Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Stuentka ratownictwa meycznego. Marząca o pracy w wojsku i szczęściu. Ed od 5lat. Ponad 1,5 roku terpaii- bulimia. NIgdy dość dobra. Stare konto: kllamka

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 59158
Komentarzy: 1655
Założony: 3 maja 2012
Ostatni wpis: 10 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
makelifehappier

kobieta, 32 lat, Łódź

174 cm, 76.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 maja 2013 , Komentarze (15)


I znowu nic nie wyszło z systematycznego pisania. Ale dobra opisując co się działo. Spotkałam się z tamtym kolesiem i była masakra. Jeśli chodzi o fizyczność to powiem Wam, że wygląda fajnie nie raz było tak ze na zdj ktoś dobrze wygląda a w realu porażka. Jednak tutaj się nie rozczarowałam.
 Miał tak fajnie zbudowaną szczękę nie umiem tego wytłumaczyć i oczy... masakra miał takie przeszywające spojrzenie. Tylko że... ogólnie spotkanie to lipa trochę, bo przez te 3h to praktycznie tylko ja mówiłam a on mówił "no". I nie wiem już sama z czego to wynikało. Może z braku wspólnych tematów? Ja mu o czymś on mi o tych rybach ale jak ja miałąm o tym rozmawiać jak ja się wcale nie orientuje, to chwile pogadałam i zmieniałam temat.
Jak wcześniej rozmawialiśmy przez tel to był wygadany itp. więc już doszłam do wniosku, że po prostu mu się nie spodobałam więc nie chciał się wysilać. Tylko, że to spojrzenie było takie no nie wiem xD może on tak po prostu ma. No i następnego dnia się odezwał po południu, że wraca do siebie bo tu był na wystawie ale, że za rok na pewno będzie znowu i chciałby się spotkać. I ogólnie coś tam pytania jak na dyżurze w szpitalu było itp.
Ostatnio nawet na fb pisał i nie wiem nic xD Ja tam z nim nic więcej nie chce no bo nie szukam faceta do łóżka, bo pod tym względem wierzcie nadawałby się haha Ważne jest dla mnie by się dobrze rozmawiało a to spotkanie mnie męczyło.




Teraz Juwenalia- były weekend temu. O ile pierwszy dzień było spokojnie i troszkę byłam zawiedziona, że ludzi się rozeszli i o 2 byłam w łóżku. O tyle drugiego dnia miętówka z sokiem jabłkowym rządziła i tak się spiliśmy, że następnego dnia było ciężko. Ale tak się wybawiliśmy, wyskakaliśmy na koncertach. Było zajebiście po prostu. Wróciłyśmy koło 5 chyba. Jakiemuś kolesiowi piwo wypiłyśmy, bo zgubił swoich znajomych więc się zaopiekowałyśmy alko alko xD Coś nam obiecał ale nie słyszałyśmy co haha ale odpowiedziałyśmy, że trzymamy za słowo. Grilla od nas pożyczyli a potem chcieli jeszcze chleb i ketchup o_O a w niedziele nie miałam co jeść, bo sklepy pozamykane, więc w sumie nic dziwnego, że przez juwe waga mi spadła xD



I na koniec ten drugi koleś, Mateusz o którym ostatnio wspominałam, że jest niższy 1-2cm. Lubie go i to jest bezsensu xD Ogólnie rozmawiamy sporo na skype. Tylko sama nie wiem czy on mi się podoba czy to jest na zasadzie takiej, że ja jemu się podobam on mnie akceptuje itp. i czuje się z tym dobrze i to dlatego go lubię. Hmm poza tym na kam nie zawsze jest grzecznie ale to też jest fajne, mamy w sumie bardzo dziwną relacje tzn przynajmniej jak dla mnie on podobno wcześniej też tak nigdy =P Mamy się spotkać 1 czerwca, idziemy do ZOO =)
Ogólnie to mam totalny mętlik w głowie. Ale piszemy prawie całe dnie i jest o czym rozmawiać i z tego jak pisze to wiem, że by chciał by się nie skończyło na jednym spotkaniu. I w sumie jakby miało być tak jak jest teraz to ja też bym nie chciała. Tylko boję się, że będzie jak zawsze, że jak się spotkamy to czar pryśnie i albo ja albo on będzie "zraniony". Hmm w sumie dziwne określenie skoro się nie znamy w realu ale jednak stworzyliśmy taką dość że tak powiem zażyłą relacje no że jednak byłoby mi przykro gdyby się okazało że ja bym chciała a on nie. Dobra, za dużo marudzę =)
Dzisiaj mam zaliczenie z anestezjologi na które nic nie umiem, wykłady prowadziła nam Eterowa zwana inaczej Usypiatorką więc wiecie xD Mimo, że obowiązkowe i byłam to z wiedzą krucho, mam nadzieje, że szczęście dopisze. Tak jak z chirurgi, bo mam 5 nie ucząc się nic, pytania były na logiczne myślenie i takich testów poproszę więcej.
I znowu się rozpisałam... A co tam laski u Was? Też na wiosnę się dzieje =P?





