Praktykowo
Siemcia laseczki, dziś pierwszy dzień praktyk już za mną jeszcze tylko 114h i kończe hehe za to dietkowo było mega
Śniadanko: serek homo 0% + czerwona herbatka
W czasie praktyki byłam o samej wodzie, ale musze wam powiedzieć że ciesze sie że schudłam te prawie 5kg zanim poszłam do tego urzędu, pracują ze mną same laski a i ja sie teraz prezentuje świetnie :P
obiad: udko pieczone w folii bez skóry+ bułka pełnoziarnista
Kręgosłup mnie rypie niewąsko, odzwyczaiłam sie od pracy biurowej.
Na kolacje jajecznica ze szczypiorkiem i kromka ciemnego chlebka
Niedzielne grzechy
Niedziela pod wzgledem jedzenia tragedia totalna, ale tak to jest w rozjazdach
Śniadanko - bułeczka pełnoziarnista z serem i wędlinką
Potem była pizza w sphinxie, 2 małe piwa i cheesburger w MC Donalds
Generalnie dzienne spożycie kalorii juz za mną a do wieczora daleko ehhh bedzie mega ciężko.
04 luty :)
Dzis przeprowadzam małą akcje ratunkową. Mama zrobiła sobie na głowie brąz który wyszedł prawie czarny więc trzeba to jakoś rozjaśnić ehhh. Na wage nie staje, głowa mnie boli od wczoraj. Przez mrozy zamkneli moją szkołe i nie mogę pobrać potrzebnych do odbycia praktyk dokumentów wrrr a miałam od poniedzialku zaczynać. Dzwonie teraz do kobiety a ona nie odbiera i wszystko mi idzie jakoś nie tak.
Śniadanko: kromka razowca z serkiem topionym i drobiową wędlinką, woda
2Śniadanko: serek homo 0%, zielona herbatka
Obiadek: 6 pierogów z mięsem i oliwki
Na kolacje tatar z oliwkami, było pycha+pół bułki pełnoziarnistej
Do ćwiczen przez ten ból głowy coś nie mam zapału.
63 z przodu!! doczekałam sie
Zastanawiałam sie czy stawac dzis na wage bo znowu 3 dni nie byłam w wc. Stwierdziłam że stanę, zamknę oczy i policzę do trzech...stanełam, zamknełam, otwieram, patrze i jupi 63,8kg czyli spadło mi jakieś 0,4kg od ostatniego ważonka, Przesuwam paseczek z wielkim uśmiechem na twarzy. Jutro mam zjazd, ciekawe czy dziewczyny w szkole zauważą że schudłam, w końcu to już prawie 5kg!! Przefarbowałam włoski na ładny brązik, jak odkopie aparat to na dniach wrzuce foteczki.
Śniadanko: krokiecik 156kcal, berlinka viva 97kcal, 2plasterki bułki pełnoziarnistej, herbata zielona i czerwona
Na obiadek : mała miseczka bigosu i pół bułki z ziarnami, na deser jogurt gruszkowy+zielona herbatka
Kolacja: banan z 2jogurtami 0%+piwo
Czwarteczek
Kończę pisać moją prace licencjacką tak więc od rana siedzę murem przy biurku. Może potem wskoczę na rowerek.
Śniadanie: 2 grzanki z serem, kawa z mlekiem
2Śniadanie: krokiecik i łyżka sałatki, zielona herbatka
obiad: warzywa z patelni i pierś z kurczaka ( z rożna)+kawa
Kolacja: banan z jogurtem mniammmi, dużo dużo wody z cytrynką
Z rowerkiem dzisiaj słabiutko 7,5km, ale plus 50 brzuszków :) a jutro chyba stanę na wagę :D
Środunia ( ananas i oliwki )
Kilka dni przerwy od wagi :)
Śniadanko: krokiecik - 156kcal, 3 oliwki, zielona herbatka, woda, pół mandarynki 20kcal
Nie wiem czy wiecie ale spożywanie 7 oliwek dziennie (25g) zwiększa długowieczność. 1 oliwka to tylko 5kcal a zawiera zdrowe tluszcze, jak ktoś lubi to do diety można włączyć je śmiało.
