Witajcie, mam nadzieję że to kolejny Wasz dzień, który możecie zaliczyć do udanych tak jak ja;) Najważniejsze, że w końcu dorwałam
pulsometr:)))) Polowałam na niego dosyć długo, ale szczerze mówiąc czekałam na jakieś promocje. Dziś robiąc zakupy w Tesco ,patrze na półkę z przecenami, a tu ostatnia sztuka za 14 euro ....więc myślę , że chyba czekała specjalnie na mnie i grzechem byłoby przejść obojętnie za taką cenę heheh Oczywiście już został on użyty podczas ćwiczeń z Mel i Tiffany, natomiast nie pochwalę się zdjęciem , ponieważ wkurzał mnie alarm pod koniec ćwiczeń oznajmiający, że spada tętno i zamiast go wyłączyć zresetowałam spalone kalorie :D:D ale nie ma tego złe bo wiedział ile było i dodałam resztę i wyszło mi w dniu dzisiejszym spalonych
502 kalorii ;)))))))) Także, od dziś będzie to mój nieodłączny kompan podczas ćwiczeń;)) Dzisiaj dało się w miarę posiedzieć w domu więc mogłam udokumentować jadłospis ;)
Śniadanko: 1 kromka chleba razowego (posmaroana serkiem gouda + szyneczka z
kurczaka+ ogórek + czerwona cebula ) oraz 2 frankfurterki
2 śniadanie: 1 naleśnik z serem + 1 pomarańcza polane jogurtem cytrynowym light
Obiad: Devolay bez panierki pieczony w piekarniku oraz faszerowany szynką i serem
wędzonym + pieczone ziemniaczki w przyprawach + surówka z jabłka i marchewki
Podwieczorek: zielona herbata o smaku ananasowym z odrobina tapioki
Kolacja: 2 kromki chleba żytniego z miodem i orzechami
Jutro ważenie hehe chociaż, nie liczę na spadek wagowy bo mam w tym tyg zastój ale myślę, że centymetrów ubyło sporo hehe ;)))