Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 32877
Komentarzy: 579
Założony: 4 maja 2012
Ostatni wpis: 5 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
vitalijka90

kobieta, 33 lat, Jamajka

170 cm, 95.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 lutego 2013 , Komentarze (14)

Witajcie Kochane :*
najpierw, że tak powiem ogarnęłam Was tzn. Wasze wpisy - zajęłyście mi prawie godzinkę! ale LUBIĘ TO!!! i dziękuję :) Wszędzie tyle energii, dobrych wiadomości, motywacji i postępów ;) GRATULACJE :D Widać, że wszystkim powoli wiosna się przypomina - od razu takie pozytywne wpisy  Tak trzymać!

LUTY :) za 5 miesięcy WAKACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

w styczniu:
*schudłam 5,5 kg
*straciłam 11 cm (2 w talii, 5 w brzusiu, 3 w bioderkach i niby 1w łydce, ale jak teraz mierzę to znowu wychodzi tak samo jak miesiąc temu... może zależy ile się stoi danego dnia? xD) 
i doszłam do wniosku, że moja łydka jest debilna - podczas całego odchudzania (rok), schudłam z niej jakieś 3 centymetruszki - nosz kurka!!!!!! 
*znów zaczęłam się słuchać, o czym kompletnie zapomniałam w grudniu - ale o tym później
*osiągnęłam poziom motywacji do schudnięcia 1000000% - to, że są wpadki jedzeniowe świadczy o:
   - @
   - słabej silnej woli ;P



jeżeli chcesz kupić coś "zakazanego" 
Pomyśl o tym ile widziałaś dziś na wadze, ile możesz osiągnąć i jak możesz wyglądać, jak wyglądają te zajebiste zdjęcia wyfotoszopowanych lasek (ej mnie to nakręca) - to nic prostszego dać sobie 5 minut (dosłownie) na pomyślenie. 
Żadnych kompulsów, 
żadnych zakupów pod wpływem chwili.
Czyste myślenie i wsłuchanie się w siebie. 
Ot rozwiązanie.
Mówię o tym, ponieważ od zawsze był to mój problem. Chwilowe mignięcie: "czekolada", wystarczył impuls a już leciałam do sklepu i kupowałam czekoladę, chipsy, cukierki... Kilogramy słodyczy. Następnie taki sam kolejny dzień, drugi, trzeci, aż do weekendu. A później jak zwykle "od poniedziałku" i płacz, że nie dałam rady i nigdy mi się nie uda. 
Nie ma co przeżywać. Trzeba ogarnąć dupę. A jak nie da się raz, to trzeba ją ogarniać tyle razy ile trzeba :) Aż będzie efekt - samopanowanie nad sobą i swoimi potrzebami :) Ty jesteś Panią/Panem swojego ciała. Ty o nim decydujesz :)
Wiem, że wiele osób, które już schudły bądź chudną bądź w ogóle tu są, powie: "raz na jakiś czas można, mały grzeszek to nic wielkiego, nic się nie stanie jak zjesz coś małego"
JA O TYM DOSKONALE WIEM! Baaardzo często zdarza mi się zjadać takie małe grzeszki :) W końcu jesteśmy tylko ludźmi :) Zresztą kobieta nie królik, czekoladę jeść musi  Ale ja mówię w imieniu osób, które mają tendencje do kompulsów, do przejadania i objadania się. Jeden grzeszek nikomu nie zaszkodził - ale w moim przypadku często bywa tak, że na tym jednym się nie kończy. Teraz na szczęście nad tym pracuję, jakoś tam wychodzi, nie zawsze jest genialnie, ale mimo wszystko staram się. Mówię do siebie :) (spoko, w myślach oczywiście) mówię sobie czy warto, czy mi to potrzebne do szczęścia i słucham się ;)  



Tak właśnie tym sposobem pokonałam chęć sięgnięcia po chipsy na piątkowej imprezie - ochoty jakoś specjalnie na nie nie miałam, leżały w misce i na nie patrzyłam. Widziałam jak wszyscy chrupali do wódki, mówiąc, że zawsze muszą jeść coś słonego do alko. A czy ja muszę? Ochoty na nie nie miałam, jeść ich nie chciałam, więc po co dla zasady, ze trzeba coś chrupać miałabym je jeść? No właśnie - tak przez chwilę mówiłam sobie w myślach aż w końcu tak się zablokowałam, że nie zjadłam ANI JEDNEGO! Co kiedyś było nie do pomyślenia - ja kochanka czipsów, w końcu przerwałam ten dziki związek ;p Nie jestem od nich zależna :) A już na pewno nie będę ich wiązać z imprezami :) Na koniec dodałam w myślach: "od czipsów rośnie wielka dupa" i postawiłam kropkę. 

