Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wcześniej opisałam się inaczej. Ale teraz trochę się zmieniło. Chcę w końcu zaakceptować siebie i cieszyć sie z tego co widzę w lustrze. Mam niedoczynność tarczycy i Hashimoto. To mi wszystko utrudnia.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 39449
Komentarzy: 390
Założony: 3 września 2011
Ostatni wpis: 23 czerwca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dontdoit

kobieta, 33 lat, Wrocław

158 cm, 58.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Ważyć 50 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 czerwca 2014 , Komentarze (2)

45 min. biegania na czczo --> doskonale się biega w takiej temperaturze i po lesie --> 400 kcal

1h biegania + brzuch (razem) --> ponad 500 kcal 

Z tych niedozwolonych weekendowych rzeczy - paluszki i lód oreo. 

...nauka

A jutro rozpoczynam kolejny tydzień, w którym już będę chciała odpuścić sobie wszelkie słodyczki i sprawdzić czy to pomoże pozbyć się troszkę więcej kg niż w poprzednim tygodniu. 

14 czerwca 2014 , Komentarze (3)

Na wadzę po bieganiu 55,8 kg. Czyli 0,4 mniej... .Oczywiście mniej, więc wszystko idzie w dobrą stronę. Niestety w planie było chudnięcie troszkę szybciej. Miało być dziś 55 kg.... .  W takich okolicznościach plan ulega zmianie. W następną sobotę na wadze ma być 55,4 kg. Wtedy też zrobię pomiary (robię co dwa tygodnie). Centymetry może będą łaskawsze. 

TŁUMACZĄC SOBIE --> Całe ostatnie pół roku robiłam treningi siłowe. Obciążenie było przypuszczam, że dobre bo widziałam jak rosną mi mięśnie ud - były spompowane po treningu. To samo ręce. Wcinałam 2g białka na 1kg masy ciała. A czasem nawet ponad. Aerobów było niewiele. Nabrałam masy mięśniowej w związku z tym ważę więcej i powolutku pozbywam się jakiejś tam tkanki tłuszczowej obecnie. Była masa teraz jest rzeźba. Z tym, że nie chciałam nabrać tej masy aż tak dużo. 

Teraz ograniczyłam spozycie białka --> 1,7g białka / 1kg MC. I ograniczyłam bardzo treningi siłowe. Powoli do celu. 

CIERPLIWOŚCI I WYTRWAŁOŚCI !

12 czerwca 2014 , Komentarze (5)

Nie wiem jakie wtedy miałam wymiary, ale podobałam się sobie. Ważyłam 53,5 kg. I czułam się dobrze, choć pamiętam że i tak chciałam jeszcze trochę schudnąć. Aktualnie tak jak widać na pasku. Jutro sie zważe i może będzie mniej. 

12 czerwca 2014 , Komentarze (3)

Dzisiaj rano nie było aerobów, musiałam odpuścić i pozwolić się trochę zregenerować organizmowi. Wieczorem czeka mnie boot camp plus jakieś aeroby muszę wkręcić. 

Czy Wy też macie takie dziwne uczucie po wypiciu zielonej herbaty ? Od dawna po niej zbiera mi sie na wymioty i okropnie kręci w głowie. Nie tknę jej dłuuugo. Wczoraj było najgorzej. 

Pisałam kiedyś, że ograniczyłam nabiał do minimum. A wczoraj z racji braku pomysłu na coś do zjedzenia wybrałam serek wiejski 200 g i wypiłam kazeinę z mlekiem 0,5 % . Dzisiejsze śniadanie to też serek wiejski. Lenistwo ! Wygoda ! Eh .. . Brzuch mam twardy i wzdęty. Okrągły jak się patrzy ;/ Nie służy mi takie żarcie. 

Lista rzeczy, których jedzenie odczuwam negatywnie:

- mleko

- sery białe , serki wiejskie

- kiełbasy, kabanosy

- kapusta

- chleb w większej ilości 

- zielona herbata

- lody ... 