11 maja 2013 , Komentarze (10)


No i znowu trochę się dzieje i się już gubię. Ale przede wszystkim zalało nam tą siłownię i mimo, że już sucho od dwóch dni to wchodzić nam nie pozwalają... Powinnam ruszyć coś na zajęcia, jakieś referaty chociaż zrobić ale totalny brak motywacji. Wczoraj byłam na grillu, był taki fajny Szwed. Hmm ciekawe było to, że jak było nas z 10 osób i on jeden tak średnio rozumiejący po polsku to wszyscy rozmawialiśmy po angielsku. Heh w sumie ja to się za dużo nie odzywałam xD jakoś tak ciężko mi się przełamać, bo to nie chodziło o to, że nie rozumiałam albo nie znałam słów. Impreza fajna ale jak poszliśmy do klubu to masakra akurat jakiś wieczór  disco polo był czy coś więc po 2 byłam w akademiku. Ale dostałyśmy od Szweda zaproszenie na piątek na shoot'a (czy jak to się tam pisze :P) Za tydzień juwenalia więc będzie się działo. Zdarzają się odchyły depresyjne jakiś dziwnym trafem gdy patrze w lustro o_O Ale jest już 1kg mniej, więc oby tak dalej.
Poza tym jest zamieszanie totalny jeśli chodzi o facetów. Z miesiąc temu poznałam kogoś fajny i w ogóle no ale niższy niby nie dużo bo z 3cm no ale zawsze xD I taką dość dziwną relacje mamy jak to stwierdził nasza znajomość zaczęła się "od dupy strony". Mamy się w czerwcu spotkać ale ze mi się ludzie szybko nudzą to... a nie spodobał mu się pomysł żebyśmy teraz nie rozmawiali przez ten miesiąc xD A dzisiaj wysłał mi tą piosenkę i zapytał po chwili czy rozumiem tekst jak zapytałam czy mam rozumieć to stwierdził niby że nie xD Ale sama nie wiem, bo wcześniej coś tam rozmawialiśmy i w sumie powiedział, że dwa jego wcześniejsze związki rozpadły się po ponad roku dlatego,  że on nie potrafił powiedzieć, że kocha.


      





A to jeszcze nie wszystko, bo jest jeszcze jeden ale tego drugiego to poznałam dawno z rok temu albo i więcej, mieliśmy się spotkać był w Łodzi na jakiś targach ale ja stchórzyłam w sumie i się wywinęłam i tak od czasu do czasu coś tam pisaliśmy. No i znowu jest od czwartku i niby bym się z nim spotkała no ale wiecie widok w lustrze nie przemawia na moją korzyść. W piątek skopałam, bo nie miałam jego numeru zapisanego i odebrałam tel no i teraz już dzisiaj muszę się spotkać. Niby chce no ale... myślę, że się rozczaruje mimo, że mnie widział tzn w sumie to zdjęcia. Więc dzisiaj wieczorem się z nim widzę a potem na nockę w szpitalu. Zawsze jest tak że albo nic xD albo masakraaa...




