Dziś dzień na biegu.
Z rano oporządzenie trójki czlowieków ( córeczki + mąż) oczywiście każdy co innego do jedzenia włącznie ze mną. Inhalacje dziewczynek, prasowanie spodni kochanek i mężowi, malowanie się a potem szybki wypad do dwóch aptek po odbiór leków oraz na pocztę a i jeszcze do kwiaciarni. Powrót i wywóz dziewczynek do dziadków, powrót z powrotem do domu i bez zdejmowania kurtki zjedzenie drugiego śniadania i znów w auto na pogrzeb. 😥Dopiero na miejscu pasażera trochę odsapłam. Niestety dzisiaj pogoda nie rozpieszczana więc trochę zmokłam i przemarzlam. Z pogrzebu wróciliśmy przed 16 i na obiad weszliśmy do baru, bo zanim bym coś ugotowała , to z głodu byśmy padli.
Potem odbiór naszych pociech i do domciu. W domu zjadłam jeszcze podwieczorek i kolacje według rozpiski. A w między czasie zrobiłam trening z vitalii i wkoncu rozegraliśmy choinkę i sprzątałem pozostale ozdoby świąteczne. Jeszcze dodatkowo musiałam ogarnąć trochę chatę, bo jutro przychodzi pan z mebelkami. W koncu juz calkowicie bedziemy mieć umeblowany dom. 😊
Jak się z tym ogarnęłam to właśnie jest za cztery minuty północ. Wiec dziś rowerka nie będzie, padam.😥
Moje menu:
Śniadanie: kanapki ( 1 I 1/2 kromki chleba , pomidory 130g, czosnek7g , mozzarella 45g, oliwki 8szt, oliwa z oliwek 1 łyżeczka, bazylia , pieprz)
Śniadanie2: banan 😋
Obiad: pomidorowa z kluskami sadzę że było jej okolo 400ml dośc sopra miska - bar. Poza tym był tylko jeszcze schabowy i mielony więc zupa wydała mi się naj mniej kcal. Niestety już wszystko resztę było wysprzedane.
Podwieczorek: jogurt naturalny 75g, kakao 1 łyżeczka, banan 90g, migdały 2 łyżeczki)
Kolacja: śledzik ( śledzik na raz 100g z ogórkiem i cebulą, jabłko 85g, słonecznik 1 lyżka)
Aktywność:
- trening z vitalli