Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Wena10

kobieta, 44 lat, Kętrzyn

172 cm, 74.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 grudnia 2016 , Komentarze (4)

W święta się nie ograniczałam i efektem tego są 3kg na plusie .....

Natomiast od wczoraj jem tak jak należy i mało tego ,mój mąż chce jeść to co ja bo sam też chce schudnąć Także próbuję robić różne zdrowe rzeczy i sprawdzam co mu smakuje :)Napewno nie lubi makaronu pełnoziarnistego ale ryż zapiekany z warzywami lubi ....Jest sukces .

Dziś też zdrowy ,zaznaczam zdrowy ,a nie dietetyczny posiłek czyli pieczony łosoś i sałatka ze szpinakiem , rukolą i nie wiem czym jeszcze:pa w tej chwili próbuję zrobić chipsy z marchewki ,dam znać czy dobre.

Ogólnie to na stałe chcę zmienić swój sposób odżywiania....Szukam ciekawych i zdrowych przepisów i będę je wszystkie próbowała zrobić.Także zaczęłam już od wczoraj choć jeszcze pełna lodówka niezdrowych rzeczy i nie czekam do Nowego Roku .....Moje postanowienie jest od wczoraj :)

Ok Kochane zobaczymy się już chyba po Nowym Roku , więc życzę Wam spełniania noworocznych postanowień (alkohol)i marzeń. 

Aha jeszcze spróbuję wstawić swoje pazurki bo ostatnio mi się nie udało 

Cały czas się uczę i wychodzą mi już coraz lepiej ;)i w końcu mi trochę odrosły bo tak wiecznie się rozdwajały i pękały .Nie mam jeszcze za dużo lakierów no bo trochę kosztują ale kupuję sobie systematycznie co miesiąc i na razie mi pasuje :)

No dobra to tyle Pa :*

3 grudnia 2016 , Komentarze (2)

Jestem po dwóch tygodniach lżejsza o 2,2 kg ...na wadze dziś 62,5kg czyli wracam do formy :)

Postanowiłam nie być na diecie tylko zmienić sposób myślenia ....powtarzam sobie , że się nie odchudzam już ,tylko zaczęłam się zdrowo odżywiać i uwierzcie mi to działa:D Pewnie były ze trzy wpadki i wyrzuty sumienia no ale walczę dalej i się nie poddaję .....

Za każdym razem jak mam ochotę na coś zakaznego typu chipsy czy cukierek powtarzam sobie , że przecież tego nie jem bo jem zdrowo i to mi pomaga :)

W końcu znowu fajnie się czuję i nie czuję takiej presji z odchudzaniem bo przecież się nie odchudzam :D

Ok to tyle na temat mojego nowego sposobu życia ,a tu zdjęcia moich pazurków.

Moje nowe hobby ....tak wiem nie są idealne ...

Eeee kurcze nie wstawiają się zdjęcia co jest ? 

Może następnym razem ......

Pa Kochane :*

20 listopada 2016 , Komentarze (1)

Trochę mnie nie było bo tak jakoś wyszło.....a więc.....

Waga na dzień dzisiejszy to 64,7 kg .....wstyd i mocne postanowienie poprawy w końcu chcę osiągnąć swój wymarzony cel .

Co po za tym ? 

Te dodatkowe kg zafundowalam sobie podczas urlopu i tak już że mną zostały ...niestety . 

Na trampoliny już nie chodzę bo dopadła mnie chyba depresja i nie mam ochoty na nic aczkolwiek staram się w domu coś tam ćwiczyć .

Ze trzy tygodnie temu ktoś na mieście na parkingu połamał mi zderzak i zwiał być może go znajdą.....mam nadzieję....najgorsze jest to że samochód wystawiliśmy na sprzedaż ,a teraz ma połamany zderzak ....

Mam nowe autko ....małe zwinne oczywiście latek też trochę ma bo na takie było mnie stać ale to nic i tak je lubię.....

