Londyn pięknie zasypany śniegiem, ale na tyle słabo, że komunikacja miejska pracuje. Wiem, wiem, mam z goła odmienny punkt widzenia niż osoby pracujące, ale wolałabym by jutro Oskar został z małą w domu (dyrektor szkoły powiedział że najprawdopodobniej odwołają lekcje w poniedziałek jeśli będzie sypać) bo mam zabieg usuwania guzów a prawdę mówiąc zapomniałam go umówić na nowy termin. No przecież nie pojadę z chorą Zosią? Niby co miałaby robić w tym czasie gdy mnie będą ciachać, prawda?
Dzisiejszy jadłospis nie powala, ale nie chciało mi się pitrasić ...
I
dwie małe muffinki
(czekoladowa i jagodowa, z Lidla)
herbata z cytryną
II
24g orzechów w czekoladzie
woda
III
pierś z kury smażona w przyprawach
11/2 łyżki ziemniaków
mizeria ze śmietaną
IV
kawalątek sernika
herbata
V
kromka razowego chleba
z masłem i makrelą
herbata z mlekiem