witam
brak mi czasu w ostatnich dniach, ale to dobrze bo wtedy mniej myślę o jedzeniu
zmieniłam pasek bo w sobotę rano waga pokazała 76,6 i to przyjełam, co prawda dzisiaj waga o kilo więcej ale dobrze wiem dlaczego
wczoraj obiad i nasiadówa u taty z okazji imienin, a wieczorem po powrocie do domu doszłam do wniosku że skoro i tak zjadłam sporo, w tym tortu, to moge popchac wszystko żelkami
ale dzisiaj poprawnie i nie tyle postanowiłam ale czuję i pewna jestem że wieczorem nic słodkiego już nie zjem
świnka nakarmiona w czwartek i sobotę, a i dzisiaj mam zamiar wieczorem wrzucić jej dzienną porcję, w czwartek, sobotę ćwiczenia po ponad 1h, wczoraj tylko rowerek na poranny rozruch 30 minut, a dzisiaj nic, czasu nie starczyło, ale nie dajmy się zwariować, w kończu nie muszę ćwiczyć codziennie, moje minimum to 3* tygodniowo a i tak wyrabiam "ponad normę"
z dietą będzie w tym tygodniu ciężko bo małż w kraju na odpoczynku, ale mam zamiar naprawdę się starać, dzisiaj powinnam się zmieścić w 1300-1400 kalorii czyli tak jak powinno być
nie będę w tym tygodniu szczegółowo przeliczać kalorii i ważyć jedzenia bo jego to bawi i śmieszy, ale wiem mniej więcej ile czego powinnam zjadać w posiłkach, a niektóre potrawy jadałam tak regularnie że w ciemno wiem ile kalorii może mieć np. surówka z jabłka i 3 marchewek z łyżeczką mielonych orzechów
dzisiaj na śniadanie były 2 kromki chleba z szynką i pomidorem, do tego plasterek sera żółtego i plasterek wędzonego łososia, potem był spory banan, na obiad 1,5 ziemniaka z porcją pieczeni z szynki w sosie, do tego duża porcja surówki z kapusty kiszonej z papryką, marchewką, ogórkiem, na przekąskę zjedam własnie wspomnianą wyżej surówkę z marchewek i jabłka plus szklanka soku warzywnego, a na kolację będzie twarożek z papryką i rzodkiewką a do tego 2 kromki chleba żytniego więc jest dobrze
w pracowni chorób sutka w czwartek lekarz potwierdził że wyniki sa dobre, trzeba regularnie do kontroli chodzić raz w roku, no chyba że coś mnie zaniepokoi