Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pocahontazzz1985

kobieta, 38 lat, Kraków

167 cm, 75.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

23 lipca 2012 , Komentarze (5)

Witajcie!
Powrocilam od mamy.Rano stanełam na wadze i pokazała 64.5,wiec cofam pasek.Nie wiem czy tamta waga u babci byla jakas realna,czy moze ta.Musze zaopatrzyc sie w jakis nowszy model,bo obie maja kilkanascie lat.Ale chce byc uczciwa i co pokazala-to czynie.Nowy dzien,nowy tydzien,nowe wyzwania.jakos to bedzie.Byle sukcesywnie i do przodu.Biore sie za mordercze cwiczenia i jakas rozsadna diete.
Na koniec moj brzuch,stan poranny.niby na zdjeciu w miare,ale stan faktyczny gorszy.Jak usiade to faldy sa straszne,wiec nagromadzenie tluszczu tez takie musi byc.Zauwazyłam,ze blizna ktora mam po cesarce powoduje takie brzydkie wchlanianie i nad nia jest taka falada,ktora ni jak nie znika,ale dobra.Nie czepiam sie szczegołow.Miłego dnia waleczne kobiety!

19 lipca 2012 , Komentarze (3)

Mam jakas chandre i nie robie wogole nic w kierunku tego ,zeby pozbyc sie mojego bambocha wielkiego:/ Wogole nie pije wody,deta hmmm czy mozna to zwac dieta?Jem bardzo malo,bo nie chce mi sie.Pije po 3 kawy dziennie i nic wiecej!zadko jakas herbate,wczora no dobra-wypilam moze 1,5 szklanki wody.Wogole,beczec mi sie chce,ze przez ten tydzien u mamy moge zaprzepascic kilka poprzednich tygodni:(.Nie wiem dlaczego tu ie moge zmotywowac sie do czegokolwiek.Nie potafie sie zorganizowac do dzilania,peweni przez to ,ze moja mama i wogole rodzina jest taka totalnie nie zorganizowana i nigdzie sie nikomu nie spieszy.Tylko ja taka popierdzielona,ze wstaje rano i juz cos robie .Tylko pytam sie do cholery,gdzie moj zapal do cwiczen.No i oczywiscie mam migrene od wczoraj.Najchetniej to ukrecilabym sobie ten łeb dzis.Zrobiłam foto brzucha no i zalamka.Wystarczy mi tydzien bez cwiczena na brzuch i zmienia on swoj dotychczasowy wyglad na jakis flaczasty i wystajacy look.Rany,ale marudze.Ale musialam to w koncu napisac i przyznac sie ze zawaliłam ostatnio.Tyle odwagi cywilnej mam.A to tylko dlatego,ze widze znikajace pamietniki dziewczyn, ktore mialy tyle zapalu i nagle przestaly pisac.Nie wiem co z wami,ale lepiej przyzanac sie ,ze sie zawalilo i skonczylo diete niz tak po porostu odejsc bez slowa.Ja wiem,ze jestesmu tu sobnie obcy,ale ja jak powiem dos to napisze tu o tym.Jak na razie w sobote wracam do siebie i w niedziele biore byka za rogi.Powoli do celu,nei musi byc sprint.Moze byc bieg z przeszkodami.Na mecie kazdy jest wygranym.Dla siebie.Bo ja chce wreszcie siebie polubic!

16 lipca 2012 , Komentarze (3)