Wpadła znajoma więc pół lampki winka wleciało. Kupiłam wczoraj ananasa, nie wiem czy czytałyście o jego dobroczynnym wpływie na odchudzających sie, jeśli nie to poszperajcie w necie i biegiem do sklepu :D
2 Śniadanko: pół zupki chińskiej ( wiem że nie zdrowa) ale zapycha i ma tylko ok 30kcal
Obiad: Kawałek ryby ( zaszalałam bo smażonej) Już nie moge patrzeć na jedzenie z folii:( + kapusta kiszona i 3 oliwki - było pysznie ale szybko poczułam sie głodna..-
Podwieczorek: krokiecik 156kcal + kawa- 14km na rowerku :P
Kolacja: 2 łyżki sałatki (ryż, ananas, korniszony, 2 jajka, drobiowa wędlinka, oliwki, cebulka, papryka konserwowa, majonez z jogurtem i czosnkiem)
Waga spada bosko :) Bilans miesiaca
Hejka laseczki, zważyłam się dziś i bardzo mile się zaskoczyłam całe -0,7kg :D przesuwam paseczek z 64,9 na 64,2kg, czy to nie cudownie ??
Śniadanko: 2kromki chleba pełnoziarnistego z wędlinką z indyka ok 250kcal
przekąska: 2 sucharki 80 kcal + herbatka z pół łyżeczką cukru- 5km na rowerku
Obiad: szaszłyk drobiowy z papryką i cebulą 127kcal jeden, skusiłam się na dwa= 254 :) + pieczywko chrupkie z serkiem topionym, zielona herbata, woda - 3,5km na rowerku
Mała kawa, 2 plastry świeżego ananasa 80kcal
Kolacja: 2 krokieciki z kapustką 156kcal x 2 = 312kcal
Podsumowanie miesiąca:
1 styczeń 2012 31 styczeń 2012
Tłuszcz: 30,3% 25,8%
Mięśnie 34,7% 35,4%
kości 11% 11,5%
WAGA: 68,5kg 64,2kg
BMI 24,56 BMI 22,9
Chciałam utrzymać spadek ok 1 kg tygodniowo, w ciągu 31 dni schudłam 4kg i 300g :)
Koniec miesiąca tuż tuż
Zbliża się czas bilansu, wiem że nie bedzie najgorszy ale wiem też że mogło być lepiej heh. 30 brzuszków i 4km na rowerku już za mną, zaraz wypije małą kawe. Nie mam odwagi stanąć na wadze dziś, od piątku nie byłam w wc ;/ Może mocna kawa coś pomoże bo już sama nie wiem :)
Śniadanko: troche makaronu z sosem bolońskim, myśle że ok 200kcal, zielona herbata, woda z cytryną. Zaparzyłam sobie też senes w związku z problemami w wc, mam nadzieje że coś ruszy. W między czasie sąsiadka namówiła mnie na 0,3l piwa ok 150kcal
Przekąska : jogurt naturalny z kiwi ok 80 kcal
Obiad: znowu moj makaron, na szczęście już go skończyłam, myśle że ok 300kcal, woda z cytryną - 3km spacerku
Kolacja:grapefruit zielony, woda z cytryną- ok 85kcal, 8 km na rowerku
Chyba przed snem znów zaparzę senes bo jak na razie brak efektów ehh.Widze że coraz więcej spędzam czasu na rowerku, chyba wydolność mi skoczyła :D
200+150+80+300+85 = 815kcal
:-/
W związku z licznymi grzechami nie staje dziś na wage, zrobie to we wtorek, oficjalnie kończąc miesiąc :) Mam też mały problem z wizytami w wc w sumie z brakiem tam wizyt :P nie wiem o co chodzi bo dużo pije , może to chwilowe ehh albo efekt dwóch dni z pizzą i piwem. Musiałam sobie pofolgować ale już wracamy do rzeczywistości.
Śniadanko: jajko, 2 kromki razowca, kapusta kiszona, kawa, woda z cytryną
Przekąska - kiwi, jogurt naturalny :)
Obiadek: 5paluszków rybnych z mikrofali - 333kcal + pół pomidorka
Zaszalałam heh 10km na rowerku :P
kolacja: 100g makaronu + 100ml sosu = ok 400kcal
A niech to kurcze pieczone
Witajcie kochani :)
Jutro znowu staje na wage i licze na spadek bo byłam w miare grzeczna. Śniadanko dziś bylo marne, kromka razowca, pół berlinki i zielona herbatka. Więcej nie zdążyłam bo poleciałam na zakupki w związku ze spadaniem mi z tyłka spodni :P. Kupiłam leginsy w panterke i śliczne beżowe kozaczki ( ale bede laska hehe)
Po zakupach padłam spać i dopiero wstałam i co sie dowiaduje. Mama chciała upiec mi pierś w folii i nie wiem co z nią zrobiła bo wyszła poprostu tragicznie heh tak więc z obiadu została mi tylko kapusta kiszona którą popiłam wodą. W związku z powyższym poleciałam do sklepu i za jakiś czas zrobie dobie porcje makaronu z sosem bolońskim <100ml sosu=40kcal>. Dziś sobota więc pewnie znowu jakieś piwko wpadnie, buźkam was i trzymajcie kciuki za jutrzejsze ważenie :)