Cześć i czołem!
Wróciłam do walki ze zbędnymi kilogramami! Dawno mnie tu nie było, dwa-trzy lata? Po drodze sukcesy i upadki, jak to w życiu bywa, ale idę do przodu. Dwa lata temu dużo w moim życiu się zmieniło, wyjechałam za granicę, poznałam fantastycznego faceta, który, co tu ukrywać, fantastycznie gotuje i rozpieszcza mnie kulinarnie przy każdej możliwej okazji - ciężko utrzymać właściwą dietę mając u boku kogoś tak uzdolnionego kulinarnie i mającego tak fantastyczne wyczucie smaku!
Patrząc na zdjęcia sprzed tych 2-3 lat, widzę jak moje ciało się zmieniło - nie tyle pod względem wagi, bo ważę tyle samo (ok. 57kg), ale pod względem wyglądu - mam zdecydowanie jędrniejsze i szczuplejsze ciało. To efekt chodzenia na siłownię - i tu przestroga - dziewczyny, ćwiczcie! Sama dieta nie wystarczy, chociaż jest niesamowicie ważna!
Obecnie jestem na diecie low carb-carb-nite. Cel? Redukcja, masa, redukcja i moje wymarzone zawody Bikini Fitness! Tym razem nie odchudzam się sama - w przypadku chęci udziału w zawodach byłby to strzał w kolano - od czerwca jestem prowadzona przez trenera, mam wyliczone wszystkie zapotrzebowania, dobrane treningi do moich celów i dopiero teraz mogę powiedzieć, że dieta, to wcale nie musi być wyrzeczenie, monotonność, jestem żywym dowodem na to, ze można to pokochać i jedząc ze smakiem i urozmaiceniem wyglądać dobrze i przede wszystkim czuć się znakomicie!
Tak więc do dzieła, do spalenia 8kg - czas start!