[11.05.13]
Śniadanie:
*kawa z mlekiem 2%
kromka razowca(ok70g), szynka, sałata, szczypiorek, jajko/ pasta łososiowa
Drugie śniadanie:
jabłko
Obiad:

Podwieczorek:
*kawa z mlekiem 2%
 Kolacja:


7 maja 2013 , Komentarze (5)

W Krakowie było super =) mimo, że pogoda nie dopisała, bo wracaliśmy codziennie przemoczeni bo lało i buty trzeba było suszyć suszarką to i tak było warto. Byliśmy 5 dni a i tak nie zdążyliśmy zobaczyć wszystkiego co bym chciała. W ciągu dnia zwiedzanie w nocy picie i zabawa przez co teraz muszę odespać xD bo wypocząć nie zdążyłam. Oczywiście Wawel zaliczony, Muzeum Inżynierii Miejskiej tutaj jest też Ogród Doświadczeń- polecam wszystkim, miejsce gdzie dorośli stają się dziećmi xD tylko trzeba mieć przynajmniej pół dnia, bo wciąga niesamowicie. Podziemia Rynku też warte zobaczenia, przedstawione tam jest wszystko w taki sposób z nowoczesną technologią, że nie chce się wychodzić nas musieli wyrzucić jak zamykali =) Także kilka dobrych godzin trzeba mieć. Kraków nocą też wygląda cudnie. I Nysa z kiełbaskami i oranżadą taką w szklanych butelkach jak kojarzę gdzieś tam trochę z dzieciństwa. Niestety nie było pogody by popłynąć Wisłą ale też super sprawa. No jest co robić i oglądać jak nic uzbierałoby się jeszcze na jeden wyjazd. A no i żydowska dzielnica i te synagogi itp. swoją drogą chciałabym zobaczyć jak to tam wygląda w momencie gdy oni mają te swoje święta myślę, że jest to niezwykle ciekawe. Ogólnie było tego dużo więcej tylko już sama jestem tak zakręcona, ze nie pamiętam. Pyszne precelki i obwarzanki :P Swoją drogą z jedzeniem też zawsze dobrze trafiliśmy. Raz było spaghetti innym razem pierogi, poszliśmy też na jakieś gruzińskie coś co nazwaliśmy czambałamba xD i wiele innych, przez te kilka dni poznałam wiele nowych smaków. A i nawet jakoś głodna nie byłam mimo całego dnia chodzenia, dzięki czemu ten 1kg co spadł przed majówką nie wrócił. Co do hostelu to mieliśmy trochę problemów w sumie to zrobiliśmy aferę i się w połowie pobytu przenosiliśmy do innego ale co tam ważne, że i tak jesteśmy zadowoleni =) No ogólnie chętnie bym pojechała jeszcze raz xD
A teraz z bardziej przyziemnych rzeczy. Zebrałam się dzisiaj na siłownię i jestem załamana brakiem mojej kondycji xD A założyłam się z kolegą kto więcej kilometrów przebiegnie w ciągu 5dni. On biega zazwyczaj 5km więc stwierdziłam, ze wygram spokojnie a tu lipa. Nie biegałam z dwa miesiące chyba ;/ w sumie to nie wiem xD ale co by nie było kondycja poszła się bujać. Jak zawsze bez przerwy te 5km sobie biegłam tak teraz ledwo przebiegałam 3 i to jeszcze z przerwą po 2km. Masakra... więc muszę się spiąć, bo przegrać no nie mogę xD Zbyt wysoka stawka, tym bardziej, że ten zakład to był mój pomysł bo muszę znowu polubić to bieganie. A do tego na początku potrzebna jest motywacja żeby się wkręcić =) A jutro muszę przebiec już te 5km nie ma że nie xD No ja nie dam rady? :P
A poza tym napatrzyłam się na tym wyjeździe na dwie pary w sumie to jedną, bo ta druga to tak widać, że dużo wymuszone no i zachciało mi się tak kogoś już mieć. Zakochać się i być kochaną i mi tak smutno troche, bo mam wrażenie, że mnie nigdy nic takiego nie spotka, bo nie zasługuje na to by być szczęśliwą. Wiem, że to głupie myślenie ale czasem to silniejsze...
I wtedy włącza się myślenie, że gdybym była chuda to na pewno już bym kogoś miała itp. itd. Ale nie ma co marudzić tylko trzeba działać by zaakceptować siebie i nie wstydzić się swojego ciała.




