Dziewiąty dzień
WITAJCIE DZIEWCZYNKI!!!
Dzisiaj jak zwykle byłam na przejażdżce i wstąpiłam do supermarketu. Weszłam w półki między słodycze i taka mnie naszła ochota na słodkie, że szok ALE SIĘ POWSTRZYMAŁAM NIE KUPIŁAM I NIE ZJADŁAM NIC SŁODKIEGO. Już jednej z was wczoraj pisałam, ale teraz pisze wszystkim. Wczoraj w styczniowej TINIE czytałam o facecie co się odchudzał. Przed odchudzaniem ważył 150kg. Z początku spadł 30kg, a potem stanął w miejscu i nie chudł mimo, że przestrzegał diety i ćwiczył tak jak wcześniej. W końcu trafił do dietetyka i dietetyk mu powiedział, że facet spożywał zbyt mało kalorii dziennie. Prawdopodobnie poniżej 1000 kcal i przez to organizm przyzwyczaił się do tego i spowolnił przemianę materii. Wniosek z tego taki, że należy odchudzać się rozsądnie. Głodówki nie rozwiążą problemu. nie należy przesadzać ze zbyt dużą ani ze zbyt małą ilością kalorii dziennie. Ja od dzisiaj dołączyłam do diety ryż lub makaron 80 gr dziennie
Ósmy dzień walki- pierwsze ważenie
DZIEWCZYNY PIERWSZY SUKCES!!!!!! -4,20 PO PIERWSZYM TYGODNIU!!!!! A ja tak się bałam, że nie będzie efektów. Dla takich dni warto się odchudzać. A ja myślałam o kupieniu sobie tabletek na odchudzanie. Nazywają się giorno notte i kuracja 3 miesięczna kosztuje 150 euro, ale się boję, że nie będą działać i tylko wyrzucę pieniądze w błoto. Na razie idzie mi dobrze i zobaczę jak będzie szło dalej. Co do wczorajszego kebaba to myślałam, że to mniejsze zło niż lód. W lodach są tylko cukier, śmietana, i same kalorie. Kebab był na piadinie, to coś takiego jak cieniutki naleśnik. W środek wkładają mięso sałaty różnego rodzaju i dwie łyżki sosu. Wyliczyłam sobie że w kebabie zakazane są tylko ta piadina i sos a mięso i sałatki są dozwolone, a byłam głodna. Potem nie jadłam kolacji. Życzę wszystkim miłego początku tygodnia, bo w poniedziałek to nic się nie chce Pozdrawiam Wszystkich i życzę wam takich radosnych ważeń jakie miałam dzisiaj ja.
Siódmy dzień walki z otyłością
Dzisiaj byłam na wolnym. Z jednej strony oparłam się pokusie. Była dzisiaj piękna pogoda, można było chodzić w sweterku i dziewczyny kupiły sobie lody. Bardzo mnie namawiały żebym sobie też kupiła, ale oparłam się pokusie i nie zjadłam loda sukces. Z drugiej strony zgrzeszyłam łakomstwem. Zjadłam dzisiaj kebaba. Pocieszam się tym że nie jadłam obiadu,bo nie zdążyłam. Rodzina przyjechała do dziadka dzisiaj wcześniej i nie chciałam przy nich jeść bo nie lubię gdy ktoś patrzy mi w talerz i liczy łyżki. Opuściłam więc obiad i kupiłam sobie kebaba. Dzisiaj zjadłam 50gr płatków z pół szklanki mleka nisko tłuszczowego, kebaba, dwa jabłka i jogurt, myślę że nie przekroczyłam 1000 kcal. Jeśli chodzi o gimnastykę to dzisiaj było super, 10km rowerem i około 5 km spaceru. Latałyśmy z dziewczynami po sklepach. JUTRO WAŻENIE!!! Zobaczę ile schudłam i czy schudłam.
Szósty dzień walki
Dzisiaj sobota więc generalne porządki. nie miałam czasu na nic nawet na jazdę rowerem. Ja pracuje 24godz na 24 godziny przy chorym dziadku. Dzisiaj był u nas siostrzeniec dziadka i rznął drzewo. Nie mogłam więc zostawić dziadka żeby pojeździć rowerem. Jak jestem sama to w południe kładę dziadka do łóżka na wypoczynek po obiedzie. Gdy dziadek jest w łóżku ja biorę rower i robię sobie rundkę. Dzisiaj nie mogłam, bo była kontrola. Taka praca jaką ja mam jest więzieniem. Ale w Polsce można sobie tylko garba urobić, a więc trzeba tułać się po obcych krajach i być popychadłem do wszystkiego u włochów. Ale tyle narzekania dobrze, że mam pracę, bo w Polsce mąż nie pracuje i trzeba za coś żyć. Dietę utrzymuję i zobaczę w poniedziałek jaki odniosła skutek przez ten pierwszy tydzień. Jutro po południu idę na wolne.Życzę wszystkim udanej niedzieli bez słodyczy i na diecie.
