Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3159
Komentarzy: 49
Założony: 29 sierpnia 2011
Ostatni wpis: 14 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
freshness

kobieta, 37 lat,

175 cm, 78.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: - 10 kg do 20 kwietnia

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 lutego 2014 , Komentarze (4)

Dziś króciutko : Goood News;))) za tydzień mam spotkanie z lekarzem, do którego wysyłają mnie z roboty, także w końcu się coś ruszy, bo czekać publicznie to jakieś nieporozumienie:D NO a jakby nie było to dziś walentynki, które spędziłam z mężczyzna mojego życia hehe czyli z moim kochanym synkiem:* a kiedy już mały szkrab poszedł spać to "poimprezowałam" sobie z Fitness Blenderkiem:D Wiem, co chwilę ćwiczę coś innego, ale ja już nic nie poradzę na to,  że monotonia to nie rzecz dla mnie :D:D I nie powiem, bardzo pozytywne ćwiczonka a ich różnorodność jest tak ogromna, że z pewnością tak szybko mi się nie znudzą:D

12 lutego 2014 , Komentarze (3)

Troszkę nie pisałam, ale to nie znaczy , że się opierdzielałam hehe tzn z ćwiczeniami ostatnio różnie z tym, że zaliczałam 2h marszu z wózkiem dziennie;) Co do diety to wprowadziłam pewne zmiany...A zatem skupiłam się bardziej na przyspieszeniu metabolizmu, i w okół tego tworzę plan diety. Podstawowe założenia to :
- kawka z rana
- śniadanie do 30 min po przebudzeniu
- 1 owoc cytrusowy dziennie ( staram się jeść grejpfruty raczej)
- min 100 gr jogurtu naturalnego
- przyprawy takie jak cynamon, chilli, imbir min w jednym posiłku
- min 2 szklanki zielonej herbaty ( aktualnie mam o smaku ananasa i grejpfruta)
- standardowo 2 l płynów

hymmmm nie pamiętam co jeszcze hehe a nie chce mi się wstawać do mojej tabelki powieszonej w kuchni:D

A co do tematu wpisu to dotyczy on moich problemów z rękami, od których w sumie zdecydowałm się w końcu ogarnąć... Jestem po rezonansie który wykazał Zespół De Quervaina oraz 1cm torbiel galaretowaty na ścięgnach w nadgarstku, także rok lub dwa mam zgłowy jeśli chodzi o powrót do pracy heh teraz tylko kwestia ile to wszytsko potrwa driga publiczną :-/ znając życie może za rok doczekam się operacji przy dobrych wiatrach:-/ żyję jednak nadzieją, że pracodawca zechce pokryć koszty leczenia, zresztą łaski nie zrobi, bo choroba jest wynikiem mojej pracy, także może uda się szybko i sprawnie to wyleczyć. W związku z tym, iż posiedzę troszkę na tyłku w domu postanowiłam zapisać się na fitness bo inaczej oszaleję w 4 ścianach, a że w Irlandii z pogodą rożnie bywa więc nie nastawiam się na częste spacery heh Nie ma tez tego złego będe z moim dzieciaczkiem a tych chwil nikt by mi później nie oddał;) Jedyne o co się martwię to to, że jakby nie było są to ręce a w wieku 26 lat już mieć takie problemy to toszkę nie fajnie no ale zawsze może być gorzej... więc koniec lamentowania, nogi i dupsko mam zdrowe, więc jutro z rana lecę wykupić jakiś karnecik albo chociaż się zoriętować na początek co, gdzie i jak ;))

7 lutego 2014 , Komentarze (3)

ojjj ciezkie dni były...jakiś kryzys mnie dopadł i nic mi się nie chciało, kompletnie nic od 20 już w łóżku leżałam i się obijałam, chociaż  noce były ciężkie bo mały świrował ale już zarówno u Niego jak i u mnie wszystko wróciło do normy;)) Od rana pełna motywacja i chęć do działania. Ponieważ słońce grzała, a ostatnio rzadko się to u nas zdarza zjedliśmy z Tymonkiem śniadanko, chwilkę odpoczęliśmy i poczekaliśmy aż się strawi po czym  wyruszyliśmy na marszo-bieg. Z tym, że niuniu siedział wózku i leniuchował a mamuśka przelewała ostatnie poty hehe Postanowiłam wziąść pulsometr aby kontrolować puls.  W ciągu godziny przy tętnie 130 - 140 uderzeń oraz 30 minutach relaksu spaliłam ok 600 kcal ;)) Zapomniałam jedynie mp3 ale już na jutro ( jeśli nie będzie padać przygotuję się staranniej ) . Postanowiłam od dzisiaj w taki o to sposób ćwiczyć cardio ale niestety jest to zależne od warunków pogodowych;(( Mam nadzieję, że będą łaskawa dla mnie  tym tygodniu hehe BO nie powiem zaliczam ćwiczenia + spacerek z maluszkiem w jednym czasie a wracając i zakupy jakieś zrobię więc oszczędzam dużo czasu w ten sposób heh Jutro mam ważenie ale po tych 3 dniach laby trochę boję się stawać na wagę:D no nic będzie co ma być:D a teraz podsumowanie jedzonka :

