Ferwex- kalorie .....
No i w końcu nawet mnie dopadło durne chorubsko. Ledwo doczłapałam się dzisiaj na uczelnie ... Wczoraj zjadłam 1750 kcal ale siły nie pozwoliły na dodanie wpisu- po prostu ledwo żyłam i nic sie nie zmieniło w dniu dzisiejszym , ale nie chciałam was zostawiać bez znaku życia ;) Dzisiejsze menu po wczorajszym musiało być rozsądne bo wczoraj chyba przeszalałam zbytnio ( mimo że w moim wczorajszym menu nie było słodyczy itd - po prostu cały dzień chodziłam głodna więc jadłam) a jutro mam się wreszcie zważyć :P Aż się boje czy będę miała odwagę napisać wam jutro co mi szklana koleżanka wyświetliła , jeszcze ta choroba teraz - mam nadzieję że nie ma wpływu na wagę - bo niestety przy mojej wadze liczy sie gramy a nie kilogramy :(
Nawiązując do tajemniczego tematu mojego wpisu- dzis rano musiałam walnąc ferwex bo chyba bym z domu nie wyszła - no i tak go wsypałam- zalałam- wymieszałam- wypiłam, a na dnie szklanki został cukier -sam cukier;/ nie dośc że paskudztwo było tak słodkie, że aż mdliło to jeszcze na dole został cukier- i tu nasunęło mi się pytanie- ile takie coś ma kalorii bo to przecież nie sam lek a smak cukier itd - niestety nie miałam głowy do jakis wielkich obliczeń sprawdzania dokładnie składu itd- wiec na oko wpisałam sobie 70 kcal- myślicie że realnie tyle może mieć czy mniej/ więcej ? ;)
Menu:
śn- kasza manna 220 kcal ferwex 70 kcal
2 śn- kanapka 140 kcal
ob- 170 kcal tost, i 200 kcal czekolada
podw - mandarynki dwie 65 kcal. 80 kcal twarożek i 80 kcal kanapka
kol- nie wiem jeszcze ale coś za 160-170 kcal (może jabłka)
= 1200 kcal
Mam nadzieję że dotrzymam mój plan jedzenia do końca bo chciała bym udowodnic sobie że jeszcze umiem zjeśc dokładnie tyle ile planowałam :P Jak na razie idzie dobrze - trzymajcie kciuki:) Buziakii :*
Dzień 92 :) Jedzenioowo - MENU :)
No i tak coraz większymi krokami zbliża się dzień ważenia czyli 5 stycznia :) Liczę po cichu na jakis spadek albo chociaż na tyle co przed wigilią. Dzisiaj już zaczęła się znów uczelnia wiec teoretycznie powinnam zjeść mniej a tu znów wyszło koło 1350 kcal ale nie jest źle moja średnia wynosi w tym miesiącu aktualnie 1455kcal a zakładałam 1450 wiec jutro wystarczy zjeśc 1300 i już ładnie spadnie :) Tak tak jestem maniakiem :P
Menu:
śn 8:20- kasza manna z mlekiem 210 kcal, 15 śliwka suszona i żurawina, 30 kcal pól trufli
2 śn 11:05 - jabłko 100 kcal
ob 15 :20- kanapka 125, kanapka 105 i tost 110 , kawałek ryby z octu 40 kcal
podw 16:20- ziemniak i troszkę gulaszu oraz ćwikła - 180 kcal ,
kol 17:40 - 120 kcal kanapka, 115 tost, 200chleb + śledzie w oleju
= 1350 kcal
Nie jest najlepiej bo stawiałam na 1200 ale mój organizm na pewno ucieszył się że dostał 1350 kcal więc cieszę się razem z nim :P Buziaki :*
Sylwestrowe fotkii :)
Tyle sie czekało na swieta i sylwestra a to raz dwa i po wszystkim :) Zjadłam i wypiłam wczoraj około 2500 kcal , ale za to dzis skoncze na około 800 lub 900kcal wiec juz sie troszke wyrówna no i cwiczenia były zarówno wczoraj jak i dzis :P A o to ja jako pielegniarka hehe :)
Jeśććććććććć :)
Dzisiaj znów cały dzień chce mi sie jeść, ale na szczęście jakoś się ogarnęłam a jutro sama wiem, że nie mam prawa jeść niczego poza mój plan a w planie są gotowane marchewki oraz mandarynki- to jedyne co podobno nie powoduje wzdęć a ja mam bardzo obcisłą sukienkę na sylwestra wiec brzuszek musi być płaski- zjem sobie coś porządnego jak juz usiądziemy hehe :P Pierwsze wrażenie muszę zrobić super wiec brzuszek musi byc idealny a raczej musi go nie być :P