[07.05.13]
Śniadanie:
*kawa z mlekiem 2%
2x kromeczka razowca(ok70g), szynka, sałata, szczypiorek, jajko
Drugie śniadanie:
serek wiejski lekki, jabłko
Obiad:
*kawa z mlekiem 2%
2x kromeczka razowca, serek twarogowy, sałata, ogórek
Podwieczorek:
jabłko
Kolacja:
jajecznica z 2jajek, buraczki

Bieżnia: 3km
Ciężarki 15min
Brzuszki x50

28 kwietnia 2013 , Komentarze (13)


Jest tragicznie... zapuściłam się strasznie. A wakacje coraz bliżej. Równo za dwa miesiące idę na 18-stek kuzynki, będzie cała rodzina. Chciałabym wyglądać dobrze a wiem że do tego czasu jak się postaram to mogę wiele osiągnąć. Tylko trzeba spiąć dupę i działać.
Praktyki w szpitalu- dwie nocki, bez jakiś spektakularnych sytuacji no ale to co miałam wtedy to był hadcor i raczej się nie powtórzy. Ale przynajmniej zostałam zapamiętana bardzo dobrze przez pielęgniarki xD bo co mnie widzą to mówią, że mi się wtedy naprawdę trafiło. Jak rozmawiałam z jedną z pielęgniarek co były wtedy to mówiła, że musiała odreagować dość porządnie a po mnie to raczej spłynęło. Był ostatnio chłopak który dostał od jakiś dresów i miał szwy zakładane na nos. Koleś modelem to nie był a jedyne o co pytał przez godzinę to czy będzie duża blizna i kiedy się zagoi xD Co tam jeszcze ciekawego aaa było dwóch pijaczków co się bardzo razem dogadywali i byli dla siebie tacy mili, oczywiście wcześniej się nie znali ale połączyli siły jak mnie i koleżanki zarywali haha. " Jak się patrzę w pani oczy to aż mi serce zwalnia." haha. A i był jeszcze jeden ale ten to był taki mrrrr... i bynajmniej nie pijak :P oj samych takich bym chciała na izbie xD Porozmawialiśmy sobie bardzo miło =) Nie no fajny był haha no i przyjemne było nawet EKG robić haha xD
Jakie macie plany na majówkę? My jedziemy jednak na 4-5dni do Krakowa. Noclegi mamy 3 ale 4 nockę chcemy poświęcić na zwiedzanie Krakowa nocą =) Jakieś szczególne polecenia miejsca? Trzymajcie kciukasy za ładną pogodę, zresztą wszystkim takiej życzę ;)

 

[Dzień 001.]
Śniadanie:
*kawa z mlekiem 2%
kromka razowca(ok70g), szynka, sałata, szczypiorek, jajko
Drugie śniadanie:
serek wiejski lekki, pół owocu granatu
Obiad:
sałatka: kurczak, sałata, papryka, fasola czerwona z sosem czosnkowym
Kolacja:
*kawa z mlekiem 2%
kromka razowca z łyżeczką dżemu/ serkiem kanapkowym i szczypiorkiem



22 kwietnia 2013 , Komentarze (14)

