Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Stuentka ratownictwa meycznego. Marząca o pracy w wojsku i szczęściu. Ed od 5lat. Ponad 1,5 roku terpaii- bulimia. NIgdy dość dobra. Stare konto: kllamka

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 59159
Komentarzy: 1655
Założony: 3 maja 2012
Ostatni wpis: 10 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
makelifehappier

kobieta, 32 lat, Łódź

174 cm, 76.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 marca 2013 , Komentarze (9)

Jak tam Dzień Kobiet? Jak świętowałyście? My z współlokatorką zrobiłyśmy sobie babski wieczór. Miałyśmy iść do kina, nawet bilety zarezerwowałyśmy. Najpierw miały być jeszcze zakupy ale, że troszkę "zamuliłyśmy" to zrezygnowałyśmy z zakupów przed. Jak się okazało to musiałyśmy zrezygnować i z filmu bo przez ten śnieg wszystko jeździło po swojemu i po 2-3 razy inne autobusy jeździły na naszego się nie doczekałyśmy. Poszłyśmy na tramwaj to akurat ten do którego wsiadłyśmy miał awarię, więc kolejne minuty uciekły. Ostatecznie droga, która powinna zająć 30min zajęła nam 60min i na film nie zdążyłyśmy. Za to spędziłyśmy ten wieczór równie a nawet może i przyjemniej a tak o to:





A potem stworzyłyśmy naszą wersje (oczywiście też konsumowaną pałeczkami):



Sushi jadłam pierwszy raz ale zarówno mi jak i mojej współlokatorce posmakowało. Oczywiście nie obyło się bez przypału podczas kupowania xD A i to zielone to radzę próbować w małej ilości. A to różowe to się chyba nie gryzie, przynajmniej ma bardziej znośny smak. Niby na celu ma oczyścić kubki smakowe, według mnie jednak je przepalić. Ale ja tam się nie znam xD W każdym razie sama jeszcze się skuszę i polecam spróbować tym, którzy nie mieli jeszcze okazji.
A jak Wy świętowałyście?


19 lutego 2013 , Komentarze (17)

Wracam do starych metod. Potrzebuje drastycznych metod działania.



Poza tym robię sobie tatuaż tylko jeszcze nie wiem gdzie xD
Zastanawiam się nad wewnętrzną stroną stopy ale chyba chciałabym
żeby był dla mnie bardziej widoczny i jednak zrobię sobie na przedramieniu. Sama nie wiem.




31 stycznia 2013 , Komentarze (21)


Co oni znowu pozmieniali? No po kiego? Nie wiem jak mam wejść teraz w moje ulubione pamiętniki... Wie ktoś? Nie dość, zę jestem nabuzowana p egzaminie, którego nie zaliczyłam a kuźwa umiałam, uczyłam się i umiałam tylko oni dali jakieś zjebane pytania, że aż po  musiałam nawpieprzać się za szczęścia. To jeszcze nie mogę wejść  w pamiętniki tak jak zawsze.... Jestem wściekła. I nie potrafię radzić sobie z porażkami. Nie mam tak,  że to mi da kopa i się zmotywuje dalej do nauki, teraz to mam ochotę tylko oglądać seriale i nie otworzyć żadnej książki z przerwą oczywiście na żarcie...

Nienawidzę! Nienawidzę! Nienawidzę!





29 stycznia 2013 , Komentarze (19)


Miałam cel by do ferii dojść do 10km na bieżni. Jednak trochę się posypało, na siłowni nie byłam ponad tydzień przedwczoraj poszłam na 20 min na bieżnię, potem 30 min rowerek. Wczoraj w ramach przerwy od nauki farmakologii, co by mieć dobrą wymówkę poszłam na siłownię i stwierdziłam, że co mi szkodzi spróbować. I się udało te 10km przebiec :) były momenty kryzysowe ale po tych 10km to już byłam taka szczęśliwa, że miałam siłę biec i dalej no ale nie ma co się forsować. Wszystko jest w głowie.