Dziś:
1) 1/2 grahamki z sałatą, serem żółtym i pomidorem
2) 1/2 grahamki z sałata, wędliną i ogórkiem zielonym
3) winogron
4) fasolka po bretońsku
5) pasztecik z kapustą i grzybami 
sport: niiiiic ;) niedziela jak zawsze :) 


Czy planuję coś na luty? TAK! Planuję zrzucić kilka kg :) 
Ale nie spinam się ile, po co się stresować i męczyć, ważne by coś tam spadło :) 
Choć nie ukrywam, że marzę by w końcu na dłużej zobaczyć te 77 i powiedzieć 
"schudłam 20 kg" :) a no i napisać to w tytule wpisu 


Zmykam już,
pozdrawiam Was bardzo gorąco!
życzę spadających kilogramów i silnej woli :) osiągniecie cel, no kto jak nie Wy? :) 

EDIT: aha, i nie dałam się weekendowi! nadal mam swoje 79 na wadze !!! dzięki dziewczyny za wsparcie! :* 

1 lutego 2013 , Komentarze (5)

AFERA!!!
AFERA!!!
AFERA!!!

już wiem dlaczego waga pokazała 79 kg!!!

bo ona mnie sprawdza przed weekendem! 
robi nadzieję, że siódemka z przodu terefere, 
a po weekendzie doświadczy mnie wzrostem 3kilogramowym! 
tak jak to lubi robić po weekendzie!

ale taki ch*j!
NIE DAM SIĘ!!!

31 stycznia 2013 , Komentarze (6)

Droga społeczności Vitalii! :) 
mam do Was przeogromną prośbę :) 
pomożecie mi, wypełniając ankietę potrzebną do pracy licencjackiej?? 
Bardzo proszę :) 
jeżeli macie chwilkę czasu i troszkę chęci zapraszam :) 
to tylko 15 pytań :) 

https://vitalia.pl/ankieta/105788/edukacja-historyczna-i-seriale-telewizyjne.html

Z góry dziękuję :) 

31 stycznia 2013 , Komentarze (8)

Witajcie Kochane! :* 
jestem w niebie i nie zamierzam stąd wyjść :D dziś rano moim oczom ukazała się niebiańska 7 z przodu! i to równiutkie 

79,0 kg

:)   yeah!


https://www.youtube.com/watch?v=V1bFr2SWP1I
albo można też tak :
https://www.youtube.com/watch?v=3gSFsALL0dE

po ostatniej wpadce, mocno spięłam poślady i postanowiłam odrobić moje wybryki :) udało się i to lepiej niż myślałam :) 

o pierwszym dniu @ i słodyczach:
dieta od dietetyka jest cudowna, daje efekty, nie jestem głodna :) chciałam napisać też, że nie rzucam się na jedzenie, ale mój ostatni post był o tym, że właśnie rzuciłam się na słodycze ;p jednak wiem jedno: nie chcę słodkiego codziennie tak, jak bywało to niegdyś (co oznacza, że dobrze dobrana dieta zaspokaja wszystkie nasze ukryte potrzeby) ostatni wybryk był spowodowany @ - sporo osób ma ten sam problem, tak jak drugie tyle uważa, że to tylko głupia wymówka. dla mnie nie jest to wymówka, po prostu tak mam, potrzebuje słodyczy pierwszego dnia okresu i tyle :) nie panikuję z tego powodu, wiem, ze tak było i będzie. nie ma co się oszukiwać, jeżeli ma mi to pomóc i sprawić, że trochę sobie to wynagrodzę to będę tak robić :)

co do tłustego czwartku:
biorę wolne w pracy, pół dnia spędzę na siłowni a drugie pół w domu - ale nie tylko się objadając :) spokojnie, teraz nie mogę stracić mojej kochaniusiej siódemeczki :) 
ale powiem Wam, że jesteście dzielne i silne - tyle odpowiedzi o tym, ze nie dacie się tłustemu czwartkowi - pozazdrościć :) to jest dopiero silna wola!