Z piątku na sobotę miałam nockę na izbie przyjęć. Myślałyśmy z koleżanką, że będzie spokojnie i koło pierwszej ewentualnie trzeciej nas puszczą tak jak ostatnio innych. Na początku było spokojnie co ochoczo zakomunikowałam i jak zwykle szybko tego pożałowałam. Już po chwili nie było spokojnie, izba była pełna ludzi w większości pijaczków, niezadbanych, nieumytych... masakra. Ale była też przemiła pani z obturacyjną chorobą płuc, która dziękowała i przepraszała za wszystko( łącznie z możliwościom skorzystania z toalety). Była też pani, która przesadziła z ilościom alkoholu i spadła u siebie ze schodów w klatce, jako, że istnieje podejrzenie urazu kręgosłupa, była unieruchomiona na desce. Wszyscy mieli jej serdecznie dość, bo co chwile krzyczała, żeby ją odpiąć albo "Nie to, nie idę spać ale kurwa zgaście w tej chwili to światło." I tak przez godzine aż lekarz jej czegoś nie zaaplikował na sen, wcześniej nie było to możliwe ze względu na niewykluczenie urazu kręgosłupa. Był też pijak, który tak działał mi nerwy, że żałowałam niewykorzystanej okazji gdy go przywieźli i pielęgniarki powiedziały "możecie się pobawić" mając na myśli poćwiczenie wkłuć, koleś był tak denerwujący, rzucał się na tym łóżku, prawie spadał i ciągle się rozbierał mimo że potem był przywiązany do łóżka. No i w końcu był mężczyzna po czterdziestce. Podobno był wcześniej koło 14 z podejrzeniem krwawienia do mózgu ale nic nie wykryli i jakoś wyszedł ze szpitala. Trafił znowu w ciężkim stanie. Podczas mycia się zatrzymał, reanimacja trwała godzinę. Była to w moim życiu druga reanimacja. Lekarka, która ją prowadziła  bardzo dobrze kierowała całym zespołem. Niestety po godzinie trzeba było stwierdzić zgon. Choć z tego co nas uczyli rytm PEA bez tętna nie jest rytmem do defibrylacji a ona go defibrylowała no ale cóż... takich mamy lekarzy. Z godzinę później trafiła następna pacjentka z podejrzeniem udaru mózgu. W średnim kontakcie, mocno splątana ale rozumiała co do niej się mówiło. Siedziałyśmy z koleżanką w tym pomieszczeniu gdzie ona leżała, przez ponad godzinę było bez zmian aż tu nagle patrzę, że jak do tej pory miała rytm 120 uderzeń na minute( norma to około 72 ale jako, że ona była we wstrząsie i po udarze to ta tachykardia nie była aż tak niepokojąca) spadło do 30 a babeczka jak podeszłam okazało się, że nie oddycha. No i mieliśmy kolejną reanimacje. Gdybym tam nie siedziała to nie wiem po jakim czasie oni by się zorientowali.... Tym razem reanimacja tylko 20min czego do końca też nie rozumiem jej zaprzestania, bo na monitorze nie było asystoli a skrajna ale jednak bradykardia. Także miałam możliwość uciskania i powiem Wam, że zupełnie co innego niż na fantomie. Raz że zupełnie inny opór a dwa, że jednak inna pozycja, praktycznie na stojąco a my ćwiczymy zawsze na kolanach i było to o wiele bardziej męczące. Dwie reanimacje na jednym dyżurze na tej izbie jeszcze nigdy nie miały miejsca. Ogólnie jak w tamtym roku robiliśmy praktyki to nikt nie miał reanimacji a my tu proszę w jedną nockę dwie. Jeśli chodzi o psychikę to nie wiem czemu ale mnie takie sytuacje nie ruszają aż dziwnie mi z tym, bo to jednak ludzkie życie, nie wiem czemu tak jest. Może już się trochę napatrzyłam w tych szpitalach i mam taką trochę znieczulice. Może to i lepiej.

I tak zmieniając temat by nie było tak pesymistycznie.
Moim zdaniem świetna reklama. Obejrzyjcie ;)







9 kwietnia 2013 , Komentarze (9)

Był ktoś kiedyś? Jeśli tak to na jakiej i jak Wasze wrażenia? Bo się poważnie zastanawiam nad tą opcją.


21 marca 2013 , Komentarze (33)

Skoro tak prosicie to wrzucam na trochę, jutro zniknie. Od razu zaznaczam, że zdjęcie zupełnie nie oddaje jego uroku. Mi się podoba bardzo mam nadzieje, że Wam też się spodoba.

[tu było zdjęcie]

Co do wczorajszego spotkania nie było źle ale tak jak pisałam nie jest zupełnie w moim typie i niby coś tam wspominał o piwie na juwenaliach ale mi się raczej to nie widzi. Wolę by kontakt został w sferze wirtualnej. Myślicie, że powinnam się do niego odezwać? Ogólnie nie jest to pierwszy facet, którego poznałam przez internet i się  z nim spotkałam ale w moim wykonaniu to zazwyczaj się kończy na jednym spotkaniu, czasem dwóch raczej z mojego powodu. Ja jestem zbyt niezdecydowana chyba i nie potrzebuje jeszcze na tyle faceta by iść na kompromisy a wiadomo, że jak się chce to zawsze się znajdzie jakieś "ale". "Za brzydki", "za ładny i się mu nie podobam", "chce tylko się ze mną przespać", "zbyt nieśmiały" i tak dalej zawsze coś mi nie pasuje. Ale lubię poznawać nowych ludzi i jakoś to daje mi możliwość takiego "obycia" tak myślę i może jak w końcu trafie na kogoś kto mi się spodoba nie będę tak strasznie zestresowana i akurat też wpadnę tej osobie w oko. Jaki mi się wywód urodził o_O
A ile się ostatnio działo na ćwiczeniach reanimacja, odma, sekcje ale o tym następnym razem.


{Dzień 001.}
Śniadanie: duża bułka z szynką/pasztetową i ogórkiem +kawa

Obiad: naleśnik zapiekany z ryżem, malinami i sosem śmietankowym (pychotka)
Kolacja: ...