Zakupiłam sobie zestaw do robienia paznokci hybrydowych i jestem zachwycona .....uwielbiam sobie robić paznokcie np.takie 

Co raz lepiej mi wychodzą aczkolwiek jeszcze daleko do perfekcji ....

No to chyba na tyle .....

Postaram się teraz częściej tu zaglądać i więcej pisać....przynajmniej raz w tygodniu .....

Pa Kochane miło Was znowu czytać .....Buźka 


5 sierpnia 2016 , Komentarze (7)

.       Co dobre to szybko się kończy.....ostatni weekend i do roboty ;(

Nie wiem jak przywyknę spowrotem ...tym bardziej że dowiedziałam się, że przyszło spore zamówienie i będzie roboty w chu......No nic damy radę.

         A urlop uważam  za bardzo udany . Byliśmy nad morzem ale to już wiecie , byliśmy też na spływie kajakowym .Ponad 5 godzin wiosłowania ale pogoda była cudna i piękne widoki więc nie żałowałam :) Tak po zatym to było błogie lenistwo ......wszystko na spokojnie bo co dziś nie zrobię to zrobię jutro..... żyć nie umierać :D

             W drugim tygodniu zrobiłam sobie tatuaż na który czekałam pół roku ( takie terminy ) . Przyznaję się , że bolało no ale w końcu jego robienie trwało 4,5godziny więc i ręką była już zmęczona ;)Ale dałam radę i jest boski .Tak wiem wiele z Was pomyśli stara i głupia ale  na to nie poradzę , że lubię tatuaże i lubię być troszeczkę inna .Rodzice nie wyklęli więc jest ok :)

       Kupiłam też sobie buty na koturnie w CCC na które polowałam ...... oczywiście na przecenę bo tak to były trochę drogie :) i sukienkę taką zwiewną do latania bo o mają być upały (slina).

        No i najważniejsze ......przytyłam trochę ponad 2 kg co i tak uważam za sukces biorąc pod uwagę jak jadłam .Teraz już pomału wracam na właściwe tory i dobrze mi z tym . Żeby nie było to dalej uczęszczam na swoje zajęcia tylko teraz od sierpnia zrezygnowałam z dancehall-u bo mam za dużo wydatków .....wiecie rok szkolny się zbliża :(a syn do nowej szkoły więc tych wydatków będzie . Już po mały kupujemy to plecak ,to jakieś dresy zawsze potem będzie mniej .A zrezygnowałam z dancehall-u bo tam w każdej chwili mogę wrócić,a na trampoliny jest ograniczona ilość miejsc a nie chcę żeby mi przepadły :)

No to chyba wszystko ....z ważę się za tydzień i zobaczę czy coś spadło ,a teraz obiecane zdjęcia.....buty , sukienka i tatuaż :D

Sporty że bokiem ale ja nie ogarniam czemu na tablecie zdjęcia są normalnie ,a jak wstawiam to tak :?za głupia jestem :PP.

No to pa Kochane do następnego :*(pa)

20 lipca 2016 , Komentarze (9)

Wczoraj wróciliśmy z nad morza ,pogoda nie rozpieszczała ale na plaży trochę po leżałam :)Z racji takiej pogody trochę pozwiedzaliśmy.... byliśmy w Gdańsku gdzie dopadła mnie telewizja regionalna :p Chodzili po molo i zadawali pytania,,czy pogoda nie zepsuła nam planów urlopowych " ... oczywiście, że trochę zepsuła bo wolałabym smażyć się na plaży.... oczywiście tego nie powiedziałam ;) jakoś dyplomatycznie wybrnęłam . Wracając do domu zajechaliśmy do Malborka .....prawie trzy godziny zwiedzania do teraz mnie nogi bolą ale warto było .... pięknie tam jest :)

No i tyle wyjazdów....na wagę nie stanęłam bo nie żałowałam sobie na wyjeździe ale dziś już jest ok na razie dieta zachowana i mam nadzieję, że tak zostanie .