wczoraj była zumba z Carlosem, jak zwykle ścisk tłok chyba ze 30 osób, jak nie więcej  każda z dziewczyn jak nigdy baaaardzo spocona zgrzana i każdej z nas chciało się pić jak smokom  po pół godzinie Carlos mówi: "przepraszam, ale pomyliły mi się guziki, było ustawione na 20 stopni! bez nawiewu! ponad 30 osób! mała sala! duszno jak cholera :P być może temu zawdzięczam ten kilogram nadprogramowo mniej :) bo wczoraj rano było równe 80kg, dziś 79 (ale się tym jaram) oby teraz nie nawalić :) 

kolejna dobra wiadomość:
dostałam zniżkę 50zł na swój karnet i teraz płacę tylko 79ziko!  od razu lżej na duchu i w kieszeni - w końcu jestem studentką tak? a studenci z założenia nigdy nie mają kasy xD
 
jutro od rana idę na fitness: 
w planie Fat Burning, ABT i ABS :) z moją najlepszą pod słońcem instruktorką - podoba mi się to jak mówi po wszystkim, że dziękuje za mile spędzony czas i widzi, że przychodzą do niej "stali bywalcy" - wiecie to taki komplement, że się chodzi, i ćwiczy - miło bo zdajesz sobie sprawę, ze ktoś widzi, że coś ze sobą robisz, robisz to regularnie :) 

jutro też wyłudzę od jakiegoś instruktora dokładny pomiar składu ciała - ostatni mam z początku grudnia :) mam nadzieję, ze będzie tak te 79 kilo - to by była moja pierwsza karteczka z 7 z przodu :) 

dzisiejsze menu:
1) kanapka z 1,5 jajka z majonezem i kiełkami, ogórek zielony 
2) serek wiejski + papryka
3) 2 pałeczki kurczaka pieczone w piekarniku + pieczone ziemniaki i jakieś warzywka gotowane 
4) deser czekoladowy z biedronki "desella" 
5) sałatka warzywna

moje pocieszenie - można mieć dużą pupę i wyglądać zgrabnie ;p
ale u nas w Polsce chyba to nie przejdzie... :(

Pozdrawiam Was i życzę spadających kg :)

29 stycznia 2013 , Komentarze (3)

Witajcie :*
Jesteśmy tu, aby mówić o sukcesach i porażkach wiec mówię jak było...
Dziewczynki za dobrze się nie działo w niedzielę i poniedziałek.. :( 
@ tak mnie dopadła na jedzenie, że trudno się mogłam opanować, oczywiście chodzi o czeko czeko czekoladę!
w niedzielę wpadło 6 michałków czekoladowych i 2toffinki na herbatę :( 
wczoraj niby była bieżnia 30 min (chociaż tyle, źle się czułam, jakaś taka wymiętolona) i do podwieczorku było wzorowo, a od razu po siłowni poszłam na zakupy (zły pomysł, zawsze wtedy jestem głodna...) i takim cudem wpadło 9 michałków (6 kokosowych - nowość i 3 czekoladowe) ale gdy je jadłam czułam się jak w NIEBIE - brzuch nagle przestał boleć, jakaś taka bardziej radosna się zrobiłam... endorfiny pochodzące ze słodyczy mnie zgubią! a no i bym zapomniała jeszcze o mleku karmelowym takim wyciskanym... :(
wieczorem wpadła jeszcze z paczka chipsów :( :( po tym akurat nie było endorfin, a sucho w ustach, słono, pić się chciało... zdecydowanie wolę czekoladowe cukierki.
także WPADKA zaliczona :(  niedobra ja!