20 marca 2013 , Komentarze (17)


Mam go!!! W końcu się doczekałam =) Jedno z marzeń zrealizowane. Krwi oddać się nie udało mi dwóch podejść nie to nie. Ale tatuaż jest boski, dokładnie taki jak chciałam żeby był. Trochę bolało ale nie miałam ani jednej chwili zwątpienia, wiedziałam, że go chce. Teraz ciekawe jaka będzie reakcja rodziców jak przyjadę z nim na święta. No zobaczymy...

Poza tym zaraz mam się spotkać z jednym kolesiem, którego znam z neta. Piszemy przez ponad rok ale ja się nigdy nie chciałam spotkać on mnie męczył ciągle, ostatnio dopiero udało mi się nakłonić mnie do odebrania telefonu także wiecie xD Jestem nienormalna... wiem. To dla mnie miała być tylko czysto wirtualna znajomość ale jest tak uparty, że no chyba trochę mi to zaimponowało, że tyle razu mówiłam mu żeby dał sobie spokój a ten nie odpuścił. Niby nie jest w moim typie z wyglądu, bo pisać z nim lubię. No i stresuje się teraz jak jasna cholera pewnie stąd ten wpis. No nic trzymajcie kciuki bym czegoś nie odwaliła albo nie uciekła hahaha.

edit.
Postaram się dzisiaj zrobić to zdj i wrzucić wieczorem na trochę, bo nie chcę zostawiać go w necie, bo wiecie jak to jest ;) A wolałabym by nikt takiego nie miał choć nie jest jakiś mega oryginalny.


11 marca 2013 , Komentarze (11)


Dzień 001.
{8:45} kawa z mlekiem
{9:00} 1,5kromki chleba, pasztetowa, papryka, sałata, jajko & 300ml wody
{12:00} 300ml wody z magnezem
{14:30} jogurt 400g & 300ml wody
{16:00} jabłko
{18:00} 3x wasa z dżemem/serkiem kanapkowym & kawa z mlekiem & 300ml herbata miętowa
{19:30} sałatka z jajkiem, kurczakiem, soczewicą, papryką & 400ml wody


Ćwiczenia:          
50x brzuszki          
30 minut bieżnia  (ok 4km)       
10 minut rowerek         
15 minut rozciąganie  

Waga: x9,1kg



Poszłam sobie specjalnie rano na siłownię bo chciałam sobie zmierzyć to tętno maksymalne.
Byłam pewna, że nikogo nie będzie a tu po 5 min niecałych jakiś koleś mi przylazł ;/ I tak trochę głupio mi się ćwiczyło, na pewno mniej komfortowo niż w towarzystwie koleżanki czy samej. Bo jak ja idę na siłownię to po to by się zmęczyć i wychodzę cała mokra a tak to nie dałam z siebie wszystkiego. Próbowałam sobie zmierzyć tego maksa jak już poszedł, no ale to było po 50min ćwiczeń więc no nie wiem, wydaje mi się, że lipa bo wyszło mi niby 196 co jest może i zgodne ze wzorem ale byłoby dziwne gdybym była w stanie biegać przez 30minut a czasem nawet i dłużej na 93% tętna. Może ktoś wie jak się powinno mierzyć? Może ja źle? Bo próbowałam tak, że biegłam 1km coraz szybciej tak, żeby ostatnią minute na max tempie (u mnie to było od 8 do 13km/h) przeważnie biegam na tych 8-9km/h. No ale nie wiem... Zniknęły z siłowni ciężarki takie 2kg, którymi trochę ćwiczyłam i już ostatnio stwierdziłam, że widzę po łapakach troszkę poprawę, no nic może dokonam zakupu.
I ja chcę już mój tatuaż =( A tu jeszcze 8dni czekania.

10 marca 2013 , Komentarze (3)


Muszę w końcu zacząć się ogarniać, bo majówka coraz bliżej a my mamy w planach jechać na Mazury. Poza tym chodzi głównie o moje samopoczucie,które jest o wiele lepsze gdy jem zdrowo. Pierwszy tydzień to będzie skupienie na ilości posiłków i porcji oraz na ćwiczeniach. Przyszły tydzień już będzie ładna dieta ze zdrowym jedzeniem i minimalną ilościom odstępstw( raz w tygodniu pozwalam sobie na coś dobre i niekoniecznie zdrowego). Zobaczymy jakie będą rezultaty.


     


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.