Urlopu mam jeszcze trzy tygodnie (niecałe) więc pewnie jeszcze pojeździmy coś pozwiedzać .Na pewno w planie są kajaki bo lata nie byliśmy a ma być pogoda , myśleliśmy też o Stańczykach ,bo nie widzieliśmy mostów po remoncie no ,a dalej zobaczymy :D

Ok to tyle a teraz obiecane foto .....

Jak zwykle część bokiem :pale chyba już przywykłyście :D

No to pa (pa)

15 lipca 2016 , Komentarze (12)

Hej Kochane ja już od dziś jestem na urlopie ,a jutro jadę nad morze....w ciemno ....ciekawe czy coś znajdziemy ..... się okaże :D

Cieszę się z tego urlopu bo mam całe trzy tygodnie :)i jednocześnie obawiam wzrostu wagi .....jakie to głupie ,no ale cóż znam siebie i wiem , że mogę nie dać rady .Jedzenie dietetyczne zakupione ale mimo wszystko może być różnie ,a moja waga jest już taka cudowna bo jest na niej 60,3kg ..... coś pięknego no i właśnie tego nie chciałabym zaprzepaścić.Dam radę...dam radę ....dam radę..... muszę sobie to powtarzać .

Cóż więcej .....mimo lata i urlopu na treningi chodzę nie odpuszczam bo strasznie to lubię .No i przede wszystkim ciało się zmienia ,staje się bardziej ubite ;)Jest moc ......

No i to chyba na tyle ....czas się szykować..... ogolić kilometry ciała ;) spakować seksi bieliznę bo jedziemy tylko we dwójkę z mężem :pno imw ogóle.Już się nie mogę doczekać ,nawet jak nie będzie za ciepło to i tak sobie w końcu odpoczniemy i wtedy najwyżej pozwiedzamy ,a po plaży  najwyżej pospacerujemy :)

Pa Kochane odezwę się po powrocie :*(pa)

1 lipca 2016 , Komentarze (6)

sukces osiągnięty...... dziś na wadze 60,4 kg :D jestem w szoku.Prawie 15kg mniej ,nie mogę w to uwierzyć (smiech)

Niedługo będę się szykować na imprezę zakładową i mam nadzieję,że za bardzo na niej nie na grzeszę ... oczywiście jedzeniowo :p.Pokazywałam dla męża w czym idę  no i trochę jest zazdrosny ...... w końcu bo zazwyczaj nigdy nie jest .

To tylko tyle chciałam Wam napisać .........

Pa (pa):*

30 czerwca 2016 , Komentarze (1)

Hej Kochane miałam się nie odzywać ale tak jakoś naszło mnie na pisanie ;)

Pisałam Wam , że prawdopodobnie w lipcu nie będzie moich zajęć jednak będą.... będę chodzić raz w tygodniu na godzinę na dancehall,a zaraz po nim trampoliny . Może to i dobrze , że raz w tygodniu przez dwie godziny będę szaleć :Dbardziej odczuję wysiłek fizyczny (zimno)

No i co nadchodzi mój weekend ,jutro wolne , mąż dziś przyjeżdża i aż się boję , że znowu polegnę ..... będę się zapierać rękami i nogami aby nie ulec pokusom :<

W dodatku jutro jeszcze mam imprezę zakładową.....oj będzie ciężko .

A teraz parę moich ostatnich zakupów . Musiałam wymienić trochę garderobę bo mnóstwo ciuchów mam za dużych :DW końcu z rozmiaru 40/42 zeszłam na 36/38 .....jestem mega szczęśliwa :)

Bluzka z siateczki ,sukienka i brązowa bluzeczka z Lidla ,natomiast pomarańczowa bluzka z zamkiem i spodnie z Tesco .Na tą  pomarańczową bluzkę  już dawno miałam ochotę ale kosztowała prawie 90zł ,a teraz z racji promocji dałam za nią 48 zł .

A pierwsza bluzeczka z Kika ......Kupiłam sobie jeszcze leginsy Adidasa na moje trampoliny i bluzkę termoaktywną z Lidla ....oj gdyby nie ten Lidl ;)naprawdę ma fajne i dobre gatunkowo ciuchy w rozsądnych cenach .

