...ale waga spadła .Nie wytrzymałam i wlazłam na nią dzisiaj ,a tam 69.6kg czyli o 0.3kg mniej niż ostatnio
W święta się nie oszczędzałam chociaż przyznaję ,że kiedyś potrafiłam więcej wciągnąć hi hi .Tak sobie myślę ,że ten spadek jest może dlatego ,że po prostu tak mnie choroba zmogła .Kaszlę tak ,że prawie płuca wypluwam ,a przy tym rewelacyjnie pracują mięśnie brzucha .Chociaż przyznam ,że już wolę sama brzuszki robić bez tego wstrętnego kaszlu
U nas w kinie grają Hobbita i mam taką ochotę pójść z mężem no ale przez ten kaszel mogę zapomnieć
Przecież jak bym tam im dała popis swoich umiejętności to by mnie przecież wyprosili . No i dupa ,a miało byc tak fajnie .Ja mam wolne,syn u babci .Możemy z mężem biegać na golasa ale jak tu latać na golasa z gorączką i gilami .....wszystko na złość .No ale z drugiej strony lepiej chorować w domu niż w pracy .
No nic pa Dziewczęta idę dalej chorować