następny taki wybryk przewiduję na 7 lutego - TŁUSTY CZWARTEK :) nie zamierzam się głodować kiedy wszyscy wkoło będą wpierdzielać PACZKI :) ja też będę :):) 

najwyżej wezmę dzień w pracy wolny i spędzę 6 godzin na siłowni by później móc się objeść  dżizas jestem straszna ;p 

i tu mam pytanie do Was: 
JAK WY BĘDZIECIE OBCHODZIĆ TŁUSTY CZWARTEK? 
a może ulegniemy, ale jedząc własnej roboty "chudsze" pączki i faworki?? :) nie chcę Was namawiać do złego oczywiście ;p 




a może zawrzemy pakt: zjemy owszem co nie co ;p ale później trzeba iść na siłownię to spalić / lub zrobić to w inny sposób, np. biegając, ćwicząc w domu - ogólnie chodzi o to by ten dzień nie był tylko tłusty ale i fit :P a później trzeba przyznać się przed wszystkimi ile się zjadło (to może pozwoli nam nieco przyhamować z jedzeniem ;p) 

sorry memory za zdjęcia - wiem, jestem okrutna xD



dziś np. nie mam ochoty w ogóle jeść, chociaż obiadek będzie dobry, to jakoś bez szału, jem bo trzeba i tyle.
a dziś:
1) jogurt naturalny z musli własnej roboty + banan
2) banan + 2liczi (wg diety miała być kanapka z wędliną ale nie mam ochoty na mięso..)
3) kluski śląskie z czerwonym barszczem
4) jogurt pitny 0% truskawkowy
5) twarożek wiejski, rzodkiewki i 2 tekturki

efekt @owego podjadania: +0,8 kg. mam nadzieję, że spadnie w ciągu tych 3 dni żeby na koniec stycznia faktycznie było upragnione 80kg. 
dziś siłowni nie ma - praca, ale jutro i w czwartek idę na zumbę :) 

ah, no i bym zapomniała o mojej nowej motywacji!
odświeżyłam z moją kumpelą kontakt, nie gadałyśmy ze 3 lata.. miała chłopaka tyrana, strasznie zrył jej psychę, nie pozwalał się spotykać z nikim, nawet z rodziną! teraz już go pogoniła - nie wiem jakim cudem, ale się tego dowiem bo umówiłyśmy się na kilkugodzinne pogaduchy, jak tylko wrócę do mojego rodzinnego miasta. DO RZECZY: przyjaciółka ma nowego chłopaka, a od listopada już NARZECZONEGO (była szybsza ode mnie ;p) ale ale: w sierpniu mają wesele :):):) mam nadzieję, że mnie zaprosi, w końcu przyjaźniłyśmy się dobre kilkanaście lat do momentu gdy tamten nie zaczął nas rozdzielać. ślub 17 sierpnia, na ślub na pewno mnie zaprosi, ciekawe czy na wesele dostanę zaproszenie :) także do 17 sierpnia muszę schudnąć jakieś 15 kg!!! i wyglądać jak na zgrabną przyjaciółkę panny młodej przystało 

POZDRAWIAM :*
czekam na Wasze tłusto-czwartkowe propozycje :)

26 stycznia 2013 , Komentarze (6)

Witajcie Kochane :)
dziękuję Wam za wszystkie gratulacje i miłe słowa oraz za to, że w ogóle jesteście :)


Dzisiejsze menu:
1) kanapka żytniego z sałatą wędliną i majonezem 
2) kanapka żytniego z dżemem i 3 łyżkami serka homo
3) ryba po grecku
4) ciasto jogurtowe z malinami 
5) zapiekanka z makaronu, wędliny i sera żółtego 

LUBIĘ TO!
zawsze na weekend fajniusie jedzenie w dietce :) 
kcal: ok. 1400 kcal
sport: 1h Spinning (jak to co rano w sobotę)


takie to moje ciasto ;) robi się je mega szybko, przepis zaczerpnięty od jednej z Vitalijek, z tym, że ja dla urozmaicenia dodałam zamrożone latem malinki :)

a poza tym idzie w me gusta gdyż jestem przed @... ;p

hehehe;D prawda


dostałam już grafik na następny tydzień w pracy - tylko 4 dni :) będzie więc czas na odpoczynek, licencjat, siłownię i hobby :) 
w poniedziałek egzamin...  

pozdrawiam i życzę miłego wieczoru :) 
walczymy cały czas :) 

+ trochę motywacji :) 

<33

Ciało idealne !iamsomadbro.tumblr.com/

marzenie...