Menu:
śn 9:00 - 125 ryba po grecku, 135 kanapka, 200 czekolada
2 śn 11:20 - 200 tost, 20 kiełbaska,50 słonecznik
ob- 13:40 - 15 śliwka , 130 krupnik, 25 ząbek czekolady,
podw- 15:20 - 160 jabłka
kol 19:00 - 160 twarożek, 70 makrela wędzona, 90 chleb , 10 suszona żurawina
= około 1400 :)
Mogło być mniej ale nie jest źle, jutro będzie gorzej ale do 5.01 czyli do dnia ważenia troszkę odrobię tego sylwka mam nadzieję :) Oby się 5 nie podłamać po wejściu na wagę heheh :) Aktywność dziś jak zawsze, 70 minut rower , hantle oraz krótki spacer około 30 minut . Buziaki i miłej zabawy jutro Kochane :*
Podnosze się po porażce :)
Po wczorajszej porażce wiedziałam, że ani dziś ani jutro nie mogę się poddać nawet gdyby jedzenie samo chciało mi wejść do buzi :P W związku z tym moje dzisiejsze menu jest znośne ( jeśli chodzi o kalorie jest dobrze- jeśli o jakość jest prawie dobrze:P)
Menu:
śn 10:00 - 160 kanapka, 160 jabłka, 50 mandarynka
2 śn 12:40- 150 kanapka, 10 kawałek kiełbaski, 205 kcal pół tabliczki bąbolady
ob- 15:50 -230 ryż z kurczakiem, 70 surówka colesław
podw19:30- 160 kcal twarożek
= 1200 kcal
Nie będzie dziś kolacji między innymi dlatego że wstałam dość późno, a poza tym trzeba oszczędzać kalorie po wczorajszym :) Mam ambicję żeby to nadrobić :) Więc uśmiech na buźki i do przodu dziewczynki :) !
Nawet mi zdażają się porażki- Poległam ... Ale
użalania nie bedzie !
Każda z nas ma czasem gorszy dzień , w święta trzymałam się nawet dobrze ale dziś coś mnie ciągle ciągnęło do jedzenia- a do tego po świąteczne ciasto śledzie itd wciąż są w domu- tz ciasto już wykończyłam ... No i to wszytsko w połączeniu z moją głupia słabą wolą złożyło się na około 1900-2000 kcal - masakra, rowerek był 70 minut, był też spacer 40 minut, ale chyba jeszcze godzinkę rowerka dorobię bo trzeba jakoś to spalić :)
Już w poniedziałek sylwester więc nie mogę sobie pozwalać na takie wyskoki jak dziś :) No ale nie ma co jęczeć zjadło się to trzeba spalić i koniec marudzenia :) A teraz moje dzisiejsze obszerne menu- pełne podjadania i ciasta :P
Menu:
śn 9:00 - 100 kawałek piernika, 60 kcal trufla, 140 kanapka , 120 śledzie w oleju 60 kromka chleba ,100 kawałek piernika , 20 dwie suszone śliwki
2 śn- 11:30 160 kanapka, 100 zupa buraczkowa , 60 serniczek ..
ob- 15:30 - jabłka 130 , zupa 50
podw- 17:10 - i się zaczeło .... 160 chleb, 70 śledz w zalewie octowej, 120 sernik, 30 suszone śliwki, 200 orzechy włoskie 250 kasza manna ...
= 1900-2000 kcal
Nie powiem -zadowolona nie jestem - ale najedzona jak najbardziej - teraz pojeżdzę jeszcze na rowerku a jak przejdzie mi uczucie pełności to moze coś potancze :) Nie ma co się załamywać dziewczyny ! Niestety tez mam czasem gorsze dni ale jakos to odrobię hehe :) Buziaki chudziny !
80 którys dzien :) menuuu :)
Swieta swieta i po swietach :) Na wage nie wchodze mimo ze swieta przeszły spokojnie - nie chce wiedziec ile waze bo wiem ze jeszcze czeka mnie kaloryczny sylwester :) zwaze sie 5 stycznia jak juz sie wszystko unormuje. Mam ambicje nie przytyc nawet 100 gram ale czy az tak sie uda to zobaczymy. Wczoraj jedzonko przeszło na spokojnie bo skonczyło sie na okolo 1150 kcal wiec odrobiłam te 2200 z pierwszego dnia swiat hehe.