Śniadanie: Musli migdałowo-orzechowe + jogurt grecki naturalny + banan



2 Śniadanie: garść orzechów laskowych

Obiad: Kurczach z pieczarkami, cebula, korniszonami w sosie słodko kwaśnym + brązowy
           ryż



Kolacja: 4 pałeczki z kurczaka bez skóry + korniszony


3 lutego 2014 , Komentarze (5)

No i się doczekałam;))) Ostatni raz widziałam ją 2 lata temu hehe nie sądziłam, że jej powrót sprawi mi tyle radości i satysfakcji hehe tak mówię tutaj o wadze, która w sobotę pokazała 7 z przodu;))) Teraz tylko byle nie poskoczyło do 8 hehe dlatego nie ważę się aż do następnego pomiaru bo wiem, że waga lubi się wahać a nie chcę już oglądać 8 never ever :D:D W sobotę byłam na urodzinach u znajomych, myślałam że zaszaleję z jedzeniem ale nie było żle :D specjalnie dałam sobie wycisk w rana przy ćwiczeniach aby chociaż wyszło na zero :D no a już od niedzieli zero zachcianek i ćwiczonka pełną parą;)) Udało mi się nawet zrealizować dziś postawiony cel, którym było spalić 3000 kalorii w miesiąc- dokonałam tego w 12 dni a teraz zamierzam osiągnąć to  w 7 dni, mam nadzieję że dam radę, zresztą muszę i koniec kropka:)) Dziś już ćwiczonka zaliczyłam rano i dobrze,bo mój Czort się zbuntował i szaleje zamiast iść spać :D No a co do jadłospisu to skoro już po remoncie to czas ponownie powrzucać jakieś foteczki;))

Śniadanie: chlebek zbożowy z pastą z avocado oraz jajeczkiem


Obiad:  Lazania z mieskiem z indyka w sosie pomidorowym ze szpinakiem i serem mozzarella light  oraz mała ilościa makaronu hehe;) pychotkaaaa jedynie zabrakło mi szpinaku na 2 warstwe;((



Podwieczorek: 2 ciasteczka zbożowe

Kolacja: Koktajl truskawkowy z kefiru


31 stycznia 2014 , Komentarze (4)

no i po remoncie;)))) tak się cieszę, że moje życie znowu wraca do normy hehe 2 dni temu sprzątałam do 12 także  nawet nie miałam siły wejść i cokolwiek napisać, a wczoraj cały dzień byliśmy poza miastem na badaniach i u znajomych także wróciliśmy w środku nocy i od razu kimono:D Także 2 dni bez ćwiczeń ale zaraz wskakuję w dresiki i idę spalać tłuszczyk ;))) bo brakowało mi tego przez te 2 dni jak cholerka;)) z dietką nie było źle ale super też nie hehe. Jakby nie było liczy się dziś więc tego się trzymajmy;) Na dziś to tyle bo po ćwiczeniach trzeba przejąć obowiązki domowe hehe więc uciekam;)

26 stycznia 2014 , Komentarze (1)

O jedzeniu juz było, o ćwiczeniach też teraz czas obgadać kremy wspomagające hehe Mam straszne problemy z rozstępami po ciąży ehh;(((( Mój brzuch wygląda jak jeden wielki, a nawet ogromny tygrys i mimo, iż stosowałam wszystko co było możliwe na rozstępy w ciązy, to i tak na moją skórę nic nie zadziałało.. Od 2 tyg stosuję specjalny krem także zobaczymy czy po 2 miesiacach będa jakieś efekty bo wiem , że wcześniej nawet nie ma co na nie liczyć;( Byle do wakacji je ogarnąć hehe a WY macie jakieś swoje sprawdzone kremy a może sposoby na walkę z tym cholerstwem?:(



No i póki nie ma na weekend robotników w domu to mogłam ogarnąć foto menu hehe

Śniadanie:  Jajecznica z makrelą wędzoną + plastrem wędzonego sera oraz czerwona cebulą + 1/4 bagietki wysoko-błonnikowej z masełkiem



2 Sniadanie: KINDER KANAPKA :))) na spółkę z moim Maluszkiem hehe

Obiad:   4 udka z kurczaka bez skóry pieczone w przyprawach i ziołach + surówka z ogórka i czerwonej cebuli z jogurtem naturalnym


Kolacja: Rybka pieczona w piekarniku z dresingiem musztardowo-jogurtowym



Mam nadzieje, że Wam przygotowywanie posiłków sprawia tyle samo przyjemności co mnie ;)))) Do jutra dziewczynki;)) Aaaa bym zapomniała, ćwiczenia oczywiście zaliczone dzisiaj hehhe;))