25 stycznia 2013 , Komentarze (8)

CO JA PACZĘ???? 
80 KG 
NA WADZE!!!!
czyli??? 
CEL NA STYCZEŃ OSIĄGNIĘTY :D:D
a styczeń się jeszcze nie skończył, hihihihihihi ^^ 
dziś z tej okazji, a także z okazji nadchodzącej @ przyzwolenie na ''małe co nie co" - wpadło zatem kilkanaście ciastek i ciaaaasteczek  
ale relax panuję nad tym, więcej nie będzie, nie wciągnę się już więcej w wir objadania, mój mały występek nie będzie trwał kilka dni jak to zwykle bywało :) dorosłam do tego! żadnych napadów obżarstwa! żadnych kompulsów. 

Dziś z rana 1h Fat Burning i 30 min ABT :) 
dzień wolny od pracy i uczelnie wiec mogłam dużo zrobić :)
byłam na zakupach - co spowodowało u mnie zadłużenie na koncie w wysokości 70 zł, w przyszłym tygodniu najwyżej będę głodować xD 

kupiłam buty :D meeega mi się podobają :D 

do nich skarpety - takie, żeby wystawały :) strasznie mi się to podoba :)

a także skarpetka na mój telefonik :P żeby już się nie niszczył więcej ;p

+ kolczyki, czarne wciągane spodnie - od chińczyka w końcu weszłam w ich rozmiary 

nie kupiłam natomiast żadnego therm line'a wszędzie kosztowały ok. 40 zł ( na allegro połowę taniej) i nie było tego najsłabszego, a ja zgodnie z Waszymi poradami chcę spróbować najsłabszej wersji :-) zobaczymy jak będę sie czuła, zawsze to można odstawić, wyrzucić i po kłopocie :)

@ idzie wielkimi krokami - ciastka (grzech) zaliczony, więcej nie będzie więc trzeba zacząć maraton herbaciany, aby jakoś wytrzymać "te dni" 

teraz o mojej diecie - dostaję od Was wiadomości jaką dietę w końcu podjęłam.
Jest to zbilansowana dieta od dietetyka, którą dostałam podczas wizyty u niego 3 lata temu, dostosowana do mojego trybu życia i podniebienia :) 
plusy dobrze zbilansowanej diety:

jeżeli chodzi o kaloryczność - jest różnie policzyłam to waha się to między 1200-1400 kcal. 
     - przez ostatni czas prowadziłam sobie dietkę 1500 kcal, jadłam wg uznania, ale żeby nie przekroczyć bilansu. niestety w wielu kwestiach się myliłam - zbilansowana dieta polega na tym, że jest odpowiedni stosunek węglowodanów, białka i tłuszczy. co z tego, że jadłam 1500kcal jak np. jeden dzień był bardziej białkowy, a następny bardziej węglowodanowy? 
teraz widzę różnicę, bo NIE CHODZĘ GŁODNA i NIE MAM OCHOTY NA PODJADANIE - zatem dostarczam wszystko co jest potrzebne mojemu organizmowi. 

jeżeli czasem policzę, że te 1200 kcal jednego dnia to będzie za mało (bo np. więcej ćwiczę) to zjadam na śniadanie dodatkowo banana, a w dzień piję herbatę z miodem. Waga codziennie spada - wiec efekt jest. od 1 stycznia spadło już 4,5 kg. ale zostało mi jeszcze 6 dni więc może ujrzę to przepiękne i wyśnione siedem-dziewięć?? 

jedyne co Wam mogę polecić to zbilansowana dieta :) 

moja motywacja:
nie są to gwiazdy amerykańskie (bo jakoś trudno mi uwierzyć, że można wyglądać jak one ;p) są to nasz polskie gwiazdy, które można na żywo spotkać np. w Warszawce ;) 
uwielbiam ich grę aktorską i osobowości :)









wiecie co? mamy kilka tych pięknych i zgrabnych aktorek polskich :) jest z kogo być dumnym :)

Pozdrawiam ! :* 
życzę spadającej wagi i centymetrów ;) jesteście dzielne i stać Was na wszystko :) 
"robisz dobrze, póki nie przestajesz" :) 

23 stycznia 2013 , Komentarze (9)