Czesc dziewczyny!
Od srody jestem u mamy i jakos nie mam energii na cokolwiek.Jka sie zagadma z mama,albo pojedziewmy na zakupy tonic wiecej mi sie nei chce.piatek i sobote malowalam mamie salon.W jeden dzien 5 godzin w drugi 4 godziny i nic nie cwiczylam,bo sil juz nie mialam.w pozostale dni raz mialam bardzo duzo ruchu i raz cwiczylam tak jak zwykle.Reszta leniwa na maxa.Na szczescie w niedziele po urodzinach chrzesnicy zwazylam sie i waga pokazlala 62.3kg.Bylo to po obiedzie i kawalku torta poznym popoludniem,wiec nie wiem ile jest rano po wysikaniu i wogole:)dowiem sie jak wroce do domu,a wracac mi sie nie chce.Ciezko sie mieszka w miejscu gdzie nie ma ludzi,ktorych zna sie "całe zycie",gdzie nie ma sie kogos kto o 8 rano w niedzile wpada na kawe,a w piatek wieczorem na drinka:)A wlasnie,cos zapilam.Oczywiscie Jack Daniels x 3 szklaneczki i wczoraj pol portera i 2 Zywce 0.33ml.Ale jakos mnie to nie wzrusza,ze to puste kalorie.Czasem lubie sie napic w fajnym towarzystwie i nie mam zamiaru z tego rezygnowac.Gora dwa razy  w miesiacu wiec nie ma afery:)W porownaniu z moimi latami "nastoletnimi" to swieta jestem:)
Poza tymi napojami wyskokowymi trzymam diete,slodyczy bardzo malo,ale jem.Duzo kawy ostatnio bo nawet 3 dziennie i malo wody.Mysle,ze to przez to jestem taka ospala-nie pije wody i nie cwicze tyle co ostatnio.Pozatym jestm mega przeziebiona od 2 dni.Cieknie mi z nosa i mam mega wezly chlonne.We czwartek najpozniej wracam,wiec wszystko wroci do strego rytmu.Grunt ze waga cokolwiek spadla.Zyka sie cos podleczyc,bo na chorobe nie mam czasu!

9 lipca 2012 , Komentarze (9)

Dostałam @.3 dni za wczesnie no i nie wiem co z jutrzejszym wazeniem.Nogi mam spuchniete codzinnie to oznacza,ze wody mam po pachy conajmniej namagazynowane i nie wiem jak to na wadze.Zreszta nie licze na nic to co ja tu sie zamrtwiam.W sumie nie dalam sie bólowi za bardzo,ale troche odpusciłam.Wrzucam jedzonko z wczoraj i dzis,wiec duzo zdjec.A dzis uslyszałam od kumpeli,ze kazda laska ma miec takie foto,no to zrobilysmi i przeslalysmy sobie:)A co mi tam,bedzie polew:D


 to przechodzimy do konkretow.Jedzenie bedzie bez kolejnosc,chodzi o to zeby bylo:)







to nie wszytsko-byly jakies tam ogoreczki,pomidorki,malinki i czekoladki:)
Aktywnosc dzis: Rano 35 polbrzuszkow
                                   10 nozyc
              wieczorem     11 min skakanki(brzuch bolal okropnie)
                                    60 polbrzuszkow
                                   120 pajacykow
                                   50 nozyc
                                   20 wypchniec bioder
                                   20 wypchniec miednicy         
                                   40 uniesien nog podparta na lokciach
                                   30 rowerkow
                                   10 wachadlowych uniesien nog(obie gora-dol barki uniesione)
No i tyle.Jakos pokonalam bol na tyle,zeby bylo 25 min cwiczen.no i do jutra,bede mial biegajacy dzien-duzo do zrobienia w krotkim czasie.
3majcie sie!
                                  
                       


























































































































































































9 lipca 2012 , Komentarze (3)

Przez migrene nie mam sił na nic.Wczoraj popoludniu bylo lepiej i wybralismy sie na wycieczke rowerowa,a dzis...szkoda gadac.Koncze kawe i biore sie za cwiczenia.przynajmnije kilka min porozciagania sie,bo o skakance moge pomarzyc.Czuje jakby mi  mozg juz podskakiwal w czaszce.Wieczorem znow byla burza i nei moglam dodac wpisu podsumowujacego dzien.Zdjecia nadal nie wgrane:/wrrr.trzeba przerwaz zla passe!
Wczoraj znow jedzonka nie bylo zbyt duzo.Byly owoce,warzywa.bialko ale tez weglowodany i ociupinka slodyczy.wypilam duzo wody,dwie kawy,jedna mrozona i jedna czerwona herbate.hyba znow sie przejde na zielona.
aktywnosc fizyczna:ok 20 km na rowerze po roznej nawierzchni i z wieloma podjazdami wiec troszke pocwiczylam.

Dzis wracam do duzej ilosci roznych cwiczen.We srode jade do mamy na tydzien.Bratu podobno zepsul sie komp,wiec peweni nie bedzie wpisow.Ale ja zapisuje wszystka aktywnosc w zeszycie wiec ok bedzie.no i musze tam duzo cwiczyc.Moze cos drgnie.