Piąty dzień walki z kilogramami
Dzisiaj już piąty dzień jak jestem na diecie. Od poniedziałku nie jem chleba ani makaronu. Żyję owocami, wodą, płatkami kukurydzianymi, warzywami, i jogurtami których jadam około 4-5 dziennie. Kupiłam sobie takie jogurty light które w 150g mają 93 kcal, no i mięso. Dzisiaj byłam w sklepie i miałam straszną ochotę kupić sobie chleb lub białą pizzę, ale się powstrzymałam. Zrobiłam około 10km rowerem bo byłam w kościele na drodze krzyżowej, a więc gimnastyka zaliczona. Nie mogę się już doczekać poniedziałku, bo będę się ważyć. Zobaczę czy zrzuciłam coś z tych okropnych kilogramów.
Czwarty dzień walki
Dzisiaj jestem do tyłu ze wszystkim. Po południu miałam wolne i spotkałam się z koleżankami. One nie wiedzą że się odchudzam, powiedziałam im że mam postanowienie przez post nie jeść słodyczy. Powiedziały, że one nie wytrzymałyby bez słodyczy, a są szczupłe!!! Nie ćwiczyłam dzisiaj ani nie jeździłam rowerem, bo nie miałam czasu. Z pracą którą wykonuję musiałam się wyrobić w pół dnia. Jednak na wolnym przespacerowałam około 5-7 km i kupiłam sobie skakankę. Spróbuję skakać zobaczę jak mi to będzie wychodzić. To tyle na dzisiaj do jutra.
Trzeci dzień walki
Dziś rano wstałam i byłam tak głodna że zjadłabym konia z kopytami. Byłam bardzo zdziwiona, bo z reguły rano mogę nie jeść, zwykle głód dopada mnie po południu i wieczorem. myślę że to uczucie głodu spowodowane było dwoma czynnikami:
1. Nie jem (obżeram) się wieczorem
2. Dziś pierwszy dzień okresu.
Z głodem poradziłam sobie w taki sposób, że wypiłam prawie litr wody, a później zjadłam śniadanie.Gdy zapełniłam żołądek wodą nie było już wiele miejsca na jedzenie,a więc zjadłam mało. Cieszę się że dostałam okres, bo obawiałam się że jestem w ciąży. Byłam przez miesiąc w domu na święta Bożego Narodzenia i myślałam że zaliczyłam wpadkę. W końcu pokazałam się w domu po 7 miesiącach nieobecności. Nie miałam okresu już w styczniu i dostałam dopiero dzisiaj. Mam dużą ochotę zważyć się ale muszę wytrzymać do poniedziałku bo nie ma sensu ważyć się co drugi dzień. Jak będę ważyć się raz w tygodniu to może będzie widać jakąś różnicę.Dziękuje za wszystkie wpisy i rady. Czytam wszystkie z wielką uwagą. Dzisiaj nie ćwiczyłam z filmikiem z you tube, ale byłam rowerem w kościele, a to 5 km w jedną stronę, a więc myślę że gimnastykę zaliczyłam.
Drugi dzień walki z kilogramami
Tyle się opisałam i gdzieś wsiąkło to co napisałam. pewno nacisnęłam niewłaściwy klawisz. Krótko przestrzegam diety tylko z ćwiczeniami źle. Mam bardzo słabą kondycje i dostaje zadyszki po czterech przysiadach i jak tu ćwiczyć????
Pierwszy dzień walki z kilogramami.
Od dzisiaj zaczęłam moje kolejne już odchudzanie. Teraz musi się udać. Obecnie ważę 131 kg, nawet nie wiem jaki wynik końcowy sobie wyznaczyć. Chciałabym zmniejszyć moją wagę do 74 kg ale nie wiem czy taki cel jest realny. Obecnie pracuje jak opiekunka osób starszych we Włoszech. W maju mam bierzmowanie najstarszej córki i chciałabym ważyć około 100 kg jak poojade do domu Obecnie wyglądam tak