Jeśli kogoś dziwią lody to wytłumaczenie jest proste - odbija mi się nimi wiele godzin podobnie jak kiełbasą. Lody jagodowe czuję chyba najbardziej. 

Od 13 maja wsłuchuję się w siebie. Jem kiedy naprawdę jestem głodna, chociaż przyzwyczajenie mam już zakorzenione tak żeby jeść co 3 godziny. Zazwyczaj tak też odczuwam głód - po 3 godzinach zaczyna mi burczeć, albo czuję pustkę. Jak już jem posiłek to jem do uczucia sytości. Zamiast brązowego ryżu jem basmati. Smakuję lepiej :) Na kolację zjadam czasem węgle - dwie kanapki z jajkiem, czyli podobnie do śniadania. Uznałam, że lepsze to niż rzucić się na jedzenie o 24, bo już nie wytrzymuję. A zdarzało się tak. Niestety to jest coś czego najbardziej nie umiem sie pozbyć - jedzenie wieczorami. Często miewałam taką ochotę kiedy już po całym dniu siadam spokojnie (już nawet po kolacji), jest godzina 22.30 a ja najchętniej wszamałabym coś dobrego. Jak nie ma to super. A jak jest gdzieś to na pewno niedługo. Jest lepiej z tym wieczornym jedzeniem, ale jeszcze trochę pracy muszę włożyć i trenować swoją silną wolę. 

A z drugiej strony jak organizm się tak bardzo domaga czegoś do jedzenia wieczorem to mam ciągle mu zakazywać ? Non stop spięta wieczorami, bo nie dostaję tego czego chcę ? Różne myśli mi chodzą po głowie odnośnie tego. 

Od 13 maja również regularnie chodzę na basen. Czyli to już miesiąc. Do tego biegam również regularnie i widzę, że to pomaga mi we wszystkim. Dopiero miesiąc takiej prawdziwej regularności. Jeszcze kilka miesięcy i powinnam osiągnąć to co mi się tam marzy w głowie. 53 kg powinno spokojnie być w połowie lipca. 

Jeszcze jedno muszę tu zapisać. Nie odmawiam sobie słodyczy. W sensie jem je do południa jak jest "okazja". Nie codziennie, ale jak idę z koleżankami na lody to też jem lody ! Biorę mniejszą porcję. Bez bitej śmietany i bez polewy np. Jest z tego jakiś pożytek. Kiedy widzę słodycze albo jak ktoś znów proponuję lody to nie mam już na nie takiej ochoty, bo ostatnio właśnie je zjadłam. Normalna sprawa. Bardzo normalna. Muszę przyzwyczaić się do takiego stanu rzeczy. 

11 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Bieganie z rana tylko 30 minut + marsz 10 minut (żeby w końcu dotrzeć do domu). Gdybym mogła to skończyłabym po tych 30 minutach, bo myślałam że padne na twarz. Zaczęłam o 7.30, ale to chyba jednak za późno, bo słońce grzało jak szalone. Jak teraz... . Spalone nie całe 400 kcal. Wczoraj trochę ponad 400 kcal. Jest plana biegać dwa razy dziennie po 25 minut. Rozbijam aeroby zgodnie z tym co ostatnio zostało udowodnione. Sprawdźmy to zatem :D

9 czerwca 2014 , Komentarze (2)

1.Ogólnie to jem. Naprawdę jem tak, że czuję sytość i nie muszę więcej. 

2.Wieczorem nie objadam się. 

3.Wykluczyłam cały nabiał oprócz jogurtów naturalnych. Dzięki temu nie mam dziwnie pełnego brzucha. 

4.Nie piję kawy. 

5.Mam dziennie ok. 1500 kcal +/-, ale spalam zawsze te 500 kcal, bo regularnie robię aeroby. 

