Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem zamężną mamą trójki dzieci. Lubię sport. Zawsze pomagał mi on w utrzymaniu prawidłowej wagi. Niestety od 4 lat mam z tym duzy problem. Nie lubię siebie z tą wagą i podejmuję kolejną próbę odchudzenia się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 74568
Komentarzy: 1328
Założony: 18 lipca 2012
Ostatni wpis: 9 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ankrzys

kobieta, 48 lat, Częstochowa

166 cm, 87.20 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Powolutku do celu- 58 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 sierpnia 2013 , Komentarze (1)
Wczoraj byłam dzielna do końca dnia. Żaden kawałek mojej ulubionej baklawy nie został przeze mnie tknięty. Teraz jestem jeszcze przed śniadaniem, ale zaliczyłam 5km biegu, w 30 stop upale. Pocę się teraz okropnie i dzielę się wrażeniami z pamiętnikiem. Dobrze, że jest Vitalia, to czasami człowiek lepiej się poczuje i znajdzie doping do odchudzania się na wczasach w wersji all in clusiv. No to biorę prysznic, budzę załogę i kontynuuję wczasy "odchudzające"

21 sierpnia 2013 , Komentarze (3)
Wpadłam na chwilkę. Jest WiFi bezpłatne w hotelu, a mój smartfon to super urządzenie. Krótka relacja. Piąty dzień: całkiem dobrze się trzymam. Zero słodyczy a inne posiłki w miarę dobrze skomponowane. Śniadanie- musli z owocami i jogurtem, potem owoc, obiad: dużo sałaty i pomidorów, kawałek rybki lub mięska. Kolacja podobna do obiadu. Czuję się lekko. Zobaczymy jak dłgo wytrwam i jakie będą efekty. A na marginesie : kucharze przechodzą tu samych siebie. Wybór słodkości niesamowity, więc doceńcie moją walkę.

16 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

Waga 70,5kg czyli 6,5kg mniej niż jak zaczynałam odchudzanie. Miało być -15kg, ale życie jest życie. Powoli będzie lepiej.

Nastrój dobry, walizki spakowane, bilety są, czyli- Będzie dobrze.

Postaram się w miarę rozsądnie odżywiać, ale wiemy jak to jest na wakacjach.

Robię dwa tygodnie przerwy od wpisów i odwiedzin waszych pamiętników. Zdam relacje i bilans powakacyjny, już 1 września. Pozdrawiam, Wy również wypoczywajcie.

14 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

Męczy się człowiek, stara, mnóstwo postanowień i celów wyznacza. Ale jak je zrealizować w wersji wczasów w  wersji all in clusiv ? Jak nie jeść tych pysznych smakołyków, jak ograniczyć sobie racje żywieniowe jak wszystkiego dobrego jest pod dostatkiem? Najpierw nie można się zdecydować co wybrać, a potem po trochu próbuje się wszystkiego. I tak nie wiedząc jak przybywa nam na wczasach około 2-3 kg.

Cała rodzinka cieszy się że poje pysznych dań, a ja myślę, jak ich unikać i jak dokonywać właściwych wyborów, żeby waga po powrocie mnie nie dobiła i nie zniechęciła do dalszych starań o nową sylwetkę

12 sierpnia 2013 , Komentarze (1)

Od rana wyznaczyłam sobie nowy cel- schudnąć5 kg do końca września. Cel do wykonania, byleby determinacji wystarczyło. Zauważyłam, że znowu się zaokrągliłam tu i ówdzie i że cały wysiłek "zjadłam" na nowo. Ale będę walczyć dalej, kiedyś musi się udać.

11 sierpnia 2013 , Skomentuj

Tak, znowu to samo. Jadę za chwilę na zawody NW, bez przygotowania, i po imprezie. Wyprawiałam urodzinki dla moich starszych dzieci. Dwa dni roboty, obżarstwo i krótki sen, a teraz siedzę tu w stroju sportowym i usiłuje zebrać siły. . Dobrze że temperatura sprzyjająca, a takie zawody to czysta przyjemność, ale o złotko to raczej dzisiaj nie powalczę, ale podelektuję się przyrodą- JURA to na prawdę piękne miejsce.

