Dołączam do klubu " W 2016 r- schudnę", tak, kolejny raz, o kolejne kilogramy cięższa, brzydsza itd..
Do moich 40 urodzin mam 152 dni, po drodze czeka mnie wesele i kilka innych imprez.
Imprezy to jedno, ale ja nie mogę już z sobą w tym stanie wytrzymać. Może to sztampowe- ale może i 1 stycznia to dobry czas na zmiany? Niech tak się stanie- ZACZYNAM!!! Dieta dzisiaj jak to po nie przespanej nocy, dojadając resztki z imprezy. Jutro będzie lepiej. Dieta dietą, ale przestałam się w ogóle ruszać, moje ciało to wielka tłusta galareta a to niedopuszczalne.
W ręku mam wydrukowany plan 6 Weidera i Squat Challence- zabieam się do pracy.
Może jutro rano ruszę z miejsca i wrócę do niegdyś mojego ulubionego Nordic Walking. Sama nie wiem dlaczego przestałam go uprawiać, ale efekt widać gołym okiem.
Koniec marudzenia czas do pracy!!!!
Wszystkim życzę wytrwałości w dążeniu do celu i spektakularnych efektów w 2016 r.