6.Nie mam ochotę\y na tyle białka co kiedyś, w sensie na mięsko i muszę przyznać się sama przed sobą. Nie chce mi się jeść tyle tego makrosa! I dobrze. 

7. Panuję nad apetytem.

8. Nie mam ochoty na słodycze, ale kiedy ktoś zaproponuję to potrafię zjeść kawałek i potem odmówić. 

9. Nie rzucam się na jedzenie pod wpływem emocji. Jem kiedy naprawdę jestem głodna.

KOCHAM AEROBY BARDZIEJ NIŻ TRENING SIŁOWY !

9 czerwca 2014 , Skomentuj

Godzina biegania za sobą. Wczoraj tylko basen, biegać nie poszłam. Chciałabym mieć zgrabne łydeczki....

8 czerwca 2014 , Skomentuj

Dzisiaj 45 minut basenu - dużo kraula przez co z każdą kolejną odległością czułam ogromną pracę mięśni międzyżebrowych. Starałam się wypuszczać całe powietrze do wody przez co czułam mięśnie brzucha. Cudowne uczucie. Mój kraul już się polepsza, ale jeszcze sporo pracy nad nim. Po basenie ładnie widoczne mięśnie brzucha - skosy :) Pochwała musi być. 

Wyszło dziś 1500 kcal. Czy dobre? Dobre i niedobre. Zjadłam drożdżówkę z najsmaczniejszą kruszonką na świecie na śniadanie ... . Potem spaliłam, ale siła wyższa kazała mi ją wszamać . Drożdżówka nie była najświeższa, więc brzuch strawi ją w spokoju. 

Działanie spalacza ? 

Negatyw - > ból głowy i maksymalne pobudzenie co wiąże się z drżeniem rąk i ogólnym niespokojem, ale.... ->

-> pozytyw -- > nie ma dnia bez aerobów ! Nie ma mowy o opuszczeniu treningu.Inaczej mnie po prostu nosi. Do tego nie mam napadów obżarstwa. Nie podjadam, ale wiem że to akurat pewnie bardziej efekt placebo niż prawdziwy. 

Cały czas biorę po jednej tabletce. Na czczo jeśli idę rano biegać, albo jakieś pół godziny przed jakimś wysiłkiem fizycznym. Dwie chyba by mnie zmiażdżyły. 

Mam chęć pobiegać wieczorem, ale zobaczymy czy zdążę przerobić ginekologię.... .

7 czerwca 2014 , Komentarze (3)

Zajebiście stracić prawie 1kg wody po godzinie biegania. Ale kur... ! Chce tyle ważyć normalnie a nie jak się spocę. Do tego pomiary obwodów - wszystko straciło trochę centymetrów oprócz czego ?! Ud. Jak było 56 cm tak zostało. Z bioder pięknie zeszło, z brzucha zeszło, z talii zeszło ahm... . Bardzo pięknie widać jak genetyka może utrudniać niektórym osiągnięcie swojej wymarzonej sylwetki.  

4 czerwca 2014 , Skomentuj

Dziś dwie porcje bo pierwszą wzięłam bardzo wcześnie rano. Jest masakryczna moc i chęć do wszystkiego. Oczy szeroko otwarte i serce bije jak oszalałe. Na basenie mogłam pływać i pływać bez przerwy. 

I - dwie kromki żytniego z szynką guliwer + sałata + pomidor + rzodkiew

II - owocki przed obiadem: dwie morele i dwie nektarynki; basmati 30 g + pierś gotowana + kalafior polany kapką jogurtu 

III - omlet z 3 białek i jednego żółtka, 30 g owsinaych + koperek + rukola + pomidor

IV - jogurt z rodzynkami, siemieniem lnianym i słonecznikiem łuskanym

V -  pierś gotowana + ogórek zielony + kalafior

To jest ok. 1400 kcal. BWT 115 / 155 / 33

45 minut basenu + bieganie dopiero będzie, bo na pewno nie wysiedzę tyle przy książkach. 

Motywuje mnie ta kobieta 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.