szał prezentowych zakupów...
Witajcie dziewczynki:)
Polowe dzisiejszego dnia spedzilam na lataninie po sklepach...a w okresie przedświatecznym to istna masakra.Musialam sie wybrac na nie sama bo moj Paweł caluśki dzień w pracy...a przydałby mi się dzisiaj bardzo.W centrum handlowym ogrom ludzi a kolejki do kasy dlugie że hoho...W jednym ze sklepów cierpliwie wyczekałam swoją kolej a gdy przyszło do zapłaty...zaciął sie zamek w torebce.Nawet przy pomocy ekspedientki nie dało się go ruszyć...Myślałam że się spale ze wstydu no ale cóż złośliwość rzeczy martwych.Odeszłam ze skwaszoną miną,znalazłam szybko ławeczke i przy pomocy kluczy udalo mi się ją otworzyć...przy okazji zepsułam zamek i torebka do wyrzucenia.Na szczęście poprawił mi się humor na dziale ciuszków dziecięcych,kupiłam prześliczne ciuszki dla rocznej siostrzenicy Pawła więc zakupy zakończyłam zadowolona:)
Moje dzisiejsze menu:
Śniadanie:1 kromka chleba razowego z dżemem truskawkowym+banan
2 śniadanie:Monte-mleko czekoladowe
Lunch:Spaghetti z mielonym mięsem z indyka
Obiadokolacja:Sałatka z kurczakiem(pierś z kurczaka,sałata,papryka,ogórki konserwowe+sos sałatlkowy:jogurt naturalny,łyżka twarożku,czosnek,szczypiorek)
Miłego wieczoru:):):)
nadprogramowo
Po dzisiejszym pracowniczym christmas party troszke nadprogramowego jedzonka wpadlo.Jak przystalo na szwedzki stol wszystko w wersji mini a bylo to:
-kanapka z chleba razowego z pasta szynkowa
-malutki kawalek lososia wedzonego
-kawaleczek tortilli z salata,cebulka i jakims ostrym czyms-nie zagladalam do srodka bo wstyd przy wszystkich ale prawdopodobnie byl to kurczak na ostro
-dwie malenikie warzywne spring rollsy i kotlecik warzywny rowniez jakies cudo z kuchni chinskiej
Postanowilam rowniez dolaczyc menu z mojej diety na dzis:
Sniadanie:kanapka z chleba razowego z serkiem topionym i ogorkiem kiszonym
2 sniadanie:wafle ryzowe 1 szt z szynka i ogorkiem kiszonym+jablko
Lunch:mus truskawkowy z herbatnikami
Obiadokolacja:kotlet z indyka,fasolka szparagowa z maslem
Zycze wam milego wieczoru:)
motywacja:)
Wygrzebalam stare zdjecia ktore zabralam ze soba z polski...jedno z nich z mojej 18tki,na nim szczupla blondyna waga okolo 50kg i te dluugie nogi..az nie moglam uwiezyc ze to JA.I tak sie zastanawiam jak moglam dopuscic do tego ze az tyle mnie przybylo...w sumie najbardziej przybralam przez ostatnie trzy lata.Zmiana pracy z fizycznej na siedzaca,wiecej leniuchowania no i fast foody wrrr.W miedzy czasie ciaza i poronienie...masa czekoladek i cukierkow w ramach pocieszenia.Po jakims czasie znowu staralismy sie o dzidzie,moj tok myslenia wykluczal diete bo balam sie zaszkodzic ewentualnej ciazy.Dopiero po paru miesiacach dotarlo do mnie ze moja waga wkracza w otylosc,zle sie czulam z sama soba wiec zaczelam walczyc.I tak na chwile obecna mam rowniotkie 10 kilo mniej!!!HURRA!!!
A znalezione zdjecie powiesilam na lodowce,bedzie mnie motywowalo do dalszej dietki i cwiczen:):):)
:(
Oj ciezko dzisiaj...wlasnie sie dowiedzialam ze u mojego ulubionego wujka wykryto guzy na watrobie...jutro kolejne badania czy nie ma przerzutow:(Strasznie mi smutno,brzuch rozbolal mnie z nerwow,dzisiaj to juz raczej nic nie przelkne...Dopadly mnie rozmyslania-dlaczego wstretne raczysko dopada moja rodzine...w przeciagu paru ostatnich lat rak zabral z tego swiata moja matke chrzestna,oboje dziadkow i moja mamusie ktora walczyla z ta choroba ponad 16 lat:(:(:(
Smutno mi...
:)
Uwielbiam podejmowac spontaniczne decyzje...ta dotyczyla wyjazdu na swieta do polski:)
Mielismy zostac na wyspach bo moj ukochany nie mial tyle wolnego ale troszke pokombinowal,pozamienial zmiany i jedziemy.Tylko na trzy,cztery dni w zaleznosci czy po drodze w jakiejs zaspie nie utkniemy
Czeka nas podroz ponad 20godzinna ale damy rade....co do posilkow to trzeba bedzie przygotowac buleczki razowe z czyms dietetycznym i mnostwo owocow
Dieta nadal przebiega bez zaklocen,spadek tak jak poprzednio 1kg w ciagu tygodnia...do swiat chcialabym troszcze wiecej zrzucic niz 3 kg ale to sie zobaczy,jak nie to tez nie bede plakac...Dzisiaj moj mezczyzna po raz pierwszy od 6 tyg mojej diety powiedzial-Kochanie widac ze schudlas...Fajnie uslyszec takie slowa
Ja juz wczesniej zauwazylam zmiane po luzniejszych spodniach(jeszcze troche a wbije sie w swoje ulubione rurki) i poluzowanym pierscionku zareczynowym
W sumie juz 9 kg za mna wiec efekty musza byc
5 tygodni pozniej
Z tygodnia na tydzien mam coraz wiecej energii.Dietka przebiega tak jak powinna,spadek ok kilograma na tydzien tak jak w prognozach dietetyka...a wcale tak idealnie jej nie przestrzegam.Sa male grzeszki,wczoraj np 3 slabe drineczki ale jak tu nie wypic w milym towarzystwie:)Wkoncu po kilkutygodniowym czasie wyrzeczen nalezy sie chwila przyjemnosci:)Zaczelam tez wiecej cwiczyc,jednym slowem pokochalam rowerek stacjonarny:):):)
Oby tak dalej:)
Wstalam dzis z rana,zjadlam lekkie sniadanko i wskoczylam na rowerek...pobilam swoj dotychczasowy rekord,wytrzymalam cala godzinke i swietnie sie teraz czuje...jestem z siebie taka dumna!!!
hmmm
Troszke wczoraj zgrzeszylam...nie umialam sie opanowac pachnacej pizzy i zjadlam 2 kawaleczki.A obiecalam sobie nie jesc tego typu jedzenia...mialam dola po calym tygodniu pracy i sie skusilam...wrrr
po 3 tygodniach
Dzis mija trzeci tydzien dietki smacznie dopasowane i jestem o niecale 6 kilogramow lzejsza:)Szok...nie wierzylam ze w takim krotkim czasie az tyle cialka mozna zrzucic
.
Koniec podjadania slodyczy pomiedzy posilkami...czasami zdarzy mi sie cos podjesc ale jest to np jablko...jak narazie duza motywacja
Wykupilam program+ z fitnessem,cwicze trzy razy w tygodniu...czasami sie niechce ale gdy wchodze na wage i widze ubywajace kilogramy to odrazu nabieram sil:)