Day 30
Jak się cieszę! Jutro nie ma lekcji, tylko rekolekcje, a potem wolneeeeeeeeee. Jeaaa, w końcu porobię to na co ja mam ochotę, a nie to, co muszę. Chociaż chwila odpoczynku, chociaż i tak w weekend będę musiała się trochę pouczyć, bo sprawdziany z biologii i fizyki nie należą do najłatwiejszych, a jeszcze muszę przeczytać lekturę na poniedziałek. I jeszcze muszę porobić testy z matematyki, bo za tydzień konkurs! Mam nadzieję, że pójdzie dobrze. :p
7.00: jajecznica z 3 jaj ma maśle z 3pl polędwicy i ketchupem + 3 marchewki
9.40: bułka otrębowa z 2pl polędwicy
11.40: bułka otrębowa z 2pl polędwicy
16.30: 2 naleśniki ze szpinakiem, 2 pomarańcze
~1400kcal, wygląda dobrze? Bo jakoś dużo im się wydaje. :/
*2h w-fu, część intensywnej pracy nad ćwiczeniami siłowymi (nie wiedziałam, że jestem aż tak słaba!)
Dobra ja lecę zrobić zdrowe zakupy! Do jutra. ;)
Day 29
WIECIE CO?! Dowiedziałam się, że moje marzenie ma zamiar się spełnić (nie mówię, że się spełni, bo nie chcę zapeszać, a to ma się wydarzyć dopiero w czerwcu)! Dostałam się na listę osób jadących na wymianę językową do Niemiec! Aaaaaaa jaka ja jestem szczęśliwa! Nawet nie wiecie jak mi serce waliło, jak czekałam na odpowiedź i co czułam jak się dowiedziałam! Pracowałam na to, starałam się i mam to czego tak bardzo pragnę! Oby jeszcze tak było z moją wagą... Zobaczymy. ;)
7.00: jajecznica z 3 jaj na maśle z 4pl polędwicy i ketchupem + 3 marchewki
9.40: ciemna bułka ze słonecznikiem + 2pl polędwicy
11.30: jabłko
14.30: jabłko
17.00: serek tutti 0% jabłko-cynamon + 1,5 szkl płatków kukurydzianych + pomarańcza + marchewka
~1150kcal, miło :p
*2 lekcje aktywnego w-fu (ręczna)
Tak myślę, że chyba zacznę z celem 10 kg w 100 dni? Zaczęłabym we wtorek. Myślicie, że realne? Chyba się tego podejmę! :D
Zastanawiam się, czy ja odpowiednio jem. Czy wszystko ok, czy może coś powinnam zmienić? Według mnie chyba jest ok, ale chciałabym poznać Wasze opinie.
Tymczasem ja się żegnam, do jutra. ;)
Day 28
Nic u mnie w sumie ciekawego, spać mi się chce okropnie przez cały czas. :p A lekcji nawet nie zaczęłam, eh.
7.00: jajecznica z 3 jaj na maśle z 4pl polędwicy + ketchup + 2 marchewki
9.40: bułka ciemna ze słonecznikiem + 2pl polędwicy
11.30: jabłko
14.00: pomarańcza
16.30: niepełny talerz zupy ogórkowej, 2 pomarańcze, 2 marchewki
~1200kcal, jak miło :p
Muzyka na dzisiaj? http://www.youtube.com/watch?v=Ciqf8yMVzAk Pewnie.
Miłego wieczoru, do jutra. ;)
Day 27
Dzień nawet pozytywny, nie narzekam. :) Jakoś ludzie byli dla mnie wyjątkowo mili dzisiaj, aż dziwnie. :p Ale miło, pewnie że miło. :p
Postanowiłam, że będę zmieniać pasek co tydzień w sobotę. Wtedy będę widzieć postępy lub ich brak, bo tak codziennie się ważyć, to bez sensu.