Hej Laski ;) 
szybki wpis podczas szybkiego dnia - zaraz lecę do pracy, mam nadzieję, że nie będzie za dużo klientów to posiedzę i się pouczę do (uwaga) OSTATNIEGO już egzaminu - będzie on w poniedziałek, ale to niezła siekiera więc trzeba wziąć się ostro do roboty.. wszystkie egzaminy już mam zaliczone w zerowych terminach. Poniedziałkowy jest ostatnim, a później słodkie lenistwo, żadnej nauki - 3 tygodnie wolnego :D ta myśl utrzymuje mnie przy życiu :P 
Już snuję plany co będę robić przez tak długi czas :D 
- na pewno pracować
- na pewno chodzić na siłownię i fitness - w końcu będę mogła chodzić na dowolne zajęcia a nie wtedy kiedy była "luka" między uczelnią a pracą :) 
- zacznę się brać za licencjat - chcę już zacząć pisać pierwszy rozdział - mam na niego chrapkę ;p ;p
- decoupage
- może jakieś innowacje w kuchni
- zaaaakupyyyy :D:D:D
- i wiele wiele innych rzeczy :) 
muszę sobie wszystko wypisać - chcę zrobić jak najwięcej żeby dobrze wykorzystać ten czas :) planowanie to podstawa :) hehe to nazywam lenistwem :P przynajmniej będę robić to, na co mam ochotę :D

a teraz pytanie do WAS:
co o tym myślicie??? 


Therm Line forte

ułożyłam w kolejności od najsłabszego do najmocniejszego suplementu. 
zastanawiam się nad wypróbowaniem pierwszego albo drugiego, trzeciego nie biorę pod uwagę bo ma bardzo dużo kofeiny - a przy moim ADHD jest to raczej niewskazane

liczę na Waszą pomoc :) 
POZDRAWIAM! :*
życzę spadających kg ;)

21 stycznia 2013 , Komentarze (6)

TAAAAK!!
oczom swoim uwierzyć nie mogłam: dziś wzrost wagi o 0,2kg!!!!! aaaaaaaaa!!!!! 
załamka totalna....
......
ej no świruję xD 
nie ma się czym przejmować - RELAX take it easy :D 

w tym tygodniu, a właściwie do 30.01 muszę dobić do 80kg :) 
czym jest spowodowany mini tyci tyci wzrost? zbliża się @ - także na wagę już w tym tygodniu lepiej nie wchodzić :) 

nie lubię poniedziałków - powszechnie znane twierdzenie...
nie to, że się nie chce
moje poniedziałki są zawalone, i mają za mało godzin
to odbija się na mojej diecie: nie jem wtedy obiadu, a jem drożdżówkę - szybka, sycąca i słodka 
wpadł też dziś mini grzeszek - pawełek, ale chwilę przed ZUMBĄ więc mam nadzieję, że od razu go spaliłam. 

Także jadłospis na dziś prezentował się tak:
1) 1/2 grahamki z sałatą i pastą rybną
2) drożdżówka <3
3) twarożek wiejski + pomarańcza
4) pawełek
5) 3xliczi - hahaha śmieszny owoc 
6) 1/2 grahamki z serem żółtym i keczupem
policzmy, ile to kalorii dziś było? 
no ok. 1500-1600. może być ale doopy nie urywa

i wiecie co????
1 liczi ma tylko 7kcal!!!! a jest takie słodkie 

liczi - chińska śliwka 

*ma więcej witaminy C niż owoce cytrusowe, 

*tyle samo błonnika co jabłko, 

*poziom potasu porównywalny z bananem.

Badania naukowców wykazały, iż liczi posiada właściwości, które hamują rozwój raka piersi. Dodatkowo owoc ten może pomóc przy: dolegliwościach układu pokarmowego, wzmocnieniu układu odporności, poprawie samopoczucia.

Liczi ma tez opinię owocu, który dodaje sił i stawia na nogi. nic dziwnego skoro Chińczycy mają tyle energii w sobie - już wiem dzięki czemu :P


zajefajnie się obiera :P
polecam  teraz w Biedrze po 14,80 za kg. a przecież to takie małe i lekkie :) ja za 6 sztuk zapłaciłam 1,48 ;p

Pozdrawiam :):)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.