Dzień 6-przed @ chce się jeść:(
Witajcie:)
No tak jestem przed @ więc moje kubki smakowe są wyostrzone i szukam czegoś ciągle w kuchni:(To się może źle skończyć dla mojego schudnięcia.Jeny ja to w ogóle nie wiem co ze mną jest,nie jem dużo ale nie potrafie tak naprawde mocno zacisnąć pasa i zrobić wszystkiego żeby schudnąć.Wiem że najlepiej by było żyć na musli,owsiance,gotowanym mięsie i zieleninie ale mi się nie chce aż tak...ale aż tak mocno chce schudnąć że nie potrafie się wziąść w garść hmmm,szukam ciągle złotego środka na ruszenie się wagi,nie chce mi się ćwiczyć,straciłam wene zupełnie po tym jak ćwiczyłam prawie 2 miechy na orbitreku i waga stała i żeby nie było cm też nie specjalnie leciały w dół (może 2 cm w brzuchu),wiem wiem że 2 miechy to kropla w morzu na taką objętość mego brzucholka ale kurcze mogłaby ta waga być bardziej dla mnie łaskawa żebym miała większe chęci.Oczywiście nie poddaje się,obiecuje sobie że jak tylko waga się ruszy w dół to wezme sie mocno w garść i wskocze na orbitka co by się wspomóc a póki co dietkuje tylko i czekam....
Menu wczorajsze:
ś:grahamka z serkiem i wędliną plus pomidorek i sałata,kawka
2ś:ryż na mleku toffi millera
o:pół woreczka kaszy gryczanej 3 pulpeciki i buraczki
p:grahamka z paprykarzem
k:ryż na mleku waniliowy millera
Idzie @ więc wcinam ten ryż na mleku żeby mieć troszke słodkości,jest low fat(czyli mało tłuszczu),mam nadzieje że to prawda z tym low fat hmmm:)
Aha wypiłam wczoraj z mężem drineczki whisky z cola zero(wiem że nie powinnam ale po ciężkim tygodniu po prostu miałam na to wielką ochotę).
Miłej niedzielki życze,my zaraz na spacerek lecimy z dzieciaczkami,troche ruchu nie zaszkodzi:)
dzień 4 i 5:)waga bez zmian...
Hejka!!!
Dzisiaj stanęłam na wage ponieważ piątek obrałam sobie jako dzień szklanej małpiszonki:)Na wadze bez zmian od zeszłego tyg,z jednej strony ciesze się że nie poszło nic do góry a z drugiej lekki żal że nic nie spadło.To nic ,jestem pełna nadziei że za tydzień będzie lepiej,trzeba w coś wierzyć no nie:)
Wczoraj spędziłam 2 godz na mieście z dwójeczką bo latałam za przecenami,teraz tego pełno:)Kupiłam japonki,córce spódniczke i synkowi dwie piżamki:)Przy okazji był niezły spacer:)
Kupiłam sobie nowość ciasteczka besvita(w Polsce chyba lu go) z naturalnym jogurtem i truskawkami-mega cudowny smak-polecam!!!!Zjadłam dwa na mieście bo byłam głodna-jedno 110 kcal ale jakie pożywne:)Rano zjadłam 4 wafle z serkiem i wędlinką,po powrocie z zakupów dołożyłam miske zupki jarzynowej a ok 16 kawałek bagietki(białej niestety) plus serek wiejski i ciastko besvity.To wszystko,czułąm się najedzona ale waga dzisiaj stoi więc nie jest źle myśle sobie.
Dzisiaj piątek więc zaraz mąż z pracy(piątek wcześniej) i lecimy na zakupy tygodniowe więc ze 2 godz będziemy latać z naszymi dzieciaczkami:)
Menu dzisiaj:
ś:grahamka ze słonecznikiem z serkiem almette i chudą wędliną z pomidorkiem,kawka
2ś:brak
o:miseczka zupy jarzynowej,kawałeczek piersi gotowanej
p:grahamka z wędliną
k:chyba owsianke zrobie a jak nie to jakiś jogurt light.
Dobra dziewczynki spadam na zakupy!!!!!Miłego dzionka:)
Dzień 3- 200 gramów mniej:)
Hejka laseczki!!!!Wczoraj nie wytrzymałam i zważyłam się i było 83,3 czyli jak na razie 200 gramów w dół,niby nic ale cieszy:)A tak to oficjalne ważenie będzie w piątek.Zbieram się też do ćwiczeń ale kurcze brakuje mi sił na nie-wiem że to może głupie wytłumaczenie ale jestem sama z dziećmi oprócz weekendów całe dnie sama od 7(bo tak wstają) do 19,w tym czasie gotowanie sprzątanie,wiadomo co się robi w domu plus spacerki z dwójeczką-ech powinnam być chuda tyle mam przy nich ruchu!!!No ale nie ma nic za darmo niestety:(
Na dodatek pogoda w Irlandii iście jesienna tego lata i często w domu siedzimy a w domu dzieci dostają szału hehe,wieczorami jestem padnięta:(Postaram się jednak zabrać za tego orbitreka bo wiem że ćwicząc szybciej się chudnie.