7.00: placki z orzechami i płatkami owsianymi (wyszły okropne :p) + dżem
9.40: jabłko
11.30: jabłko
16.30: ciemna bułka ze słonecznikiem z 2pl polędwicy drobiowej, pomarańcza, jabłko
~1700kcal
*1h w-fu, czyli dosyć aktywna koszykówka
I nadal mam do Was prośbę. Ile mogłabym schudnąć w ciągu 100 dni? Aby wyznaczyć sobie cel? w ciągu 25 dni schudłam 4 kg, ale wiem, że potem jest trudniej. Więc jak myślicie? Pytam już któryś raz, ale naprawdę sama nie wiem, nie mam pojęcia. :p
Tymczasem ja życzę miłego wieczorku i mykam. :p Paa. ;)
Day 26
Co za dzień! Grałam dzisiaj 2 mecze, obydwa wygrane. Co tam, że prawie nie wychodziłam na boisko. Co tam, że zwaliłam kilka akcji. Ale dograłam jedną dokładną kontrę, z czego jestem dumna. Mimo wady wzroku jakoś doleciała. :D Trener powiedział, że piękne dogranie. Miło. :p
6.30: jajecznica z 3 jaj na maśle z 3pl polędwicy i ketchupem + 3 marchewki
w czasie wyjazdu (7.00-15.30): 3 bułki ciemne z 3pl polędwicy, 2 jabłka
16.00: 3 naleśniki ze szpinakiem
ok 1700kcal ojjjj
Po meczu pojechałyśmy do mcdonalda, ale nie! Ja nic nie zamówiłam, a żeby nie patrzeć jak inni jedzą wzięłam swoją kanapkę i jabłko. Wiem, to mogłoby wyglądać dziwnie, ale co tam. Już mam to gdzieś, że ktoś coś o mnie powie. Już tyle tego było, że się chyba uodporniłam i mnie to jakoś nie rusza. :p
Tak w ogóle! Nie wiem jak u Was, ale tutaj ZNOWU pada śnieg! Grrr nie chcę już go, chcę lato, wakacje, Gdańsk, Warszawę, obóz, pływanie, noce poza domem z przyjaciółką! Jeszcze tylko 110dni! Muszę wytrzymać! Iiiii schudnąć jak najwięcej!
Jeśli tak kalkulując na 25 dni chudłabym 4kg jak dotychczas, to za te 110 dni ważyłabym 17 kg mniej. :D Oczywiście wiadomo, że raczej to nie wyjdzie, bo im dalej tym trudniej. Więc mam prośbę! Pomóżcie mi wyznaczyć cel na te 110 dni! ;)
I jeszcze jedna prośba, która jest zamieszczona w przedostatnim wpisie. Dotyczy pewnego przepisu, który jest mi bardzo bardzo bardzo potrzebny! Błagam zajrzyjcie i pomóżcie!
Miłego wieczorku. ;)
Day 25
Dzień dosyć pozytywny, chce mi się dzisiaj jakoś uczyć i wgl, więc odrobiłam lekcję i poczytałam książkę. Dziwne. :p Jeszcze chyba coś porobią dla 'mojej edukacji', bo w sumie nic ciekawego dzisiaj nie robię, a jutro z samego rana jadę na mecz, więc muszę trochę wypocząć. Życzcie powodzenia. ;)
Dzisiaj wymyśliłam nowy przepis na placki: bananowe z orzechami włoskimi. Mniam! Tylko dałam trochę za dużo orzechów, ale tak to były pyszne, szczególnie z dżemem. :D
8.00: placki bananowe z orzechami włoskimi + dżem truskawkowy + jabłko
11.00: pół makreli wędzonej + grahamka + 3 marchewki
14.00: jabłko
16.00: 3 naleśniki ze szpinakiem
ok 1600kcal
Dobra ja lecę, wyłączę w końcu ten komputer i poczytam, czy coś. Do jutra ;)
ps. na wadze spadek, czyli ważę 73.9 ;) CZYLI schudłam 4,1kg! :D
PILNIE POSZUKUJĘ PRZEPISU
Hej!