A to dowód ;)

23 stycznia 2013 , Komentarze (18)


Bardzo Wam dziękuję za wsparcie, egzamin zaliczony. Oczywiście nie obyło się bez 20min spaceru,
bo autobus miał awarię xD Ważne, że do przodu, jutro następny, tym razem angielski.
Do tego podchodzę bardzo na luzie, bo akurat to mogę nawet pisać po feriach w drugim terminie
w końcu i tak mi się to przyda. 
Trzymam kciuki za Wasze egzaminy ;)
Pozaliczajmy to w pierwszych terminach by móc w ferie odpocząć sobie.




"Spotkałam ludzi, którzy potrafią wysysać energię i siłę jak wampiry. Łatwo ich rozpoznać. Teraz to wiem, i żałuję, że przez wiele lat nikt mi nie powiedział, jak się przed nimi bronić. Człowiek – wampir często się skarży. Szuka zrozumienia i pomocy u innych ludzi. Chętnie opowiada o swoich schorzeniach, przypadłościach, pechowych przypadkach i nieszczęściach. W naturalnym odruchu, drugi człowiek pragnie mu jakoś pomóc. Przejmuje się, szuka sposobu rozwiązania problemów, tak długo, aż wreszcie je znajdzie. Przybiega z radością do człowieka – wampira i mówi mu co powinien zrobić żeby zmienić swoją sytuację na lepsze. Człowiek – wampir słucha, kiwa głową, a potem nie robi nic. Bo on wcale nie chce poprawić swojego losu. Woli pielęgnować w sobie krzywdę, żal i poczucie nieszczęścia. Przerzucać je innych ludzi. Być może do lepszego samopoczucia wystarcza mu tylko to, że przez pewien krótki czas jest w centrum zainteresowania i czuje, że ktoś się o niego troszczy i boi, że komuś na nim zależy...."
Pawlikowska cz.1  

22 stycznia 2013 , Komentarze (20)


Proszę trzymajcie kciuki o 13 mam egzamin ustny z Traumatologii narządu ruchu.
 Wiadomo terminy są trzy ale dobrze by było zaliczyć w pierwszym i mieć spokój.

Nigdy jeszcze na studiach tych nie miałam ustnego,
więc się stresuje strasznie ale będzie dobrze, musi być.



13 stycznia 2013 , Komentarze (9)


Uciekam na razie na blog:
kllamka.blogspot.com 
Tam będę wrzucać codzienne menu i ćwiczenia.
Tutaj będą pojawiać się podsumowania raz w tygodniu.



A i dla wszystkich, którzy zawsze znajdą jakąś wymówkę od ćwiczeń.
>KLIK< 

12 stycznia 2013 , Komentarze (15)

Nie idzie idealnie ale jest to trochę z premedytacją, więc nie mam zamiaru się za to biczować. Wczoraj wpadło "trochę" alkoholu, chipsy. Poszłyśmy ze współlokatorką do klubu. Wytańczyłyśmy, wybawiłyśmy się i nie żałuję xD Byłyśmy wczoraj na siłowni, dzisiaj też się wybieramy, więc wszystko ładnie spalimy. Swoją drogą taki tłok był wczoraj, że aż w szoku byłyśmy, postanowienia noworoczne działają jak na razie z tego co widać.



 Jejku jak my dawno nie byłyśmy nigdzie potańczyć, otworzyli koło nas klub, który był zamknięty przez ostatnie pół roku i powiem Wam, że muzyka jakoś średnio nam podpasowała, bo same stare kawałki, choć z drugiej strony można było trochę powspominać ubiegły rok studiów. Już na samym początku miałyśmy "wielbiciela" ale zrozumiał dość szybko, że przyszłyśmy potańczyć a nie "na podryw". Troszkę nas tłok irytował ale nie zmienia to faktu, że się dobrze bawiłyśmy przepychając się z niektórymi wrednymi dziuniami xD Z nami się nie zadziera haha.
Dzisiejszy jadłospis też trochę rozjechany choć na obiad planujemy pyszną sałatkę z cieciorką, zobaczymy co nam z tego wyjdzie. A no i jeszcze na bilard miałyśmy iść coś za szybko mija ta sobota.
Jutro światełko do nieba, więc też spotkanie ze znajomymi i trzeba będzie dokończyć tą okropną malinówkę z pieprzem z Sylwestra po której cytrynówka i wszystko inne smakuje jak soczek. Jak trzeba to trzeba xD Więc na dobre z dietą w poniedziałek. Ale nie mam zamiaru teraz zacząć wpieprzać, tylko nie będzie w 100% idealnie, tak jak być powinno. Może nie jest to najlepsze podejście ale teraz sobie wybaczam.



