Witam.
Dzisiejszy dzień należy do udanych.
Kilka godzin walki z założeniem drzwi w garażu. Nie ma to jak dostosowywać istniejący otwór do mniejszych drzwi z odzysku. W końcu udało się. Założone,
Skalpel wyzwanie wykonany. Generalnie to fajnie się po nim czuję. Choć znam siebie, wystarczy, że odpuszczę sobie na chwilę i trudno byłoby mi do niego wrócić. Teraz to jest łatwo bo mam wolne. Gorzej będzie walczyć z tysiącem wymówek jak wrócę do pracy.
Menu na dziś:
Śniadanie: bułka posmarowana serkiem smażonym z pomidorem i szynką wędzoną
II śniadanie: 2 małe rogaliki + biała kawa
Obiad: około 100g smażonej rybki (bez panierki na łyżce oliwy), podsmażona papryka z cebulą
Podwieczorek: około 3 łyżeczek jogurtu z czymś w rodzaju prażonych ziaren
Kolacja: serek wiejski.
Przed snem pół grapefruita.
Idę was troszkę poczytać.
Pozdrawiam.