Męczy się człowiek, stara, mnóstwo postanowień i celów wyznacza. Ale jak je zrealizować w wersji wczasów w wersji all in clusiv ? Jak nie jeść tych pysznych smakołyków, jak ograniczyć sobie racje żywieniowe jak wszystkiego dobrego jest pod dostatkiem? Najpierw nie można się zdecydować co wybrać, a potem po trochu próbuje się wszystkiego. I tak nie wiedząc jak przybywa nam na wczasach około 2-3 kg.
Cała rodzinka cieszy się że poje pysznych dań, a ja myślę, jak ich unikać i jak dokonywać właściwych wyborów, żeby waga po powrocie mnie nie dobiła i nie zniechęciła do dalszych starań o nową sylwetkę
WielkaPanda
14 sierpnia 2013, 19:21Mądrze prawisz;)
Aldia
14 sierpnia 2013, 19:16Jeśli nie umiesz, to nie odmawiaj sobie, ale jedz z umiarem i w niewielkich porcjach. Jest różnica między spróbowaniem a wpierniczaniem. :) Dużo ruchu międzyczasie i dużego skoku nie powinno być. Nie ma się co łamać. Wakacje są raz na rok, można trochę pofolgować. :) I nie załamuj się. Będzie ok i sama dobrze o tym wiesz. Tymczasem spokojnie, po co się zamartwiać, kiedy można spędzić ten czas w miłej atmosferze bez trosk? :) Powodzenia. :)