Piąteczek :)
Dzień bez wchodzenia na wage. Jakoś zauważyłam że bardziej cieszy mnie efekt po kilku dniach nie ważenia się niż codzienne stawanie. Dzień zaczełam od kawy oczywiscie prawie gorzkiej. Niebawem koniec miesiąca więc szykuje sie małe podsumowanie osiągnięć heh
Śniadanko: kawałek makreli ok120kcal, jajko ok80kcal, kromka razowca 98kcal, zielona herbatka. = 300kcal
2 śniadanko: jogurt naturalny 60kcal
Obiad: śledź w occie 124kcal, ziemniak 48 kcal = 172kcal- 3km spacerku
Kolacja: 2 kawałki pizzy, piwo - wiem wiem że grzesze ale czasami poprostu muszę:P
Jest 64 z przodu!!! :D
Uwaga uwaga przesuwamy paseczek :D Jest upragnione 64,9kg!! Zaczynam mieć problem z ubraniami...te które nosiłam jeszcze miesiac temu są za duże, a te w których chodziłam w wakacje wciąż za małe heh
Śniadanko: 2 kromki razowca z serkiem topionym i 2 małe plasterki salami, zielona herbatka z cytryną
II Śniadanko: 100ml mleka+płatki kukurydziane
Obiadek:2kromki chleba z wędliną drobiową i serkiem 0% - 4km spacerku
Kolacja: 2 burgery rybne, nie smażone a podgrzane w mikrofali, kromka razowca
Grzech: piwo- miałam na nie niesamowitą chęć.
Środa
Dziś bez ważenia, jeszcze dobrze nie wstałam a już 30 brzuszków za mną. Od poniedziałku zaczynam praktyki więc bedzie mi ciężko rano poćwiczyć.
Śniadanko: 2 kromki razowca z serkiem topionym, zielona herbatka-2 kubki, mała kawa, sucharek, pół chrupkiego pieczywka ( miałam chęć poruszać szczęką heh)-2,5km na rowerku
Przekąska: pół jogurtu naturalnego, kiwi, mała garstka płatków kukurydzianych
Obiad: wątróbka drobiowa z kapustą kiszoną, piklem i fasolką szparagową, woda
sucharek x2- ostatnio je uwielbiam, zielona herbatka
Podwieczorku nie było bo byłam u znajomych więc lampka wina- mały grzeszek
Kolacja: makaron z jajkiem smażony bez tłuszczu:) Jutro ważenie!!
Kolejne -0,2kg
Stwierdzam że 0,2kg mniej to moj dzienny spadek jak wszystko idzie dobrze i nie grzesze :) Dziś znow przesuwam paseczek, wiem że to niewielki spadek ale dziś moge oficjalnie powiedzieć że pierwsze3kg już za mną i bardzo mnie to cieszy :D Cel do końca tygodnia zobaczyć 64 z przodu :P
Porównanie pomiaru z 1 stycznia 2012 i z dzisiaj:
30,3% tłuszczu 26,4%
34,7% mięśnie 35,2%
11% kości 11,5%
68,5kg wagi 65,4kg
BMI 24,56 ok 23,3
Czuje sie lekka i mniej senna niż wtedy gdy zapychałam sie jedzeniem.
Śniadanko: berlinka i 2 kromki razowca, kawa, zielona herbata+sucharek, woda z cytrynką-30 brzuszków, spacerek na poczte piechotką ok 3km może więcej
Przekaska: 100ml mleka z musli
Obiad: jajko sadzone na maśle(170kcal)+pół ziemniaka(45kcal)+kapusta kiszona(20kcal)+szklanka kefiru 0% :) (34kcal)= 269kcal pi razy drzwi :P
zielona herbatka z sucharkiem
Moc senesu nie pozwala mi opuścić sedesu ehhh aaa jeansy ściągam już bez rozpinania zamka, chyba musze poszukać mniejszych ciuszków bo te mi za przeproszeniem z tyłka spadają :P -5,5 km na rowerku, 20brzuszków
Kolacja: banan i kiwi w jogurcie naturalnym- pycha i polecam!!
-0,2kg :)
Ważenie po weekendzie grzeszków wypadło nieźle tzn szału nie ma ale nie przytyłam a wręcz jest -0,2kg. Przesuwam paseczek i mam nadzieje że wkrótce bedzie równe 65kg:)
Śniadanko: pół kubka mleka 2% i garść platków kukurydzianych naturalnych, kawa,
2 śniadanko: jogurt naturalny, pół pieczywka chrupkiego, zielona herbatka i woda z cytrynką
1km na rowerku tak na rozruch :P
obiad: cukinia gotowana na wodzie z papryką cebulką i pieczarkami coś jak leczo tylko bez tłuszczu i mięska - troche dziś pospacerowałam, ciężko mi powiedzieć ile w km heh
kolacja : jajko gotowane, parówka berlinka, plaster sera i pół bułeczki z ziarnami
Aktualnie pije senes, nie stosuje go często bo nie przepadam za smakiem, zdecydowanie wole zieloną herbatke:)
Niedzielnie
Dzień zaczełam od kawy, prawie nie posłodzonej. Śniadanko delikatne 2 kromki razowca z wędliną drobiową ( szczerze mówiąc niespecjalnie mi smakowała).