A nauka do kolokwium z patofizjologii i zaliczenia z okulistyki, które nieuchronnie nastąpi we wtorek czeka i straszy. Życzcie mi szczęścia, bo czuję że się może przydać.

10 stycznia 2013 , Komentarze (22)


Co słychać u mnie pod kątem dietetycznym? Ogólnie nie jest źle, jem zdrowe rzeczy, poza kilkoma cukierkami w tym tygodniu więcej nie zgrzeszyłam. Odnotowałam spadek 1,5kg więc nie jest źle ale jakiś czas temu było po tygodniu -3kg. Wtedy miałam wszystko dokładnie rozpisane i wyliczone. Teraz mi się po prostu nie chce tego robić. Wiem co muszę zmienić, więcej białka mniej węgli, chleb jedynie na śniadanie, drugie śniadanie owoce, obiad białko i warzywa, potem jak najwięcej białka.
Z ćwiczeń jestem zadowolona 6x w tygodniu godzina siłowi. Powoli odbudowuje kondycję jeśli chodzi o bieganie jest już coraz lepiej. Jako, że teraz moja współlokatorka tez biega na bieżni więc musiałam nico zmienić swoje cele. Chciałam ogólnie 10km przebiegnąć ale teraz mam tylko 30min do dyspozycji, przynajmniej na razie. Więc popracuje nad tempem. Po powrocie było ciężko znowu zacząć po tych dwóch tygodniach przerwy ale wczoraj już było 30minut tempem 8km/h. Wolno ale jest lepiej po tygodniu więc satysfakcja jest. Chciałabym do ferii dojść do tempa 10km/h czyli mam jeszcze niecałe 4  tygodnie. Zobaczymy co mi się uda. Poza tym kolejne pół godziny to głównie rowerek. Do tego raz w tygodniu basen. W niedzielę daję sobie wolne na regenerację.
Chciałabym schodzić te 2kg tygodniowo wiem, że przy jedzeniu tych 1250kcal z czego jakby 50% było białko i przy tych ćwiczeniach to byłoby możliwe, dlatego teraz ten tydzień daje sobie na próbę jak waga nie będzie spadać jak bym chciała spróbuje znowu z rozpiską, myślę, że dam radę poświęcić kilka godzin na dokładne wyliczenia. W końcu wiosna coraz bliżej i majówka na mazurach. Walczymy dziewczyny.





5 stycznia 2013 , Komentarze (19)


Trochę mnie nie było i trochę się działo. Raz lepiej, raz gorzej. "Wyleczyłam" w końcu kostkę i wczoraj byłam znowu pobiegać i powiem Wam, że dwa tygodnie przerwy to niby się wydaje nie tak długo ale ja znacznie odczułam to w mojej kondycji. Ale spokojnie dojdziemy do wszystkiego co było a nawet jeszcze dalej. Święta w domu w różnych nastrojach ogólnie jakiś dużych spin nie było, więc mogę je zaliczyć do udanych. Z wagą jak to po świętach jest więcej ale mamy nowy rok więc.
A tegoroczny Sylwester to był jak to kolega określił "totalnie wyjebany w kosmos" także jak już tak zaczynam ten rok to musi być on taki cały. Czuję, że w końcu trafiłam na odpowiednich ludzi przy których się wyluzowałam i w których towarzystwie czuję się naprawdę swobodnie. Jak mi się uda to wrzucę filmik, który udało nam się stworzyć xD Pełno zdjęć, fajnych filmików i wspomnień. Sylwka w końcu spędzaliśmy u mnie nad morzem. Bałwan o północy, kąpiel w morzu. Jednym słowem długo tego nie zapomnimy =) A jak tam Wasze Sylwestry? Dobrze się bawiłyście?

>FILM< 



© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.