Dobra moje menu wczorajsze:
ś:4 wafle z twarogiem i rzodkiewką,kawka z mlekiem
2ś:wędzony łosoś
o:pół woreczka kaszy gryczanej,kotlet mielony plus surówka z pora jabłka marchewki i kukurydzy na łyżce śmietany (uwielbiam tą surówke)
p:banan i 3 surimi
k:duży jogurt truskawkowy light i kilka surimi
woda.
Powiem wam że niby dobre menu ale czułam się wczoraj napchana dlatego dzisiaj trochę ogranicze chyba jedzonko,to wina pora prawdopodobnie bo surówka przepyszna ale troszku wydyma,na szczęście chwilowo:)
jestem na szybcika:)
Witajcie laseczki!!!!
Tak jak obiecałam jestem,tylko na chwilke bo późno już i jestem padnięta ale obiecałam pisać menu i obiecałam wpisać wagę.
A więc waga 83,5:(,czyli więcej nawet od tej co ostatnio zaczynałam,dół na maksa ale spodziewałam się tego-nie poddaje się i powoli dojde do celu nr 1 czyli 73 kg.Jedyne co nie zrobiłam to nie ćwiczyłam bo nie miałam kiedy,przy dwójce małych dzieci ciężko czasem się zmobilizować,na razie tydzien bez ćwiczeń zobaczę jak będzie spadać,w razie czego wskakuje na orbisia,postaram się przynajmniej.
Moje menu dzisiejsze:
ś:4 wafle ryżowe z twarogiem ze szczypiorkiem,kawka z mlekiem
2ś:3 mandarynki i grejfrut
o:miseczka pomidorówki z makaronem plus gotowana pierś z zupy
p:ryż na mleku millera plus truskawki
k:2 wafle ryżowe z twarogiem i rzodkiewką.Woda i czerwona herbata x1.
Jak myślicie dobrze jem?Może w końcu się uda-oby!!!!!Pragne zejść poniżej tej 80-tki bo wstyd normalnie:(
Ide spać,dobrej nocki wszystkim:)
od dzis codziennie...
Witajcie!!!!
Wracam na dobre tory,waze grubo pewnie ponad 80 ale zwaze sie jutro i dopiero jutro uaktualnie moj pasek,zeby nie bylo ze oszukuje hehe.
Moje zdrowie na razie w normie,dzieki za odzew pod ostatnim wpisem.Bylam u lekarza i dostalam leki na wzmocnienie i juz jest ok,badania krwi robilam w maju i bylo ok,mam nadzieje ze takie omdlenie juz sie nie powtorzy.
Od dzis postanowilam byc tu codziennie,pisac chociazby dla siebie co jem i ile cwicze.Mam nadzieje ze sie uda!!!!!
A wiec menu dzisiejsze:
sniadanie- 4 wafle ryzowe z twarogiem i szczypiorkiem
2sniadanie- 2 ryze na mleku millera plus truskawki
obiad- bedzie miseczka rosolu z makaronem durum
kolacja-jeszcze nie wiem ale chyba owsianka z truskawkami i grejfrut.duzo wody,herbata czerwona i 2 kawki z mlekiem.
Cwiczenia zaczynam od jutra orbitrek 45 min minimum i 100 brzuszkow.
Na koniec fotka mojego kociaka 11 tyg Stefanka-wie co dobre hehe
Jestem cały czas ale nie mam nastroju by
pisać:(Pytanko do was!!!
Witajcie dziewczynki!!!!
W skrócie miesiąc się odchudzam tak porządnie,bo i mż zachowana i orbitrek praktycznie codziennie po 40 min plus brzuszki zaliczone ale...waga ciągle w miejscu,no ruszyła się niby pół kilo w dół ale wczoraj na wieczór pożarłam kawał tortu urodzinowego córki-wiem nie powinnam ale po ostatnich wydarzeniach miałam doła...a jakich wydarzeniach?Zaraz wam napisze co mi się przytrafiło w nocy z czwartku na piątek-wstałam w nocy do kibelka i nagle straszny ścisk w jelitach i obudziłam się na ziemi ,mąż nade mną wisiał i mnie wołał-zemdlałam.I to tak porządnie bo tak rąbnęłam że jestem cała poobijana na twarzy,mąż chciał wzywać karetke ale na szczęście doszłam do siebie,mówił że to wyglądało strasznie bo miałam torsję plus jakaś piana na ustach,podobno to jakaś zapaść czy coś w tym stylu.Wystraszyliśmy się-mam pytanie czy to może być od przeciążenia organizmu???On się do mnie przyczepił że za mało jem i ciągle ćwicze ale mi się nie wydaje że to od tego,jak myślicie???Już 3 dni nie ćwicze bo na mnie krzyczy ale ja chce schudnąć-naprawde nie jem mało!!!!Od jutra chce znowu wrócić na orbitreka bo widze różnice w wyglądzie ciała-jest inne mimo że waga nie spada.Zależy mi ale nie kosztem zdrowia-ile powinnam jeść ćwicząc???Pomóżcie!!!!
