- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (95)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 74568 |
Komentarzy: | 1328 |
Założony: | 18 lipca 2012 |
Ostatni wpis: | 9 kwietnia 2020 |
kobieta, 48 lat, Częstochowa
166 cm, 87.20 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Waga 70,5kg czyli 6,5kg mniej niż jak zaczynałam odchudzanie. Miało być -15kg, ale życie jest życie. Powoli będzie lepiej.
Nastrój dobry, walizki spakowane, bilety są, czyli- Będzie dobrze.
Postaram się w miarę rozsądnie odżywiać, ale wiemy jak to jest na wakacjach.
Robię dwa tygodnie przerwy od wpisów i odwiedzin waszych pamiętników. Zdam relacje i bilans powakacyjny, już 1 września. Pozdrawiam, Wy również wypoczywajcie.
odchudzanie w wersji all in clusiv?
Męczy się człowiek, stara, mnóstwo postanowień i celów wyznacza. Ale jak je zrealizować w wersji wczasów w wersji all in clusiv ? Jak nie jeść tych pysznych smakołyków, jak ograniczyć sobie racje żywieniowe jak wszystkiego dobrego jest pod dostatkiem? Najpierw nie można się zdecydować co wybrać, a potem po trochu próbuje się wszystkiego. I tak nie wiedząc jak przybywa nam na wczasach około 2-3 kg.
Cała rodzinka cieszy się że poje pysznych dań, a ja myślę, jak ich unikać i jak dokonywać właściwych wyborów, żeby waga po powrocie mnie nie dobiła i nie zniechęciła do dalszych starań o nową sylwetkę
Od rana wyznaczyłam sobie nowy cel- schudnąć5 kg do końca września. Cel do wykonania, byleby determinacji wystarczyło. Zauważyłam, że znowu się zaokrągliłam tu i ówdzie i że cały wysiłek "zjadłam" na nowo. Ale będę walczyć dalej, kiedyś musi się udać.
Tak, znowu to samo. Jadę za chwilę na zawody NW, bez przygotowania, i po imprezie. Wyprawiałam urodzinki dla moich starszych dzieci. Dwa dni roboty, obżarstwo i krótki sen, a teraz siedzę tu w stroju sportowym i usiłuje zebrać siły. . Dobrze że temperatura sprzyjająca, a takie zawody to czysta przyjemność, ale o złotko to raczej dzisiaj nie powalczę, ale podelektuję się przyrodą- JURA to na prawdę piękne miejsce.
No to, trasę dojazdową sprawdziłam, listę startową sprawdziłam, kije spakowane, woda spakowana, zajrzałam na Vitalię- mogę jechać, zawsze to trochę kalorii się spali, a i przyjemność duża.
nie było tak źle, ale tym razem to tylko 4 miejsce w grupie wiekowej.
No ale "du.." i do roboty! Na wrześniowych zawodach będzie już lepiej, a ja może znowu zrzucę co nie co.
Upał jest fajny , ale w klimatyzowanym pomieszczeniu. he,he,he. w prawdzie lubie ciepło, ale nic mi się nie chce i jedyne o czym marzę to LODY, pyszne, zimne i słodkie....no i efekty widać, waga nie maleje, ale o zgrozo powolutku w górę. Koszmar, nie wiem co ze sobą zrobić. Niby jeść się nie chce, ale człowiek zapycha się czymś czym nie powinien. Z drugiej strony pewnie jestem cała napompowana wodą, może też dlatego ta waga tak wygląda? Zobaczymy, jutro ma być chłodniej, inaczej to wszystko będzie wyglądać
No i znowu podejmuję próbę!!! Kolejną, a może ciągle jest to ta sama próba, tylko z potknięciami? Może. Tak czy inaczej, ciągle zależy mi na tym, żeby być zdrową, zgrabną i sexy. Ale co do potknięć, to od wiosennego zrywu prawie 2,5 m-c temu miałam już prawie 7 kg mniej. Potem waga stała, stała, stała a ja zniechęcona zaczęłam odpuszczać i po wczorajszym grillu waga wskazała 73,5kg, czyli... tylko 3,5 kg mniej od początkowej wagi. Szkoda, bardzo szkoda.....ale muszę wziąć się w garść i tego efektu co mi został nie zmarnować. Ale co z tą motywacją????? Niby jest a jakoś wytrwałości brak. W pracy powinno się jakoś unormować, bo i awans i podwyżka... teraz tym bardziej powinnam się postarać- w końcu stanowisko dyrektorskie- ZOBOWIĄZUJE. Tylko jak do głowy to sobie wcisnąć? Jest 18-ta, dietę prawie trzymałam, ale i tak sięgnęłam po ciasto i po jego zjedzeniu usiadłam przy komputerze szukając wsparcia i kopa za głupotę a drugiego kopa do działania. No to dziewczyny- porządnego kopa potrzebuję!!!
Miało być pięknie, a wyszło jak zwykle!
Miałam być dzielna, racjonalnie się odżywiać, ćwiczyć i osiągnąć zdrowie i piękny wygląd. Ale stresy w pracy, zajmowanie się nudzącymi dziećmi, letnie smakołyki robią swoje. Efektów odchudzania nie widać. Do urlopu nie osiągnę swojego celu, a powrót z urlopu też może okazać się powrotem z nadbagażem tu i ówdzie. Ale spróbuję powalczyć, ale ciężko mi to idzie. Jak zaglądałam tu codziennie jakoś szło mi lepiej, miałam wsparcie, potem parę osób się wykruszyło ze znajomych, a mnie przez to też się odechciało. Muszę coś z tym zrobić i to szybko, bo jeszcze trochę i wrócę do wagi , z którą zaczynałam.