Czary mary ?? haha
Hehe 3 razy dziś stawałam na wage i nie mogłam uwierzyć. Poćwiczyłam wczoraj solidnie, wypiłam mnóstwo wody, załatwiłam sie jak należy i cóż ja widze: wczoraj waga pokazała 64,2 a dziś 63,5 haha. Musiałam mieć niezłe pokłady wody po tym moim obżarstwie. Jak widać wracam na dobre tory, a zobaczenie 62kg z przodu do konca lutego, to tylko formalność :P
Nie jest tak źle jak myślałam!! :)
Tak sie bałam wejść na wage ehhh 2 tyg było u mnie z dietką słabo, z ćwiczeniami jeszcze gorzej. Uznam to za małą faze stabilizacyjną boo...waga wskazała dziś 64,2 haha czyli po 2 tyg lenistwa i objadania przybyło mi 0,4kg. Przesuwam paseczek z 63,8 na 64,2 i zaczynamy od nowa. Plan: do konca lutego zobaczyć 62 z przodu. Chyba jednak dobre nawyki weszły mi już w krew skoro nie tyje tak bardzo. buziaaammm
Śniadanko: 2 jajka gotowane, 2 plastry wędliny drobiowej, 6 oliwek, kawa
Obiad: 2 hot-dogi
Wieczorkiem piwko, 100 brzuszków, 6km rowerku i spaciu. Może jakieś jajo jeszcze wcisne :)
Tłusty Czwartek
Tłusty czwartek bez większych szaleństw ale i nie pozbawiony grzechów:P Generalnie ostatnio tak sobie odpuściłam że szok a co najgorsze wcale nie chce mi się dietować. Ale musze musze muuuszeee sie zmobilizować.
Śniadanie: 3 faworki, kawa i biegiem na praktyki
2:Śniadanie: pączek, raczej należał do małych heh ale laski z urzędu powiedziały że dzisiaj jest obowiązkowy, woda
Obiad: 6 pierożków z kapustą + 7 oliwek
Kolacja: Gorący kubek pomidorowy i troche zupki chińskiej- niezdrowe ale mało kaloryczne i najadłam się cudnie. wodaa
kryzys kryzys kryzys :(
Ehh walentynki cudowne ale dietkowo tragiczne, a jeszcze tłusty czwartek w perspektywie ajjj. Widze że nie tylko dla mnie luty idzie marnie :( Nawet na wage nie chce mi sie stanąć. Wszystko jest nie tak :(
poniedziałek - dzień 1szy
Zaczynamy dni grzeczności heh zobaczymy ile sie uda wytrzymać. Jutro stane na wage i trudno najwyżej zawału dostane heh
Śniadanie: mini kromka ciemnego chlebka z serem i plastrem suchej krakowskiej, 1/4 papryki, kawa z odrobiną cukru - zaraz lece na praktyki
2Śniadanie: kanapeczka z serkiem
Obiad:
sobota - nowy start
Troszke odpuściłam z dietką ale od dziś zaczynam kolejny etap. Daje sobie 7 dni dietki i ćwiczeń i zobaczymy jakie bedą rezultaty.
Śniadanko: 2 kromeczki chlebka wieloziarnistego z jajkiem i szczypiorkiem, zielona herbata, kawa - spacerek 4,5km
Obiad: kawałek ryby smażonej, prawie pół kalafiora gotowanego, czerwona herbata
Ok 18 00 planuje zrobić pizze domową, wegetariańską :) i wypić mnóstwo wina
Wskoczyłam już dziś na rowerek 7km udało mi sie zrobić.
piątek huraaa :)
Doczekałam się weekendu :D kręgosłup nadal boli, o diecie myślałam mało, nie ćwiczyłam, na wage też nie stawałam ehh...ale poprawie się :) mam teraz 2 dni wolne i cudownie mi z tym.
Śniadanko: 2 kromki razowca z chudą wędlinką, kawa 2x98kcal+33 = 232 kcal
2śniadanko: 2 jajka, łyżeczka majonezu, 2 plasterki wędlinki 160kcal+66=226kcal +majonez ?, zielona herbatka
Obiad : kawałek ryby smażonej niestety z kapustą kiszoną
potem mam w planie 2 kiwi i jogurt 0%. Może i na rowerek jeszcze dziś wskocze ale najpierw pojade ściać grzywke i moze jakąś farbke kupie heh marzy mi sie rudość. Buziam was :)
GDZIE TEN WEEKEND?..
Ja chce juz mieć wolneee, mam totalnie dość tych praktyk.
Śniadanko: jajecznica, ciemny chleb, kiwi
2śniadanko" kanapka z plastrem wędlinki
Obiad: burgery rybne szt 2 , z mikrofali, kapusta kiszona
O reszcie potem
Mój biedny kręgosłup...
Dzień praktyk zaliczony jeszcze tylko 101 godzin i koniec hehe
Śniadanko: kromka czarnego chlebka z wędliną drobiową, kawa jakieś 150kcal
2śniadanko: mała bułeczka z ziarnami, woda 100kcal
obiad: udko pieczone w folii, kilka oliwek, bułka z ziarnami 152kcal+124+25=301
Z tymi bułkami to dzis zaszalałam
kolacyjka: był tort i szampan heh
ajj ta dietaa
Mam wrażenie że słabo mi idzie z tą dietą tzn na wage nie stawałam i mam wrażenie że nie jem dużo ale mało ostatnio myśle o diecie. Spędzam większość dnia na praktyce wiec nie powinno być tragedii ale tak jakoś mniej czasu poświęcam myśleniu o tym co jeść.
Śniadanko: banan+jogurt 0% i zielona herbatka
Na praktyce tylko woda
Obiad: makaron z sosem i kuleczkami z mięska sztuk 3, pozwoliłam sobie bo po całym dniu głodna byłam jak wilk. Teraz jest 17 20 czyli normalnie zaraz szykowałabym kolacje, ale nie czuje się głodna, Pewnie wciągne jakieś kiwi i tyle.
Jedno co za mną chodzi to browar heh potrzebuje relaksu. Troche mnie stresuje nowe miejsce, nowi ludzie, nieswojo sie tam czuje. chociaż wszyscy są bardzo mili :)
Kolacja: parówka z wody, kromka ciemnego pieczywka