Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.
Trzymam się!
Normalnie jestem dzielna jak czterej pancerni i pies.
Sobota grzecznie.
Niedziela, troszkę mniej bo byliśmy na obiedzie u teściowej, ale rano było dietetycznie, a po obiadku teściowej była tylko kawa z mlekiem, kieliszek nalewki wiśniowej i jogurt na podwieczorek. Kolacji nie zjadłam bo głodna nie byłam.
Oczywiście rano tak jak zaplanowałam było bieganie.
Przebiegłam 6.19 km, mgła była gęsta jak mleko, ale biegło się cudownie.
Nadal daję radę bez słodyczy i nawet już nie mam na nie ochoty.
Dziś już 6 dzień.
M miał teraz nocki, a ja jakoś jak śpię sama to się nie wysypiam.
Usnęłam przed północą, budziłam się ze dwa razy, a jak budzik zadzwonił to miałam wrażenie ze dopiero głowę na poduszce położyłam.
Oczy same mi się zamykają.
Po pracy zaliczę notariusza, a jak wrócę do domu to walnę się spać.
Zastanawiam się jakie ćwiczenia robić jeszcze po za bieganiem, szperam po necie może znajdę coś co mnie wciągnie. Do Chodakowskiej już podejścia nie robię bo jakoś mnie szybko nudzi.
Co wyćwiczycie, co polecacie??
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.