No to, trasę dojazdową sprawdziłam, listę startową sprawdziłam, kije spakowane, woda spakowana, zajrzałam na Vitalię- mogę jechać, zawsze to trochę kalorii się spali, a i przyjemność duża.

 

 

nie było tak źle, ale tym razem to tylko 4 miejsce w grupie wiekowej.

No ale "du.." i do roboty!   Na wrześniowych zawodach będzie już lepiej, a ja może znowu zrzucę co nie co.

8 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

Upał jest fajny , ale w klimatyzowanym pomieszczeniu. he,he,he. w prawdzie lubie ciepło, ale nic mi się nie chce i jedyne o czym marzę to LODY, pyszne, zimne i słodkie....no i efekty widać, waga nie maleje, ale o zgrozo powolutku w górę. Koszmar, nie wiem co ze sobą zrobić. Niby jeść się nie chce, ale człowiek zapycha się czymś czym nie powinien. Z drugiej strony pewnie jestem cała napompowana wodą, może też dlatego ta waga tak wygląda? Zobaczymy, jutro ma być chłodniej, inaczej to wszystko będzie wyglądać

5 sierpnia 2013 , Skomentuj

No i znowu podejmuję próbę!!! Kolejną, a może ciągle jest to ta sama próba, tylko z potknięciami? Może. Tak czy inaczej, ciągle zależy mi na tym, żeby być zdrową, zgrabną i sexy. Ale co do potknięć, to od wiosennego zrywu prawie 2,5 m-c temu miałam już prawie 7 kg mniej. Potem waga stała, stała, stała a ja zniechęcona zaczęłam odpuszczać i po wczorajszym grillu waga wskazała 73,5kg, czyli... tylko 3,5 kg mniej od początkowej wagi. Szkoda, bardzo szkoda.....ale muszę wziąć się w garść i tego efektu co mi został nie zmarnować. Ale co z tą motywacją????? Niby jest a jakoś wytrwałości brak. W pracy powinno się jakoś unormować, bo i awans i podwyżka... teraz tym bardziej powinnam się postarać- w końcu stanowisko dyrektorskie- ZOBOWIĄZUJE. Tylko jak do głowy to sobie wcisnąć? Jest 18-ta, dietę prawie trzymałam, ale i tak sięgnęłam po ciasto i po jego zjedzeniu usiadłam przy komputerze szukając wsparcia i kopa za głupotę a drugiego kopa do działania. No to dziewczyny- porządnego kopa potrzebuję!!!

3 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

Miało być pięknie, a wyszło jak zwykle!

Miałam być dzielna, racjonalnie się odżywiać, ćwiczyć i osiągnąć zdrowie i piękny wygląd. Ale stresy w pracy, zajmowanie się nudzącymi dziećmi, letnie smakołyki robią swoje. Efektów odchudzania nie widać. Do urlopu nie osiągnę swojego celu, a powrót z urlopu też może okazać się powrotem z nadbagażem tu i ówdzie. Ale spróbuję powalczyć, ale ciężko mi to idzie. Jak zaglądałam tu codziennie jakoś szło mi lepiej, miałam wsparcie, potem parę osób się wykruszyło ze znajomych, a mnie przez to też się odechciało. Muszę coś z tym zrobić i to szybko, bo jeszcze trochę i wrócę do wagi , z którą zaczynałam.

14 lipca 2013 , Komentarze (1)
Taaak, kontynuuję fatalne odżywianie. Żeby być na diecie, to muszę siedzieć w domu, a nie jeździć po Polsce i żywić się w knajpach i hotelowych restauracjach. No ale od jutra chyba przerwa w wyjazdach do wczasów, to może poświęcę  jednak te 5 tygodni na dbanie o figurę. Ale znowu okazuje się, że jakoś ciężko mi to idzie. Miałampiękny wynik i wszystko znowu zmaściłam. Nie mam jakoś motywacji, siły, cierpliwości. Jestem beznadziejna!!! I nie wiem jak na nowo wziąć się w garść. Idę spać, może jutro inaczej na to spojrzę

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.