Ogólnie staram sie podchodzic do wszystkiego pół zartem i z dystansem mimo ze faktycznie wazyłam sobie nawet plaster schabu wczoraj - ale potrafie sie z tego smiac i nie mam z tym problemu :) Ale wiecie co wam powiem .. mam juz serdecznie dosc ryb, bigosu, sledzi itd- uszami mi wychodzi ich zapach mimo ze w sumie nie pojadłam :P Mam już straszną ochotę na kasze manne, twarożek - coś normalnego codziennego :)
Menu :
9:00 - kanapka 150 kcal , tost 130, brzoskwinie z sernika 30 kcal :P
11:00- lód big milk- 85 kcal
13:00 -100 kcal kanapka mała, 230 dwa naleśniki ze śmietaną i cukrem, 40 kcal kawałeczek pierniczka, 20 kcal suszona śliwka , 120 kcal jabłka
16:00 -bigos 150g- 115 kcal (chyba:P)
19:00 -kasza manna 230 kcal
=około 1300 kcal
W razie jak by zaszły jakies zmiany w moich posiłkach- dam znac - edytuje :) Przepraszam za brak ogonków ale jezdze na rowerku stacjonarnym wiec pisze jedna reka :) buziaki :*
Świąteczne kalorie :) Jestem niezniszczalnie
optymistycznie nastawiona !
Wreszcie dziś juz 2 dzień świąt i od jutra będzie normalnie :) Wigilia 1450 , ale wczoraj 2200 kcal u rodziny narzeczonego (ale za to 140 minut rowerka , spacer, hantle i 10 minut tanca), dziś już znów dobre tory i z 1300 planuje w siebie wcisnąć :P Moje świąteczne menu to głownie ryba po grecku tak więc chyba zdrowo, zero majonezu i temu podobnych rzeczy nie spróbowałam :) Moim celem było nie przytyć nawet 100 gram po świętach i wciąż na to liczę, zważę się dopiero po sylwestrze i chce widzieć to co widziałam przed świętami :P Nie po to tyle dni jadłam po 1200 żeby ładnie zaoszczędzić kalorie na świąteczne jedzonko żeby teraz miało mi się to odbić na wadzę ! Co prawda przejedzona się nie czuje , i nie czułam- wczoraj to tak poszło przez orzechy i prawdziwe masło niestety :( Ale nie ma co się załamywać - głowa do góry i po sylwestrze trzeba lecieć dalej z kilogramami grunt to pozytywne myślenie :)
Tata w miesiąc osiągnął -4kg, więc mam na swoim koncie parę odchudzonych osób między innymi babcia która zrzuciła 8 kg :) Mogę być z siebie dumna , przyczyniłam się do tego żeby chociaż kilka osób żyło zdrowiej i zrzuciło troszkę nadwagi :) Czas się ogarnąć wyszykować i iść do babci oglądać jedzenie na stole :P hehehe :P papa :*
Moje wigilijne menu :)
I tak skończył się dzień którego troszkę się bałam ( no ale pozostały jeszcze dwa ). W sumie wszystko pozytywnie, co prawda w mojej rodzinie nie ma tradycji robienia prezentów wiec nie było emocjonującego rozpakowywania ale było miło :) I zrobiłam coś co wiele osób potępi - wzięłam wagę do wigilijnego stołu ( a raczej do wigilijnej kuchni) i zarówno sobie jak i tacie ważyłam zjadane porcje- w mojej rodzinie nie jest to nic dziwnego ale pewnie wiele z was mnie za to pojedzie :) Menu w dniu dzisiejszym planowałam na około 1700 kcal ale udało się mniej mimo że jestem najedzona :)
Menu :
śn - kasza manna z mlekiem 220 kcal, przy robieniu piernika 100 kcal wylizywanie misek łyżek itd :P
2 śn - 70 kcal czekolada, 100 kcal kawałek bułki z masłem
kolacja wigilijna : 150 kcal - barszcz i 6 uszek, 510 kcal - 3 kawałki ryby po grecku, 130 kcal kapusta z grzybami, 65 kcal malutki kawałek sernika (29g) 30 kcal mały kawałeczek pierniczka
No i na tym się skończyło :) czyli
około 1400 kcal , ale liczę 1450 bo babcia dość tłusto coś tą kapustkę zrobiła chociaż mówi że tylko łyżka masła na cały garnek :P
A na koniec moje wigilijne fotki :P
MENU - dzień 81 :)
Witam w dniu 81 :) jest pozytywnie, świątecznie i pachnie jedzeniem :P Spędziłam dzisiaj 3 godziny w sklepach ale do Tesco nie odważyłam się wejść bo juz tydzień temu żeby dostać się do kasy trzeba było stać godzinę :) Menu dzisiaj okej kalorycznie, ruch też był wiec jest dobrze :) Waga dziś rano wciąż wskazywała 52,7 kg :)
Menu:
śn 9:00- 200 kcal porządna kanapka z makrelą , 125 kcal tost, 110 kcal paseczek czekolady z bakaliami, 60 kcal cukierek trufla
2śn 13:40- dwie kanapki 300 kcal , 45 kcal mandarynka,
ob 16:00 - 50 kcal kawałek chleba z masłem, 220 kcal kasza manna , 20 kcal kostka czekolady
kol 20:00 - nie wiem co ale coś za 150 kcal może jabłka :P
= około 1300 kcal