To tyle na dziś ,po weekendzie dam znać jak go przetrwałam i jak było na imprezie :)

Pa (pa)

27 czerwca 2016 , Komentarze (12)

.       Hej Kochane , trochę mnie nie było bo i też nic u mnie się nie dzieje .Niestety nie umiem ładnie pisać jak niektóre z Was więc milczałam co nie znaczy , że nie czytałam.

      Co u mnie ? Waga w granicach 61kg więc jest ok choć już dawno powinno być poniżej 60 kg .Mimo to czuję się fantastycznie i całkiem swobodnie na plaży :pMąż porobił mi parę fotek w stroju i o ile z tyłu wyglądam całkiem spoko o tyle brzuch mam taki sobie ....jeszcze niestety trochę obtłuszczony :(To nic damy radę  .Na dancehall dalej chodzę  i sprawia mi to ogromną frajdę .Uczymy się nowych kroków i oczywiście ćwiczymy różne choreografie  .Oprócz tego zapisałam się również na trampoliny raz w tygodniu ....no i jest moc :DTrampoliny wymiatają pot po dupie cieknie ....uwielbiam je. Tak więc  dwa razy w tygodniu jest jakiś sport ale mimo to ciężko mi ta waga już leci .Niestety weekendy mnie dobijają jak mąż przyjeżdża to sobie tak dogadzamy .....a ja nie potrafię się opanować i potem cały tydzień dochodzę do siebie .Głupie to ale nie daję rady ,w tygodniu bez grzechów,a w weekend obżarstwo ale jedno wiem na pewno nigdy nie wrócę do tego co było .....nigdy !

        Niedługo idę na urlop i chyba moje ćwiczenia też będą zawieszone na lipiec więc się zastanawiam nad wykupieniem karnetu na siłownię na ten miesiąc ....no zobaczymy .

No i to chyba na tyle....nie wiem kiedy coś napiszę ..... może po urlopie albo w trakcie :-)

A....w urlopie idę zrobić sobie tatuaż więc pewnie się nim pochwalę,a jak ktoś nie lubi nie będzie musiał patrzeć .Wszystko dla ludzi żyje się tylko raz niestety ......

Na koniec zdjęcie mojej latającej sunii <3

Pa Kochane i miłego dnia życzę :*

24 kwietnia 2016 , Komentarze (3)

Wczoraj nie było wpisu bo w piątek zabalowałam i miałam mega kaca :pDo życia jako takiego nadawałam się dopiero po 13 :DWpadła do nas koleżanka w piątek no i trochę wypiliśmy i wylądowaliśmy na dyskotece :)Nie powiem było super natomiast lekcje Dancehall -u bardzo się przydały bo mąż nie mógł wyjść z zachwytu nad moim wirującym tyłkiem;)Fajne uczucie jak mój własny mąż patrzy na mnie w ten sposób po tylu latach :pTakże jest bardzo szczęśliwy, że chodzę na taniec i nie może się doczekać kiedy dla niego zatańczę :DMoże kiedyś to nastąpi .....jak będę pewniejsze i odważniejsza bo wiecie na dyskotece byłam mega wyluzowana ;),a tak bez wyluzowania to się trochę wstydzę (dziewczyna) Tak wiem ,męża nie powinnam ale jednak                                      Na wadze wczoraj 61,9 kg więc jest już prawie ok .Dietę trzymam więc może niedługo dogonię pasek .Gdyby nie moje świąteczne i poświąteczne obżarstwo może już bym mogła napisać Sukces Osiągnięty, a tak dupa .....obiecałam sobie ,że więcej do tego nie do puszczę przynajmniej bardzo się postaram :)

Dziś dopiero ogarnęłam chatę bo wczoraj nie byłam w stanie ,nawet mąż zrobił obiad bo ja leżałam w łóżku nie do życia .Niedługo jedziemy do jednych i do drugich rodziców w odwiedziny ,a potem do domu ,obiad i trollowanie przed TV i tak niedziela zleci :)

Pa do następnego :*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.