Ostatnio pisałam, że zawaliłam na całej linii i to prawda!!! Osiągnęłam wagę, której nie osiągnęłam nigdy wcześniej- nawet jak byłam w 9 m-cu ciąży.
Nie mogłam się zebrać, otrząsnąć- chyba jakoś to do mnie nie docierało, ale chyba zrozumiałam: Jestem gruba, spasłam się okropnie! Mam co najmniej 16 kg do zrzucenia!!!!!!!!! Ciężka praca przede mną!!! Co najmniej 6 m-cy ograniczeń, ćwiczeń, przyzwyczajania się do nowego stylu odżywiania. Będę się starać. Najwyższy czas zabrać się za to jak należy. Nie chcę być gruba!!!!!!
Chce być zdrowa i szczupła! I będę taka!!
Pochwalę się ( tak na zachętę dla siebie): drugi dzień dzielnie się trzymam, zdrowe, niskokaloryczne posiłki, podzielone na 5 porcji, ZERO słodyczy i innych niezdrowych składników żywieniowych.
Dziś miałam spotkanie z koleżankami, z okazji urodzin jednej z nich i .... wypiłam tylko kawkę i herbatkę....Nie zamówiłam ani kęsa ciasta. Opowiedziałam głośno, że zamierzam schudnąć i to nie od jutra tylko od wczoraj, więc proszę mnie nie namawiać tylko wspierać i dopingować. I już.
Może po wakacjach jak się spotkamy ( wszystkie w rozjazdach) będę mogła pochwalić się, że było warto nie brać tego ciasta i kolejnych, które mogą się przydarzyć.
Liczę, że pasek wagi będzie przesuwał się we właściwym kierunku, a ja na 1 września kupie sobie sukienkę w mniejszym rozmiarze.