Ależ siem wkurzyła - no napisałam takiego fajnego pościka i mi się zamknął
No nic - z odtworzenia nie będzie tak dobrze ale tak.
Przychodzę sobie dziś do pracy, jak to co dzień - włączam komputerek, wyciągam graty na biureczko i aby zacząć żyć swe kroki kieruję w stronę kuchni - po kawusię.
Wracam do pokoju - a tu na biurku niespodzianka.
Leży sobie pyszniutka, piękniutka, pulchniutka - pełna jagód jagodzianeczka:)
Myślę sobie - no jak to tak:( Przecież mam nie jeść takich rarytasów póki nie schudnę do 75 - a i potem to tylko w ściśle określone dni. No miło mi było niezmiernie, jagodzianka jak się okazało - od kolegi:) Kochany:)
Postanowiłam ją oddać bardziej potrzebującym ode mnie:)
Napisałam takiego oto maila do kilku najgłodniejszych - konkurs bez pytań, a raczej na refleks:)
"Mam do ODDANIA jedną jagodziankę"
W stanie nienaruszonym
Sprawia wrażenie świeżej
Mam tylko jedną więc oddam pierwszej zgłoszonej osobistości:)
Mail wysłany o 8:08 - pierwsza zgłoszona osobistość zameldowała się 8:09:d
Jagodzianka wywołała falę dyskusji i kłótni:D O jedną bułę:D
Poszła w wygłodniałe ręce kolegi - a w zasadzie to w usta. Heh
Ale mam tu coś dla WAS ;)
Bez pisania maili:) Bez pytań konkursowych.
Dla każdego wirtualna jagodzianka - jest pyszna i ma tylko "0" kcal:D
SMACZNEGO - PYSZNEGO JAGODOWEGO DNIA