Błagam Was o pomoc! potrzebuję jakieś przepisu typowego dla kuchni żydowskiej, śródziemnomorskiej, arabskiej/tureckiej, japońskiej, chińskiej lub indyjskiej. Duży wybór wiem, ale ja się na tym kompletnie nie znam. I jest jedno ALE. TE potrawę mam zrobić w szkole, czyli nie ma mowy o niczym na ciepło (chociaż mogłabym ewentualnie coś podgrzać w piekarniku), a także muszę zanieść tam półprodukty, czyli co np ma być ugotowane itp. Błagam Was o pomoc!
Day 24
Co za dzień! Pisałam 2 konkursy dzisiaj, zobaczymy jak poszły. Jestem ciekawa moich wyników. Tym bardziej jeden z nich pisała także taka dziewczyna, która ewidentnie chce ze mną konkurować w szkole... Rozumiem konkurencja konkurencją, ale jej nieczyste i dziecinne zachowanie po prostu zatruwają mi życie. Nic jej nie zrobiłam, a ona ewidentnie mnie nie lubi. Ta cała moja klasa to jakiś obłęd, każdy na każdego plotkuje, każdy każdemu życzy jak najgorzej, a potem udają przyjaciółeczki. Chore.
Dzisiaj zjadło mi się trochę dużo... Nie wiem czy to z nerwów, czy po prostu jadłam, bo jadłam, ale chyba muszę się trochę z tym jedzeniem ogarnąć.
7.00: jogurt + 1,5szkl płatków kukurydzianych + pomarańcza
9.40: kanapka z 2 kromek chleba żytniego ze słonecznikiem + 2pl polędwicy
11.30: jabłko
14.00: 3 naleśniki ze szpinakiem podgrzewane na odrobinie oleju
17.00: pół makreli wędzonej + jabłko + pomarańcza
Dobra ja lecę coś porobić w końcu coś innego niż nauka. :p Do jutra ;)
Day 23
Dzisiaj dzień taki miarę. Normalny. Jutro piszę 2 konkursy, z których 1 jest z angielskiego i taaaaaaak mi zależy, żeby przejść! Trzymajcie kciuki, aby poszło dobrze. To dla mnie bardzo, bardzo, bardzo ważne....
7.00: serek truskawkowy z odrobiną mleka i 1,5szkl płatków kukurydzianych
9.40: kanapka z 2 kromek chleba żytniego ze słonecznikiem i 2pl polędwicy
12.30: jabłko
16.30: 2 naleśniki ze szpinakiem podgrzewane na maśle, jabłko, pomarańcza
*2 lekcje w-fu, z czego 1 to głownie rzucanie jakichś tam rzutów, a druga bardzo aktywna, wzmacniająca siłę, czyli skakanki, krzesełka, pompki itp
Dobra lecę, bo jutro mam ogromny spr z historii i jeszcze chciałabym powtórzyć z angielskiego... Oczywiście mogłabym sobie porobić ściągi i dostać oceny takie jak inni z mojej klasy, ale wolę mieć satysfakcję, że coś zrobiłam i potem na egzaminie nie powtarzać kilku lat w parę tygodni... No w każdym razie do jutra!
Day 22
Dzisiejszy dzień trwał dla mnie jakoś niemiłosiernie długo, Cały czas chce mi się spać, a w te 2 dni będę musiała się tyyyyyyle nauczyć! Nie wiem czy dam radę, eh...
No ale cóż, próbujemy!
7.00: jajecznica z 3 jaj na maśle z 4pl polędwicy i ketchupem + 3 marchewki
9.40: kanapka z 2 kromek chleba żytniego ze słonecznikiem + 2pl polędwicy
11.30: jabłko
14.30: jabłko
15.00: 3 naleśniki ze szpinakiem podgrzewane na maśle
17.00: pomarańcza jabłko
Wyszło tak dziwnie, bo nie miałam jednego kółka, więc mogłam sobie pójść do domu i zjeść obiad, iii no. :p
Co do sportu, to 1 lekcja dosyć leniwej siatkówki i 1 aktywnej koszykówki.
Jestem ciekawa ile ważę, bo od kilku dni się nie ważyłam. Zobaczymy jutro rano. :p
Tymczasem ja idę, trochę odpocznę i zabiorę się za naukę, czyli fizyko, chemio, historio witajcie!