Aktualnie siedzę nad wodą z cytryną i pochłaniam mandarynke z jogurtem 0%-. 5km na rowerku i 40 brzuszków już za mną.
Na obiadek szykuje się filet z mintaja i surówka z buraczka
Zamiast kolacji pochlonełam troche popcornu heh miał ok 150 kcal a całkowicie nie czułam sie głodna po nim więc poszłam spać.
Kolejny dzień dietki
Dziś bez ważenia. Jade dziś do szkoły więc dzień zaczynam od
śniadanka: 2 kromki razowca z serkiem topionym, pomidorem i wędliną z indyka, kawa i zielona herbatka
Do szkoły zabieram bułke z ziarnami z serkiem topionym i 2 plastrami wędliny z indyka + banan i oczywiście woda mineralna
Obiado-kolacja: podudzie z kurczaka grillowane bez skóry
No i wieczór u babci .
Grzeszki: szklanka cappucino, kieliszek wina czerwonego i szampana oraz kawałeczek makowca :) Ważenie miało być jutro ale w związku z powyższym przekładam na poniedziałek :P Trzymajcie kciuki.
65 z przodu!! Nie jest źle
No i doczekałam sie kochane 65,8kg , paseczek nieznacznie przesuwam w celu większej motywacji samej siebie :D Miałam nie stawać na wage do niedzieli ale jednak sie skusiłam. A oto pomiary z dzisiaj:
tłuszcz: 26,6%, mięśnie: 35,1%, kości: 11,4%, waga: 65,8kg, BMI 23,3 :)
Śniadanko: 2 kromki razowca z wędliną z indyka i ogórkiem, 1 jajko gotowane
Czeka mnie 4km spacer więc potrzebowałam solidnego śniadanka :)
Przekąska, 200ml kefiru 0%
Obiad: pierś z kurczaka pieczona w piekarniku, 100ml żurku
30 brzuszków :)
Kolacja: 2 kromki razowca z wędliną z indyka i ogórkiem, 1 jajko gotowane
Dzień 3
W związku z wczorajszym grzechem dziś spałam długo żeby ominąć śniadanie i przejść prosto do obiadku. Na wage stane teraz pewnie dopiero w niedziele, chyba że coś mnie podkusi szybciej. Tak więc
Śniadanie: padło na zieloną herbatke i woda z cytrynką + serek homo 0%
Obiad: filet ryby pieczony w folii i omlet z dwóch jajek- 5km rowerkiem i 20 brzuszków
Woda woda i jeszcze raz woda
Kolacja: 100ml żurku z torebki, 2 kromki razowca z wędliną z indyka, zielona herbata
W między czasie 60 pajacyków, 30 brzuszków już za mną, jeszcze rowerek w planie.
Chciałam sie z wami podzielić moimi sukcesami, a dokładnie chce wam pokazać to co wskazuje moja waga. Dostałam ją w prezencie pod choinke i od nowego roku co kilka dni robie pomiary:
Dzień1 tłuszcz 30,3%, mięśnie 34,7%, kości: 11%, Waga 68,5kg
Dzień2 tłuszcz 27,8%, mięśnie 34,8%, kości 11,3%, Waga 68,1kg, BMI 24,4
Dzień3 tłuszcz 27,4%, mięśnie 34,9%, kości 11,3%, waga 67,4kg BMI 24
Dzień4 tłuszcz 27,1% , mięśnie 35%, kości 11,3%, waga 66,7kg
Dzień 5 tłuszcz 26,8%, mięśnie 35,1%, kości 11,4%, waga 66,2kg, BMI 23,7
Idzie pomału ale tak chyba najlepiej, zobaczymy pod koniec miesiąca jaki bedzie bilans moich 4 tygodniowych zmagań z dietką :)
Dieta - To działa!!! :D
Po małym zastoju waga nareszcie drgneła i wskazała 66,2kg :D Jutro może nareszcie zobacze upragnioną 65:P Mama przyłączyła sie do diety, co bardzo mi ułatwi sprawe bo zakupki w domu bedą głównie dietetyczne. Stwierdzam kategorycznie że dieta pozwala zrzucić początkowo jakieś 2kg i potem nagle wszystko staje a nawet nieznacznie wzrasta, nie można sie wtedy poddawać po ok tygodniu znowu zaczyna spadać. Grunt to wtedy pobudzić organizm do spalania najlepiej zafundować sobie dzień treningu.
Zaczynam dzień: kawa z płaską łyżką cukru, woda z cytryną, 30 brzuszków
Śniadanko: jogurt naturalny z otrębami, woda z cytryną, zielona herbata
Obiad: Udko z kurczaka pieczone bez tłuszczu i bez skórki, 2 kromku razowca
Kolacja: Mega grzech Pół średniej pizzy ale przynajmniej spacer zaliczyłam :)