Załamka przez duże Z !!!!!
Witajcie!!!!
Nie pisze ale jestem i czytam was oraz dietuje,ale jestem załamana ponieważ:
od 18 dni ćwicze codziennie na orbitreku po 30-45 minut do tego brzuszki(miałam 3 dni przerwy na odsapnięcie)
do tego dietka mż,nie jedzenie wieczorami itd itp i....
staje dzisiaj na wage po tych 18dniach i mam kilogram więcej(nie jestem przed okresem),no załamka:(((((((((Myślałam że nie idzie mi odchudzanie bo mam za mało ruchu więc wziełam się za orbiego tak porządnie i nic z tego:((((No wyć mi się chce,co ja robie źle??Czy jest szansa że ta waga się ruszy w dół?Ile trzeba czekać ćwicząc na jakiś spadek??????Pomóżcie bo jestem strasznie zrezygnowana.Żeby nie było nie liczyłam na cud po tych 2 tyg,liczyłam na 2 kg chociaż a nie na więcej:((((
Jestem...wróciłam...no i wracam na dietkę!!!!
Witajcie dziewczynki!!!!!!!!!!!
Jestem znowu na zielonej wyspie-nie chciało mi się wracać ale cóż trzeba:(
No i jak zwykle na mamusinym,wspaniałym polskim wikcie wróciłam cięższa-ech....więc od dzisiaj biore się już poważnie mocno za siebie bo moja waga ok 84 kg mnie po prostu przeraziła:(Nie ma to tamto odkurzam dzisiaj orbitreka i codziennie przy moim wspaniałym serialu "barwy szczęścia" będe zapindalać bo inaczej ja nigdy nie schudne!!!!
W Polsce nalatałam się po lekarzach i w sumie najgorzej miałam z dentystą bo musiałam usuwać ząbka i mam teraz tymczasową protezkę:(Dół troche ale cóż było zrobić!!
No i co chciałam dodać-dziewczyny które odchudzają się na dukanie-zostawcie to w diabły!!!!Ja mimochodem przy okazji robienia dzieciom wyników postanowiłam oddać siuśki do badania i okazało się że mam bardzo silną infekcję,nerki mnie bolały ale ja zbywałam to,pokazałam lekarce i złapała się kobiecina za głowe,od razu antybiotyk.Zapytałam skromnie czy to może wychodzić dieta dukana-krzyknęła oczywiście!!!!Absolutnie okropna dieta!!!!
Od dzisiaj więcej ruchu i mniej żarełka,to jest ten czas kiedy czuje się silniejsza-trzymajcie kciuki kochane!!!!!!!!!!!!!!!!
Zaraz biore się za ogarnianie chałupki bo jest meksyk-nie było mnie miesiąc czasu więc możecie sobie wyobrazić co mam hehe:)Kalorie spale a co tam!!!!
MENU:
ś:bułeczka z ziarnami z sałatą,wędlinką chudą,serem light i pomidorem,kawa z mlekiem,czerwona herbata:)
2ś:mały jogurt light
O:miseczka zupki pomidorowej będzie
K:myśle że jajka i jakaś suróweczka:)
Dużo wody ,czerwonej herbaty i orbitrek na zakończenie dnia-taki mam plan!!!!!!!!!!
Pożegnanie -no i Wesołych świąt!!!!
Kochane dziewczynki!!!
Moja waga nadal porażka ale nie to chciałam napisać.
Przede wszystkim chciałabym wam życzyć wesołych świąt,ciepłych rodzinnych kolorowych:)
Ja zaraz po swiętach wyjeżdżam do rodzinki do Polski także nie wiem czy będe miała czas tu zaglądać,postaram się ale nie obiecuje.Nie będzie mnie miesiąc także mam nadzieje że nie zapomnicie o mnie:)Na pewno wróce i mam nadzieje że wróce lżejsza bo nie zamierzam przestać dietkować:)Trzymajcie za mnie kciuki kochane,ja za was trzymam ciągle,buziaki:)**
Brzuszki wczoraj było 350 i 160 unoszeń miednicy:)
dobra był dól ale biore się w garść!!!
Kobieta zmienną jest!!!!Przed chwilą byłam totalnie zdołowana a teraz wdepnęłam na główną zajrzałam do kilku pamiętników i mówie o nie!!!!Dość użalania się nad sobą i biore się w garść,nie przerywam diety nie nie nie,ja po prostu musze ważyć 60 kg i tyle:)Wy możecie to ja też:)
Przed chwilą było śniadanko i zjadłam 3 wafle ryżowe z serem i wędliną z kurczaka plus kawa z mlekiem,na drugie planuje jakiś owoc plus jogurt activia,obiad jakaś suróweczka z kotlecikiem mielonym może łyżka ziemniaczków a potem owsianka jak codzień na kolacje,wystarczy?Co myślicie?