26 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Ojjj dziś ciężki dzień był jeśli chodzi o samopoczucie...Już miałam odpuścić ćwiczenia bo coś cały dzień się słabo czuję ale pomyślałam, że tak na początku wypaść z rytmu to troszkę szkoda by było:D Jedynie wyeliminowałam full body workout dzisiaj a z resztą sobie poradziłam hehhe;) A co do pomiarów to tak jak się spodziewałam, waga ani drgneła a znając życie jutro by pokazała upragnione 7 z przodu ale dam radę i poczekam do następnego pomiaru;) Natomiast cm troszkę ubyło co wam zaraz przedstawię na zdjęciu bo nawet jestem tak leniwa dziś, że nie chce mi się wypisywać tego :D Także, biegnę pod prysznic i spać bo przy moim Maluszku nigdy nie wiadomo kiedy będzie pobudka :D

Pomiary:



Spalone kalorie:




25 stycznia 2014 , Komentarze (5)

Witajcie, mam nadzieję że to kolejny Wasz dzień, który możecie zaliczyć do udanych tak jak ja;) Najważniejsze, że w końcu dorwałam pulsometr:)))) Polowałam na niego dosyć długo, ale szczerze mówiąc czekałam na jakieś promocje. Dziś robiąc zakupy w Tesco ,patrze na półkę z przecenami, a tu ostatnia sztuka za 14 euro ....więc myślę , że chyba czekała specjalnie na mnie i grzechem byłoby przejść obojętnie za taką cenę  heheh Oczywiście już został on użyty podczas ćwiczeń z Mel i Tiffany, natomiast nie pochwalę się zdjęciem , ponieważ wkurzał mnie alarm pod koniec ćwiczeń oznajmiający, że spada tętno i zamiast go wyłączyć zresetowałam spalone kalorie :D:D ale nie ma tego złe bo wiedział ile było i dodałam resztę i wyszło mi w dniu dzisiejszym spalonych 502 kalorii ;)))))))) Także, od dziś będzie to mój nieodłączny kompan podczas ćwiczeń;)) Dzisiaj dało się w miarę posiedzieć w domu więc mogłam udokumentować jadłospis ;)

Śniadanko: 1 kromka chleba razowego (posmaroana serkiem gouda + szyneczka z
                     kurczaka+ ogórek + czerwona cebula ) oraz 2 frankfurterki



2 śniadanie:  1 naleśnik z serem + 1 pomarańcza polane jogurtem cytrynowym light



Obiad: Devolay bez panierki pieczony w piekarniku oraz faszerowany szynką i serem  
           wędzonym + pieczone ziemniaczki w przyprawach + surówka z jabłka i marchewki



Podwieczorek:  zielona herbata o smaku ananasowym z odrobina tapioki



Kolacja: 2 kromki chleba żytniego z miodem i orzechami



Jutro ważenie hehe chociaż, nie liczę na spadek wagowy bo mam w tym tyg zastój ale myślę, że centymetrów ubyło sporo hehe ;)))
 

23 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Ledwo remont się zaczął a ja już się modlę aby się skończył hehe cały dzień jesteśmy poza domem bo inaczej się nie da funkcjonować a co za tym idzie, oczywiście problem z normalnym jedzeniem:-/ dobrze, że na mieście już teraz można w miarę zdrowo zjeść no ale niestety to nie to samo co w domu;( Zaraz ide zrobić jakiś obiad na jutro to zjemy u znajomych hehe tylko trzeba będzie podgrzać:D Dobrze, że robią do 18 to można poćwiczyć, jedyny plus:) Także, już 3 dzień z Mel i Tiffany zaliczony na plus, co mnie najbardziej cieszy;))

22 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Dzisiaj wpis na biegu bo kładą mi ścianę działkową w salonie i mam armagedon na chacie heh niby do końca tyg mają się uwinąć ale z nigdy nie wiadomo:D Zdjęć też nie będzie bo pół dnia byliśmy poza domem bo taki hałas, że nie dało się z maluszkiem wysiedzieć. Do tego byłam u lekarza i przedłużył mi chorobowe o kolejne  tygodnie i zaznaczyła, że prędko do pracy przez te ręce nie wrócę także lepiej być nie może heh... no także ogarniam zaraz ten armagedon i mam nadzieję , że nie zabiję się w tym salonie przy ćwiczeniach hehehe i że się w ogóle jakoś tu zmieszczę:D a co do jadłospisu to:

Śniadanie:  2 kromki chleba żytniego z miodem + płatki migdałów

2 Śniadanie:  Mała rolka z gotowanym kurczakiem+ser żółty+ papryka+ cebula

Obiad: 2 naleśniki z białym serem

Kolacja: Krem z dyni

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.