Pozdrawaim was moje mile:)Idzie ochlodzenie,bedzie sie lepiej cwiczylo:)

7 lipca 2012 , Skomentuj

...czuje ,ze w tym tyg nadal nie bedzie spadku wagi.wiem,ze za malo jem.Organizm sie zastał.Dzis sie nawpierdzielalam roznosci.upiekłam ciasto ucierane z wisniami,to jakos samo wyszlo,ze zjadlam male ale 3-4 kawalki.Zrobiłam sałatke ziemniaczana ze szparaga,ogorkiem kiszonym,groszkiem no i nieszczesnym majonezem momi ukochanym za ktorym bardzo tesknie.Zjadlam jej 2 lyzki do grilowanej cukini i kromke bialego chleba jako kolacje (o 17.00),wczesniej wafelek z czekolada,na sniadanie jajko i wafle ryzowe,na obiad chlodnik no i to ciasto:/.Jakas taka pełna sie dzis czuje.Chyba mnie rozdelo po tym mixie:)Wogole znow mam migrene,cwiczenia dzi sodpadaja niestety z tego powodu.Zdjec mi nie wgrywa,nie wiem dlaczego.Wczorajszego wpisu nie ma bo ciagle grzmialo i nie wlaczalam neta.Napisze jedynie ,ze cwiczenia byly takie jka poprzednie 2 razy w ciagu dnia.
Dzis aktywnosc fizyczna: 15 min skakanka rano
                                       30 min rower wieczorem
doliczm,ze caly dzien biegalam po domu i podworku robiac mase zbednych i nie zbednych rzeczy,nogi mi okropnie spuchly,o bolu glowy juz wspominalam...Zaraz ide spac,szkoda mi strasznie ze nie jestem w stanie cwiczyc.Jutro rano musze byc zwarta i gotowa.i Pomyslec co by tu jeszcze jesc,zeby wyszlo 1200kcal a bylo dobrze,bo teraz tyle nie ma i jest zle.

Efektow na wadze i milego weekendy wam zycze!

5 lipca 2012 , Komentarze (4)

Pomimo panujacego tropikalnego lata,nie dopada mnie zniechecenie.Owszem,zaciskam zeby,ale brne do przodu.Rano zrobilam małemu sniadanie,sobie kawe i szybciutko zebrałam sie do cwiczen.Pozniej troche sie przeplatalam,wskoczylismy  synkiem na rower i 15 minutach bylismy u babci meza.Maja duzy basen wiec popluskalismy sie troszke,ale trzeba bylo wracac:/Obiad czekal:)

Sniadanie:2 kromeczki chleba zytniego z ogorkiem,salata i ociupinka ketchupu+pol pomidora
Obiad:Chlodnik owocowy(250ml) z makaronem( 1 łyżka),leczo (3lyzki)                                                                                                                                                                                              
Kolacja:Salata,ogorek,twarog chudy i lyzeczka smietany,garsc orzechow





Kolejnosc zdjec jest jaka jest,ale mysle ze mozna sie domyslic co jest co:)
Na drugie sniadanie zjadlam u babci kawalek karpatki
Wypilam dzis butelke wody.dwie czerwone herbaty,capucino i kawe

Cwiczenia rano:  30 nozyc
                         20 wypchniec bioder
                         30 wypchniec miednicy
                         20 podnoszen tulowia do kolan lezac
                         20 rowerkow
                         50 wyciagniec nog podparta na lokciach
                         50 polbrzuszkow
                         20 przysiadow
                         170 pajacykow
                          5 min stepper
                         2x15 min na rowerze(duzo podjazdow pod gorke)
                           20 min cwiczen w basenie
                wieczor: 8min na posladki i uda
                             8 min abs
                            30 polbrzuszkow
wiecej nie dalam rady,mam juz zakwasy,ale to dobry znak.Pod prysznicem rozmasuje miesnie i oby jutro dac rade.Tylko przez pogode nie daje rady na skakance skakac i na stepperze chodzic...Ale jak sie ochlodzi....no nadrobie:)

Buzka dziewczyny.Damy rade,bo kto jak nie my?!


