Cały tydzień byłam w delegacji, bo jeszcze trochę pracuję, w miejscu pięknym i smacznym. Odrobiłam to co zrzuciłam przez poprzednie 3 tygodnie. Trudno, trzeba zacząć od nowa.
Jeszcze pracuję z naciskiem jeszcze. Wydawało mi się, że jestem potrzebna ale w czasie tego wyjazdu okazało się że chyba nie. Rozumiem, że trzeba ustąpić pola młodym jednak do nowo-mody nie dorosłam. Dyrektor "pożegnał" się ze mną za pośrednictwem video-konferencji z własnego mieszkania występując w koszulce w paski. Myślałam, że po 38 latach w tej firmie potraktują mnie trochę godniej. No cóż. Zabezpieczał się tylko: Czy w razie potrzeby możemy liczyć na umowę-zlecenie z Panią? Nie byłam honorowa i przytaknęłam. Chcę mieć dostęp do zmian w programach żeby jeszcze trochę szkoleń poprowadzić. Jeszcze jedna delegacja, trochę pracy zdalnej i od stycznia luz. Czas na ogródek, robótki i leczenie. Tylko telefon będę musiała zmienić bo zna go pół Polski.
Będzie mi brakowało kontaktu z ludźmi i takich wyjazdów.