Po nim byłam zmęczona, spocona, ale usatysfakcjonowana. Natomiast ćwicząc Skalpel, nie mam takiego odczucia. Owszem jestem zmęczona, ale jedyne co mnie boli to uda. Nie czuję się jakbym wykonała jakiś wysiłek. Nie wiem czy się z tego cieszyć, czy raczej nie. Trudno, zobaczymy jak będzie mi to szło dalej. ^^

14 listopada 2013 , Komentarze (2)

A więc dzisiaj piąty dzień z Ewą.

Wczoraj nie pisałam, bo nie miałam żadnych spostrzeżeń i do tego zły dzień, więc nawet nie warto wspominać.

Natomiast dzisiaj... Piąty dzień i muszę powiedzieć, że zaczynam czuć różnicę. Oczywiście nie w wyglądzie, spalaniu, czy czymś takim. Czuję różnicę w mojej kondycji. Coraz łatwiej przychodzi mi robienie ćwiczeń. Trochę mniej się męczę, mogę zrobić dane ćwiczenie dokładniej niż jeszcze 5 dni temu.  Może to niewiele, ale zawsze jakiś postęp, który trochę ułatwia i dopinguje do dalszego działania :)

Myślę, że już w przyszłym tygodniu do Skalpela 2 dołączę Killera i będę wypacać z siebie siódme poty 

Jak tam wasze osiągnięcia? :)

Miłego popołudnia, wieczoru i nocy o ile nie jesteście same/sami 

12 listopada 2013 , Komentarze (1)

Cześć wam :)

Dzisiaj trzeci dzień z Ewą, jestem również po pielgrzymce do Częstochowy, więc też trochę pochodziłam dzisiaj.. Ale jestem zadowolona, bardzo fajny i udany dzień :D

Kochane/kochani, mam do was pytanko.. 
Czy jak zaczynacie coś ćwiczyć, to po kilku dniach, jak na siebie patrzycie, to macie wrażenie, że jesteście coraz większe/więksi? Ilekroć zabieram się za ćwiczenia, wracam do postanowienia zrobienia z sobą porządku, pojawia mi się taka myśl. Stanę przed lustrem i autentycznie mam wrażenie, że jestem tęższa. Przeraża mnie to i szczerze mówiąc trochę zniechęca i demotywuje :(

Na szczęście staram się dzielnie trzymać i walczyć z tą myślą :)

Miłego wieczoru i trzymajcie się ciepło 

11 listopada 2013 , Komentarze (3)

Witajcie ^^

Dzisiaj drugi dzień ćwiczeń z Ewą, Skalpel II z krzesłem. Po wczoraj, nie będę ukrywać, mam lekkie zakwasy. Oczywiście wiedziałam, że będą, jednak są mniejsze niż się spodziewałam . Odniosłam wrażenie, że wczoraj łatwiej mi się ćwiczyło, miałam więcej siły.. Może dlatego, że potrzebowałam się wyżyć . Mniejsza z tym.

Za mną drugi dzień, jestem strasznie zmęczona, nogi mam jak z waty. Stwierdzam, że moja kondycja fizyczna to totalna masakra, porażka, tragedia itp. Jednak poprawia się bardzo szybko kondycja psychiczna, czego też bardzo potrzebuję. Ufam iż niedługo kondycja fizyczna dogoni kondycję psychiczną i będą iść w parze silne i zadowolone :)


Jutro szkolna wycieczka do Częstochowy, pewnie późno wrócę, a tu trzeba będzie jeszcze ćwiczyć.. Trzymajcie kciuki za jutrzejszą motywację i siły, a z pewnością dam radę! :)

Trzymajcie się i miłego wieczoru 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.