4 lipca 2012 , Komentarze (4)

Witajcie kolezanki doli i niedoli:)!Jak minal wam dzien? u mnie bylo slonecznie.zabiegana dosyc bylam,no ale teraz juz luz.Dzis cwiczylam dwa razy :rano 25min i teraz wieczorem 25min.Posilki,jak to w goracy dzien bywa-zjadlam,bo musialam.
Sniadanie:jajecznica z jednego jajka z polowka pomidora na waflach ryzowych,ogorek,pol pomidora,kawa

Drugie sniadanie:tortilla(mialam ochote,wiec zjadlam:)
Pozniej byla kawa mrozona z miodem i cynamonem+garsc orzechow wloskich

Obiad"wczorajsza zupa w identycznej ilosci,3 malutkie ziemniaki i ok 20 dag fasolki szparagowej(zdjecie nie posiadam)
Kolacja,rowniez podobna jak wczoraj-musli+otreby pszenne,banan,kiwi,orzechy,pol jogurtu naturalnego.
dodatkowo w miedzy czasie zjadlam kolejna garsc orzechow,3 zelki i maly kawalke ciasta z jagodami u sasiadki :),wypilam dwie kawy.butelke wody,szklanke soku i filizanke poziomkowej herbaty.
Cwiczenia:  rano
                 85 polbrzuszkow
                 25 uniesien bioder z nogami w swiece
                 20 nozyc z uniesiona czescia barkowa
                 50 uniesien  nog podparta rekami
                 10 uniesien na łokciach
                  60 rowerkow
                 35 hmm,jak to nazwac takic jak 1 cw w A6w:)
                 150 pajacykow\
                  15 przysiadow
                  5min stepper
              wieczorem:
                 15 min stepper
                 250 pajacykow
                 87 polbrzuszkow
                 30 uniesien nog
                 20 przysiadow
I to by bylo na tyle,jesli po tym wszytskim waga za tygdzien nie ruszy,to chyba pojde do specjalisty:)Najlepiej psychologa,poki mam jeszcze czas:D
Nie musze chyba dodawac,ze po cwiczeniach wygladam jak idz i nie wracaj:mam błedny wzrok,sapie jak Azor i smierdze jak swinia.Aaa i zamieniam sie w leniwca:P

Zabke w łapke,karaluchy pod poduchy!

jakos zoologicznie sie na koniec zrobilo:)




A to takie na koniec,bo jakos skonczyc nie moge,pa!
 

3 lipca 2012 , Komentarze (8)

Chciałabym regularnie dodawac wieczorne wpisy podsumowujace dzien pod wzgledem diety i cwiczen wyłacznie.Poranne wpisy beda o wszystkim i o niczym a wieczorne w temacie strony:)
Zaczynam:)
Sniadanie:1 pomidor,bazylia,troche czerwonej cebuli i kilka kosteczek sera.Wszystko polane 2 łyżkami oliwy z oliwek


Drugie sniadanie:20dag bobu,2 rozyczki kalafiora surowego
Obiad:Zupa ok 250ml(kalafior,kalarepa,szparaga,marchew,koper,ryz),Tortilla,mala 20cm z ogorkiem,sałata,pomidorem cebula i lyzeczka ketchupu)


Kolacja:mussli,pol jogurtu naturalnego,kiwi i lyzeczka miodu gryczanego,pol kostki gorzkiej czekolady,kilka plasterkow banana
 Wypiłam 2l wody i dwie gorzkie kawy (od dawna nie slodze),zjadlam schockobanana i 3 żelki:)
Cwiczenia:10 sklonow
                100 polbrzuszkow
                80 nozyc
                30 wyrzutow biodrami(nogi w tz swiece)
                30 rowerkow
                15 przysiadow
                120 pajacykow
                12 min stepper
Bardzo dlugi wpis,nie musicie tego czytac,chodzi mi o to zebym pozniej mogla robic jakies podsumowania:)
Kolorowych!

3 lipca 2012 , Komentarze (12)

Hej dziewczyny! wczoraj po ponad 13 godzinnej podrozy,powrocilam do domu:)A jeszce bym chciala posiedziec nad morzem
 Rano wskoczylam na wage i ani grama wiecej nie ma:)Dzis powrot do starych nawykow zywieniowych i ostrych cwiczen.Jak porobie wszytsko to skakanka i stepper+brzuszki i pajacyki.Bo waga wskazuje okmale widze po ciele brak cwiczen-brzuch nei jest taki fajny jak po codziennych cwiczeniach.
W czasie urlopu nabralam dystansu troszke do diety-nic na sile i metoda malych krokow.Wazenie raz w tygodniu-skoro dzis to za tydzien.Zaczynam prace nad udami ramionami.Moze uda mi sie zdobyc hantelki male:)Tak wiec jestem pelna nowego zapalu i energii.Ciesze sie z tego- teraz tylko pozytywnie,oby do celu,ale nie za wszelka cene:)
Pozdrawiam i pozniej opowiem o innych rzeczach:)
Milego dnia-Upalnego jak diabli.U mnie juz 30 stopnii!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.